Przedstawienie postaci

11:50

Ktoś mi nie tak dawno temu zgłosił, że mimo pełni dobrej woli nie jest w stanie rozróżnić moich lalek po imionach. Zgłoszenie tej treści było co prawda tylko jedno, ale mam podstawy, aby podejrzewać, że tak naprawdę nikt z moich zacnych odwiedzających nie wie, jak właściwie nazywają się moje panny.

I nic w tym dziwnego, bowiem w nieprzepranej mądrości swojej przydzieliłam im konkretne i niezwykle charakterystyczne role jedynie w swojej głowie. Tutaj tymczasem poprzestałam na króciutkich informacjach rzuconych mimochodem przy okazji postów o zupełnie innych rzeczach - to jest tym o pierwszym szyciu oraz tym o kobiecych imionach w muzyce.

Uznałam więc, że, wzorem najlepszych, spiszę biografie moich  heroin  kokain  bohaterek i wrzucę je w górną belkę, abyście już nigdy nie musieli się gorączkowo zastanawiać, kogo tym razem eksponuje szalejąca w historyjkach narracja.

Spis dostępny w belce będzie aktualizowany za każdym razem, gdy w toku opowieści pojawi się ktoś nowy.


Angie
pełne imię: Evangeline 
lalka: Teresa Fashionistas, 2013
Była pierwszą przybyłą panną z możliwością artykulacji i z tej też przyczyny zazwyczaj się szarogęsi. Jej uśmiech społeczny wyraża więcej niż tysiąc słów. Należy do tej kategorii zołz, które zwracają się do ciebie per "kochanie", aby następnie zaserwować ci życzliwy pocisk obejmujący zarówno ciebie, jak i twoje krewne po kądzieli do czwartego pokolenia wstecz. Z racji fabrycznie ustalonych hiszpańskich korzeni uwielbia wszelkie brazylijskie seriale, ale ma na tyle wypracowane wyczucie obciachu, że nie mówi o tym głośno. Wygląda zabójczo w spodniach-alladynkach i doskonale o tym wie. W haremie pełni funkcję krawcowej-stylistki.



Charlie
pełne imię: Charlotte Jaqueline
lalka: Raquelle Live in the Dreamhouse, 2012
Klasyczna buntowniczka o duszy czarnej jak dupa szatana. Czasem buntuje się tak bardzo, że zamiast glanów wkłada czerwone louboutiny. Ku swej rozpaczy (czarnej, rzecz jasna) musi żyć ze świadomością, że nosi pretensjonalne francuskie imiona. Na co dzień odreagowuje to byciem cyniczną suczą. Zasadniczo nie darzy sympatią żadnej z przydzielonych jej przyjaciółek, ale nie jest w stanie przeciwstawić się bezlitosnemu Imperatywowi Narracyjnemu. W wolnych chwilach oddaje się kontemplacji swych zgrabnych nóg. Uwielbia niemęskich mężczyzn i tubisiowy krem.




Mary Sue
pełne imię: Maryann Susanne
lalka: Midge Live in the Dreamhouse, 2012
Rozkoszne stworzenie o urodzie w typie anioła/dziewczyny z sąsiedztwa/każdym innym wzbudzającym powszechny zachwyt wśród przedstawicieli płci zarośniętej. Z tego tytułu posiada szereg adoratorów, ale nie daje temu nawet pół faka, gdyż jest szalenie zajęta byciem obojętną na zaloty. Zasadniczo wygląda na bezmyślną, ale to tylko pozory - tak naprawdę nieustannie zastanawia się nad strukturą wiązań elektrowalencyjnych. Ma słabość do uroczych sukienek, rzeczy słodkich i puchatych oraz fantastycznych stworzeń w stylu różowych, gadających koni.




Jenny
pełne imię: Jennifer
lalka: Sindy Twister, 1996
Radosna fit-dziewczyna, zwolenniczka zdrowego odżywiania, zdrowej gimnastyki, zdrowego rozsądku i generalnie zdrowego stylu życia. Zakochana w joggingu i sałacie, zresztą z wzajemnością. Urodziła się z airmaxami na nogach i trenowała Chodakowską, zanim stała się modna. Podobno jest w stanie skłonić największą sztywniarę do poszerzenia zakresu ruchów, ale na razie jeszcze tego nie udowodniła.





Jake

pełne imię: Jose Maria Estevan Julio Ricardo Gonzales de Montoya Diego Pablo Lopez Miguel Giuseppe de la Roza Juan Carlos Alejandro y Deco Moreno
lalka: Jake Making Waves, 2011
Milczący szczypiorek o nikłym poczuciu własnej wartości. Cierpliwie znosi kopniaki w miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, wymierzane mu regularnie zarówno przez życie, jak i złośliwą Charlie. Podkochuje się w Mary, ale świadomość, że przecież wszyscy się w niej podkochują, dodatkowo pogrąża go w rozpaczy. Jest lokajem, choć z jakichś powodów wciąż jeszcze nie dostał od dziewczyn fraka.




Mandark
pełne imię: Susan Mandark Astronomov
lalka: Action Man
Miejscowy osiłek. Wbrew pozorom IQ ma równie potężne, co bicepsy. Nie musi przejmować się regularnym nawilżaniem skóry, gdyż nieustannie ocieka zajebistością. Posiada traumatyczną przeszłość, co daje mu +20 do męskiej męskości. Mimo to od czasu do czasu pomyka po okolicy ubrany jedynie w różową podomkę.






Stefan
pełne imię: Stefan
lalka: Brietta, Barbie and the Magic of Pegasus, 2005
Jest koniem i nie może ci pomóc. Jest też feministą i uważa, że społeczeństwo powinno odrzucić destruktywny paradygmat sztucznie wykreowanej konstrukcji płci kulturowej. Lubi maseczki z ogórka, manicure i wizyty u fryzjera, ale butelką Jacka Danielsa też nie pogardzi. Dementuje pogłoski, jakoby magiczne konie miały defekować tęczą. Jednocześnie nie chce wytłumaczyć, skąd bierze brokat, którego tyle używa.





________________________________________________________________

Wiem, że publikacja tego spisu powszechnego jako postu to pójście na łatwiznę i po najmniejszej linii oporu. Niestety, obecnie zmagam się z egzaminami, poprawkami, pracami zaliczeniowymi i anginą do kompletu, i w tej sytuacji średnio stać mnie na pisanie mądrych rzeczy również po godzinach - raczcie mi wybaczyć. #dramaqueen


Z innej beczki - korzystając z okazji, że jestem na wizji, chciałabym podziękować Wam za fantastyczną, pełną merytorycznych komentarzy i opinii dyskusję pod ostatnim wpisem o polskiej animacji!

Mam nadzieję, że kolejny post na ten temat również wzbudzi takie zainteresowanie - wezmę bowiem na warsztat dzieje polskiej animacji poklatkowej. Brace yourselves.

Jednak zanim to nastąpi, pogadam sobie jeszcze prawdopodobnie o muzyce lub reklamie, względnie rysowaniu kucyponków tudzież postaci z Harry'ego Pottera...

No ale to temat na następną nocię!


Podobne posty

13 komentarze

  1. Szczerze mówiąc nie pisałam nic o animacji bo raz- nie znam się na tym kompletnie, dwa- niektóre z tych serii dalej lubię. Nie darzę sentymentem, a szczerze lubię. I boleję (cytat z mojego dziadka, czy to słowo nie jest cudne? Boleję nad tobą... serio, bo od kiedy mam sesję ciągłą to nie tęsknię za tą "normalną" i gibam się wesoło) nad tym, że serie o ciekawej w miarę fabule (Koziołek) mialy uproszczoną kreskę i paskudną kolorystykę, a te, które miały duży potencjał (jako dziecko oglądałam Film o strasznym tytule z fascynacją, tyle tam było dziwnych stworów, ciekawych miejsc) zostały elegancko i nieodwołanie skopane.

    Serial, który zawsze mi się w dzieciństwie podobał, mimo, że czułam "wyższość" obcych kreskówek nad naszymi to "Marceli Szpak dziwi się światu", który miał przede wszystkim bardzo ładną muzykę, nie szarżujących aktorów, kolorystykę może i burą- ale jakoś pasującą do klimatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, przecież najfajniej jest mówić o rzeczach, na których się nie zna! (co potwierdziłam oficjalnie w piątek, właśnie na jednym z zaliczeń, gdzie radośnie polemizowałam z opinią jednego pana zawartą w książce, której nie przeczytałam - fak je!
      btw, zasadniczo też mam sesję ciągłą - ta prawdziwa zaczyna się w lutym - ale jakoś tak się wszystko nawarstwiło na koniec semestru)

      I trafny komentarz na temat animacji napisałaś - faktycznie, wyglądało to trochę tak, jakby twórcy mieli niewystarczającą ilość dobrej jakości, żeby móc ją równomiernie rozłożyć na fabułę i kreskę; i przez to zawsze gdzieś czegoś brakowało.

      Marcelego nigdy nie mogłam za bardzo ogarnąć, szpak w kolorze lila-róż i fraczku to dla mnie trochę zbyt wysoki poziom abstrakcji :c

      Usuń
    2. Możliwe, że oglądając teraz całość (a nie pojedynczy odcinek) lilaróż szpak też by mi nie podszedł, ale w dzieciństwie uwielbiałam go za całokształt. W sumie chodzi o to, żeby targetowi się podobało, prawda?
      Ciekawa jestem drugiej części wpisu, tej o animacji podklatkowej.

      Usuń
    3. No pewnie, że to wyłącznie dla dobra targetu :) A ja muszę przyznać, że właściwie byłam dosyć wybrednym, wymagającym i upierdliwym przedstawicielem tegoż. I tak mi zresztą zostało. :P

      O animacji poklatkowej mam do powiedzenia trochę więcej dobrego, niż ostatnio ;)

      Usuń
    4. "dwa- niektóre z tych serii dalej lubię. Nie darzę sentymentem, a szczerze lubię."
      Masz u mnie ogromnego plusa za ten fragment. Wiem już jak odpowiadać osobom na "o, ta kreskówka jest świetna, lubiłam ją jak miałam 2 latka, tyle sentymentu". :P

      Usuń
  2. Stefan wymiata, jego na pewno zapamiętam ;-) Animację wartą uwagi ma także "Pyza na polskich dróżkach" xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiem przypuszczać, że Stefan za jakiś czas doczeka się własnego fanklubu :D

      Pyza musiała mieć skrajnie nudną fabułę, bo pamiętam jedynie, jak wyglądała. I że chodziła po nieużytkach rolnych.

      Usuń
  3. Taką Angie mamy też i w swoim środowisku xD
    "Jenny (...) trenowała Chodakowską, zanim stała się modna" SZACUN! xP
    Również dołączamy do fanklubu Stefana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Realizm jest niezwykle istotnym elementem kreacji postaci!

      Zastanawiam się, czy z konstrukcji tego zdania można wywnioskować, że Jenny trenowała Chodakowską - w sensie była jej trenerką; czy jednak trenowała Chodakowską - w sensie wykonywała opracowany przez nią zestaw ćwiczeń. Chyba nie umiem w gramatykę.

      Chyba muszę zacząć zakładać Stefanowi fanpejdż? :D

      Usuń
  4. Bosz, mam tak fatalną pamięć do twarzy, ze i tak nie zapamiętam...
    Ale Stefana pamiętać będę.
    ZAWSZE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po co ja się tak staram, no po co...

      Przynajmniej Stefan na propsie :3

      Usuń
  5. A czy Stefan pamięta takie powiedzonko: nie mogę Ci pomóc, jestem koniem? Może mu się przydać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż on właśnie jest koniem, który pomóc Ci nie może :P

      Usuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe