Mandark - Niewiarygodnie Męski Mężczyzna

21:34

Kiedy przystępowałam do zbierania lalek, nie miałam pojęcia, w którym kierunku powinnam poprowadzić to żywiołowe hobby.

  • Trochę rozmyślałam nad stworzeniem własnych wersji disneyowskich księżniczek (w przygotowaniu jedna mała słodka Wandzia), 
  • chciałam też zebrać przynajmniej po jednym egzemplarzu każdego kultowego "klona" Barbie (Gloria, Diana, Susy - check!), 
  • zastanawiałam się, czy nie sprawić sobie po jednej wersji każdej postaci z Monster High (lol, nie)
  • rozważałam, czy nie kupować jedynie lalek, które mogę wystylizować na lata 20 (Pretty in Plaid wciąż czeka na swoją brokatową sukienkę z frędzlami!) 
i ogólnie zachodziłam w głowę, co ja właściwie będę z nimi wszystkimi robiła.


Wiedziałam natomiast, że z całą pewnością:
  • ograniczę się tylko do lalek typu Barbie,
  • nie będę kupować żadnych facetów!

Punkt 1 dość szybko nagięłam na rzecz zdatnych dla Barbie zwierzątek oraz kucyków w saszetkach - bo to przecież nie lalki, więc się nie liczy, trolololo

Punkt 2 nagięłam dla nieprzyzwoicie taniego Jake'a. I pomimo, że dalej nie mam bladego pojęcia, jak go ubrać i wykreować, to cieszę się, że jest i może pełnić funkcję lokaja i Dyżurnego Męskiego Mężczyzny w tym plastikowym haremie.


WTEM!

Koleżanki dowiedziały się, że zbieram lalki. Ich reakcja była więcej niż pozytywna - wkrótce potem otrzymałam porcję plastiku wygrzebanego z najdalszego kąta strychu. Specjalnie dla mnie!

Wzruszona, zabrałam plastik do domu z zamiarem przywrócenia do stanu świetności. Otwieram torbę, paczę, i

WTEM!

Okazało się, że w środku znajdują się dwaj faceci!



Jednym z nich był anonimowy książę, którym zajmiemy się kiedy indziej.

Drugi natomiast to niesamowity, w pełni artykułowany, umięśniony jak szlag, Action Man!
Ta szrama na ryju! Te muskuły kulturysty! Ta mina klasycznego sukinkota!
Na sam jego widok panny mdleją, a facetom kurczą się jądra!
To jest ten typ, który do kobiety zwraca się per "maleńka".
RETROSPEKCJA:
W dzieciństwie miałam - znaczy, mój brat miał - Action Mana. Pamiętam, że był dość drogi, ale chyba i tak niskobudżetowy - nie zginał kolan, a jedynie stopy, ponadto zamiast torsu miał plastikową kamizelkę kuloodporną, a do użytku tylko jedną - nieartykułowaną - rękę; druga bowiem była na stałe przyspawana do przyspawanej na jego ramieniu kamery.
Moje Barbie nieszczególnie za nim przepadały - bo jak tu randkować z kolesiem, który nieustannie cię filmuje! No ale lepszych kandydatów na Kena nie było. A Action Man jest w końcu wcale przystojny!

Niestety - ten Action Man również ma pewną wadę.
Otóż nosi różową podomkę.

- Prawdziwy facet nosi róż, bo niczego się nie boi!

Poza tym okazało się, że to jednak nie jest Man of the Dark, jak na niego mówili w wojsku, a po prostu - Mandark.

TEN Mandark:
NIESAMOWITE
KTO MÓGŁ PRZEWIDZIEĆ


























Opowiedział nam tę oto wzruszającą historię swego życia, po której możemy zrobić jedynie awwww <3.


Jak wiemy z kreskówki Laboratorium Dextera, Mandark Astronomov był ponadprzeciętnie uzdolnionym geniuszem i smalił cholewki do siostry swego nemezis - Dee Dee. Niestety - bezskutecznie.

Zawód miłosny złamał go psychicznie do tego stopnia, że nie umiał znaleźć pocieszenia nawet w ramionach innej kobiety swego życia - Nauki. Chociaż próbował, robiąc w ciągu pięciu lat pięć doktoratów z fizyki kwantowej, chemii technologicznej, mechatroniki nieorganicznej, inżynierii robotycznej i astronomii stosowanej. 

Nie ukoiło to jego bólu. Porzucił więc naukę i podjął decyzję o wstąpieniu do służb specjalnych. Ujawniło to jego kolejną ponadprzeciętną cechę: szybki przyrost masy mięśniowej. Przy okazji intensywnych treningów wycisnął z siebie swoją wadę wzroku.


Mandark był kolejno w CIA, CSI, FBI i NSA, aż w końcu wyemigrował do Francji i wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Jednak nie na długo - pewnego razu w Paryżu przypadkiem spotkał swoją młodszą siostrę, Olgę, tancerkę baletową ze szkoły Barysznikowa.

Olga widząc, że jej brat nie jest w najlepszej kondycji psychicznej (balet z wiadomych względów wzbudzał w nim najgorsze możliwe odczucia) zastosowała terapię szokową i wciągnęła go do swojego teatru. Przez trzy lata na jego deskach Mandark mierzył się z potworami z przeszłości, wykonując Jezioro Łabędzie u boku najwybitniejszych rosyjskich tancerek z własną siostrą na czele.


Po tym czasie, tłumacząc się wypaleniem zawodowym, chciał spróbować swych sił w sztuce dla dzieci jako Babcia Czerwonego Kapturka, jednak już pierwszy występ zdjął go taką grozą, że nie tracąc czasu na pakowanie walizek czy choćby zmianę stroju, zwiał, jak stał, z Paryża do najbliższej ciemnej dziury, w jaką udało mu się wleźć - do Polski. Zamieszkał na strychu niewielkiego domu na skraju lasu, w zapomnianej przez Boga i ludzi mieścinie, i tam trwał w swej różowej podomce, czekając, aż z jego umysłu w końcu zniknie traumatyczne wspomnienie o niespełnionej młodzieńczej miłości.


Awwww! <3


Urzekła nas jego historia, w związku z czym dziewczęta pozwoliły mu zostać z nimi do czasu, aż zadecydują, co konkretnie można z nim zrobić (dat's matriarchat, bycz!).


I nikt nawet nie przypuszcza, że wkrótce Mandark znów będzie musiał zmierzyć się ze swoją tragiczną przeszłością...

Podobne posty

8 komentarze

  1. Skoro już go wywiało do Polski i ma za sobą karierę taneczną, to mógłby śmiało zrobić karierę w Mazowszu. Doczepiłby sobie warkocze, kieckę (no, podomkę) już ma, (tylko jakąś pasiastą zapaskę zarzuciłby na wierzch - i usia - siusia, dawaj nóżkami drobić, kuperkiem zawijać.
    A teraz pytanie: dlaczego on na ostatnim zdjęciu tak rękę do serca unosi i w dal się tęsknie wpatruje? Czyżby zobaczył na horyzoncie swoją tragiczną przeszłość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie - na horyzoncie zobaczył tragiczną przyszłość, w której jacyś źli ludzie zrobili z niego kaznodzieję-kryptokucołaka. I wiedział, że nic na to nie poradzi. +50 do traumatyczności.

      Ale opcja z Mazowszem też niezła!

      Usuń
    2. Już chcę zobaczyć tego kryptokucołaka.
      Acz mazowsze dobra rzecz i trza by się zastanowić czyby nie powiązać z nim jego przyszłości.
      No, ciuchy uszyć i panna malowana:)

      Usuń
    3. Mandark jako kryptokucołak wystąpił na forum w pięknym fanarcie :3

      (ale serio, czemu to robicie, ja tu próbuję mu ambitnie nakreślić osobowość i wstrząsającą ścieżkę życiową, a wy go tak... do Mazowsza? albo za kucołaka?!)

      Usuń
  2. Mazowsze to świat ambicji, wstrząsającego piękna i wielkich intryg. Prawie jak "Moda na sukces" ale w świecie realnym. :) No i groupies chłopak by miał na pęczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pęczki? Chyba na korzonki. Narzekające. Te groupies w sensie.

      Usuń
  3. Miałam takiego "Menszczyznę o Chmurnym Spojrzeniu" i... był dla mnie zbyt mało męski! Więc domalowałam mu włosy na klacie. A potem okazało się, że Barbie woli łysych! Więc mu je zmyłam. I plastik się rozpuścił :(((((((
    Na klacie Mensczyzny pojawiła się brzydka blizna. A Barbie odeszła do pokracznego Kena....
    Tyle smutku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Menszczyzna z brzydką blizną dopiero zyskuje na prawdziwej menskości!!!11
      Zawsze uważałam, że Barbie nie ma gustu :P

      Usuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe