#&^%@*#&$ New Year!
12:23
Litościwie przyjmijmy, że ten obrazek jest wystarczającą namiastką przedstawienia szampańskiej sylwestrowo-karnawałowej zabawy.
Bo naprawdę chciałam przygotować specjalny post na dziś. Naprawdę, dziś właśnie chciałam pokazać, co działo się dalej po andrzejkowym PIERDUT. Ale nie mogę. A za chwilę wyjaśnię, dlaczego.
Tymczasem poświęćmy chwilkę na podziwianie mego nieoczekiwanego zbioru Monsterek.
Nie wiem, jak to się stało, i dlaczego stało się tak nagle, i dlaczego stało się wszystko naraz. Do niedawna snułam jedynie luźne przypuszczenia na temat ewentualnego zakupu kilku ciekawszych straszyciółek - w większości
Wtem! Średnio satysfakcjonująca przecena na średnio chcianą lalkę.
I ja ją kupiłam.
Because fcuk logic.
Dzień później! Szalone ceny na Allegro i trzy lalki z wishlisty u jednej sprzedającej!
I ja je kupiłam. Dwie. Oraz jedną, której wcale nie chciałam, ale była ładniejsza niż ta, którą chciałam.
Because fcuk logic.
Obecnie! Te trzy panny, które naprawdę chciałam - Lagoonafire, Ghoulia i Frankie - będą skrzywdzone i uczynione OOAKami.
Natomiast ta, której wcale nie chciałam - Operetta - pozostanie nietknięta ni pędzlem, ni dłutem, bo jest naprawdę ładna.
Because fcuk logic hard!
A teraz przejdźmy do historii mego życia, która uniemożliwiła mi przygotowanie prawdziwego sylwestrowego posta.
Kupiłam sobie wczoraj w Pepco jedno z tych małych szujstw:
źródło |
Przyniosłam do domu cała szczęśliwa, odpakowałam, i co? Jajco. Pepe Dziobak był przyspawany do cholernych portek cholernego Fineasza. No ale nic to, nie takie rzeczy się kroiło.
Wzięłam więc chłopaków w rękę i zaczęłam piłować. I piłować. I piłować. Ale Fineasz był małym gnojkiem i nie chciał dać odpiłować sobie od portek Pepe Dziobaka.
Zwiększałam więc nacisk. I zwiększałam. I zwiększałam.
I ten gnojek nagle zmienił zdanie.
Efekt?
Mój opuszek środkowego palca jest obecnie dekielkiem na zawiasie z kawałka skóry. Yay!
Dlatego też nie mam obecnie ani możliwości, ani nawet chęci, na poczynienie jakiegokolwiek lalkowego, sylwestrowego craftingu.
Życzę Wam wszystkich sprawnych palców w Nowym Roku!
(jakkolwiek dwuznacznie to brzmi)
14 komentarze
Idealnie w środkowy palec! Aaa, skąd ja to znam. Toć ja się zaciąć potrafię przy krojeniu plastikowym nożem.
OdpowiedzUsuńJakby nie było, w ten sposób wymowność mojej gestykulacji została wydatnie zwiększona, co w sumie jest nawet fajne :P
UsuńNie wiem, czy się śmiać czy płakać ;-) Ale współczuję rozkrojonego palca... Na szczęście kieliszek jeszcze możesz trzymać ;-)
OdpowiedzUsuńPrzecież nie po to radośnie rozkrajam sobie palca i zdaję z tego fotorelację, żebyś nade mną płakała :P
UsuńKieliszek tak. Za to nie zrobię już za bardzo ani ciasta, ani krokietów... w sumie nic nie jestem w stanie przygotować na sylwestra. No bo jak, z TAKIM paluchem?
Czysta radość! :D
Życzę szybkiego zrośnięcia i w ogóle wszystkiego lepszego niż było ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję - zrośnięty palec na pewno będzie lepszy niż pokrojony :3
UsuńO Jezusku najsłodszy i maciupki. Wyobraziłam sobie ten palec w stanie rozkrojenia i mi się słabo, słabiusieńko. Jeśli zejdę i nie doczekam Nowego Roku, to wszystkie moje lalki są Twoje w celu OOAKów ;)
OdpowiedzUsuńw pierwszym zdaniu brakuje słowa "zrobiło". Przed kropką.
OdpowiedzUsuńNo masz, nie zauważyłabym, gdybyś nie powiedziała, albowiem mimo braku tego wychwyciłam sens Twej zacnej myśli podświadomością swą.
UsuńNie chciałabym życzyć Ci zejścia... no ale wiesz...
Będzie się liczyło, jak zejdziesz na śniadanie? :D
Aww. Współczuję wypadku, dyszę z zainteresowania nad OOAKami i pozdrawiam noworocznie.
OdpowiedzUsuńDziobaki takie som...
PEES: Masz b. ładny kształt pazurów, wiesz? :)
Tak się zastanawiałam, co mi tak wisi złowróżbnie nad karkiem i popędza do ooaczenia - a to dysząca Major :D Też pozdrawiam!
UsuńDla dziobaka wiele można wycierpieć...
I dziękuję! <3
O popacz! Jesteśmy sobie stworzone! Ja kiedyś, też również w Sylwestra, obcięłam opuszek palca, za pomocą noża, podczas krojenia krakowskiej De Luxe, podsuszanej.
OdpowiedzUsuńTyle wspomnień!
Czy podczas tych zabiegów nie ucierpiał żaden dziobak?!
Póki co, ja dzielnie walczę ze zmasowanym atakiem MH na me półki i pieniądze. Mam dwie. Obie dostałam w prezencie.
Silna wola to zajefajna supermoc ;)
Zawsze to wiedziałam, miłości prawdziwa moja <3 Łączę się w zamierzchłym bólu, intonując pieśń "Kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej".
UsuńOczywiście, że ucierpiał, przecież na żywca amputowałam mu przyrośnięty kawał portków Fineasza. I teraz ma taki biały, że tak się wyrażę, gondulek na boku. Będę musiała go jeszcze obrać, wygładzić, pomalować i Bór wie, co jeszcze. Najlepiej wydane pińć złoty w życiu.
Silna wola? A co to?
Laleczki świetne, same polujemy na Monsterki w celu przeróbki ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, będziemy wpadać!
Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>