Sims 4 - Legacy Challenge - Pokolenie #1 - Jeszcze więcej dzieci i urodziny Alice!

21:56


Znów nadszedł upragniony simsodziałek! Dzisiejszy odcinek otwiera wielkie otwarcie rozwarcie Nina, która Znów Rodzi. Jest to już czwarte dziecko z przewidzianych pięciu, więc pani Astronomo(no)v lekko się zestresowała.
- A co, jeśli okaże się, że to bliźniaki?!

Jeśli byłyby to bliźniaki, to Nina i Mandark nie mogliby już nigdy więcej zrobić puci-puci-pałą, żeby nie ryzykować nieprzepisowego zajścia w kolejną ciążę.


- Nuuuuuu!

Jednak obawy Niny okazały się nieuzasadnione i na świat przyszło dziecię w liczbie zdecydowanie pojedynczej.


- Ej, te samodzielne porody to jednak łatwizna!

Poznajcie Emily!

Emily wylosowała cechę Perfekcjonistka oraz aspirację Mały geniusz, co pięknie wpisuje ją w intelektualne tradycje rodzinne i z miejsca czyni małym kujonem. :D


- Najdroższy, możemy to zrobić raz jeszcze, po raz ostatni.
- Ale... uch... damn it.


Tymczasem dzieciaki gościły swoją szkolną koleżankę - Joannę Mazur.

W tym miejscu chciałabym powiedzieć o jeszcze jednym failu dotyczącym Sims 4 - polscy wydawcy też zdecydowali się na krok w tył i przetłumaczyli wszystkie imiona i nazwiska na polskie. Niemal wszyscy w świecie, noszą polskie imiona i nazwiska. Również przy tworzeniu Sima jedyne dostępne do wylosowania imiona i nazwiska są polskie. I to już naprawdę wygląda jak w jedynce, i to było kroplą, która przelała czarę goryczy.

Mogę więc już oficjalnie to powiedzieć.

SIMS 4 jest do dupy.

Dziękuję, ulżyło mi.



Wróćmy jednak do opowieści.

Dzieciaki trochę pograły z Joanną w szachy, ale potem zajęły się swoimi sprawami. A potem zrobiło się późno i poszły spać.

Joanna okazała się jednak twardym zawodnikiem i pograła w szachy jeszcze z Mandarkiem. Dorośli jednak także poszli w końcu spać. A Joanna została. I przesiedziała całą noc nad szachami. I wciąż nad nimi siedziała, kiedy Mandark wstał, żeby przygotować swoim pociechom pełnowymiarowy, pożywny poranny posiłek.


Rodzice zjedli wspólnie, a Joanna dalej siedziała nad szachami.


Dzieciaki wstały i zjadły, a Joanna dalej siedziała nad szachami.


Kiedy przygotowywały się do szkoły, Joanna dalej siedziała nad szachami. Było to niezmiernie intrygujące.


- Brian, obczaj, co Aśka zrobiła przez noc!
- Całą noc ustawiałaś falangę z pionków?!
- Tak, jestem świetna.



Mandark wyprawił dzieciaki do szkoły, a Joanna... została nad szachami. Naprawdę myślałam, że obowiązek edukacji wyciągnie ją w końcu z domu.

Ale ostatecznie...



- Adijos frajeros!
- O Jeżu w Borze, nareszcie.

Joanna spędziła nad szachami 17 godzin bez przerwy, bez jedzenia i bez siusiania. Chyba biła jakiś rekord.

A tak przy okazji, na poważnie - Simowie w Sims 4 bugują się często i głupio.
Na początku myślałam, że odciążenie gry z otwartego świata (podział na zbiory parcel), kreatora (tak, w tej części gry nie stworzymy własnego koloru kanapy, ani nawet własnego koloru włosów, możemy za to wybierać z kilku gotowców, więc yay) i dorzucenie maksymalnej ilości ekranów ładowania (na każde wyjście z parceli) wpłynie znacząco na jakość i prędkość rozgrywki. Sądziłam, że dzięki temu gra nie będzie się już tak ciąć, a Simy nie będą się przemieszczać skokami ani chodzić po ścianach.

No więc nie.
Tutaj Sim, mając kolejkę zadań do wykonania, jest w stanie nagle i samoistnie się zresetować. Bo tak.
Jest w stanie godzinę stać w jednym miejscu i kontemplować otoczenie, i nie wykonywać wydanego mu polecenia. Bo tak.
Jest w stanie przekolejkować sobie wydane mu polecenia - ale zazwyczaj robi to w taki sposób, że podczas ich wykonywania pokona czterokrotnie większą odległość, niż wystarczająca.
Jest w stanie zgrupować sobie wydane polecenia - ale zazwyczaj robi to w taki sposób, że się przy nich wszystkich zawiesi i nigdzie nie ruszy przez następne pięć godzin.
No i sama gra jest w stanie ściąć się równie ładnie, jak w S3.

A im dłużej gram, tym częściej przydarzają się te wszystkie nieszczęścia, i zaczynam się zastanawiać, czy gra będzie w stanie dociągnąć Astronomovów do dziesiątego pokolenia.
I czy ja to wytrzymam psychicznie.

Podsumowując:

SIMS 4 jest do dupy.

 Wróćmy jednak do naszej opowieści...


Zgadnijcie, co już wie Nina, a czego jeszcze nie wie Mandark.


- Jestem w ciąży!
- A daj ty mi święty spokój w końcu!

Czyli naprawdę nie będzie już więcej puci. Biedny Mandark...


Nina nie przestaje rzeźbić. Kiedy ma dobry przemiał, na sprzedaży swoich wyrobów jest w stanie zarobić więcej, niż Mandark, który naraża życie, walcząc z przestępcami. No cóż.


Ale za to znów dostał awans! Spójrzcie tylko, jaki jest z tego powodu szczęśliwy, spełniony i rozentuzjazmowany!


Posiłki są ważnym elementem życia rodziny Atronomo(no)vów.
Czytała Krystyna Czubówna.

Czy wspominałam już, że w tej rodzinie są dwa Fenomeny artystyczne?


- *gasp* Moja intymna przestrzeń twórcza została naruszona!
- Spadaj, brat, mamy tylko jeden stolik do rysowania i musimy się nim dzielić. 
I to wcale nie jest tak, że skoro odrabiam lekcje, siedząc na podłodze, to mogłabym też w taki sposób rysować. Nie, nie mogłabym. Wyższa sztuka potrzebuje specjalnych warunków.

Brian i tak więcej czasu spędza przy stoliku, co widać po ścianach w pokojach obu dzieciaków.


- Jestę artystę, hie hie hie.

Kadry z serii Odkrycia Życia:


 Alice odkryła, że wybuchy są fajne.


Brian odkrył, że ma młodszą siostrę.


Nina odkryła, że nie każda ciąża przebiega bezproblemowo.

- Cholerny pasożyt...

Poważnie, przy żadnym dziecku nie wymiotowała. Ale najwidoczniej ostatni owoc miłości odbija jej się czkawką.
(Lunatyczka odkryła, że piecze wspaniałe suchary!)

W domu Astronomo(no)vów łazienka każdego dnia dwukrotnie przeżywa szturm pięciu osób, w tym dwóch pełnoprawnych dorosłych. Przyjrzyjmy się, jak wygląda użytkowanie tego przybytku z perspektywy szanownych rodziców.


A tak w ogóle to goście.


- No i czego ty ciągasz ten wózek, kobieto.
- Pokażę im naszą córkę, a ty mnie nie powstrzymasz.

Mandark chyba przestał lubić odwiedziny. Nie mógł też już znieść widoku swojej nieposłusznej żony i wyszedł z domu. Akurat trafił na wracające ze szkoły dzieciaki.


- Co powiecie na wycieczkę?

Ten mały ponuraczek w okularkach, który stoi obok Alice, to Aleksander Ćwir. Z rodziny tych słynnych Ćwirów. Astronomo(no)viątka przyjaźnią się z takimi fejmuchami!

Ferajna wybrała się do parku w sąsiednim mieście, gdzie można było zrobić grilla, posiedzieć na słoneczku i poszaleć na placu zabaw.


Na miejscu Mandark i Alice spotkali starszą siostrę małego Ćwira, Kasandrę, i jej wyluzowaną koleżankę. Alice zapatrzyła się na obie panny z wyrazem dziwnego rozmarzenia na twarzy.

- Wiesz tato, już za parę dni będę wyglądać tak, jak te fajne dziewczyny!
- Ależ oczywiście, klus... wait, what?!


Wyluzowana koleżanka Kasandry chyba ma... parówkę w bułce.
I proszę się nie śmiać, bo to jest bardzo straszna choroba!

Podczas, gdy cała rodzina jadła wspólnie, Brian alienował się na zewnątrz, przeżuwając swojego hot doga z miną godną prawdziwego emo. Na szczęście w pobliżu znalazła się piękna kobieta, która była gotowa go pocieszyć.


- Who's your mummy?
- Życie jest pełne cierpienia, tak jak te hot dogi są pełne musztardy...

Brian zignorował dostojną panią Landgraab. 
Nie przeczuwał, że już za kilka odcinków połączy ich perspektywa potencjalnego powinowactwa...
Tak, walę spojlery we własnej opowieści, ale już nie mogę, te poniedziałki są taaaakie odległe od siebie...

Na szczęście chwilę później Astronomo(no)v junior dokończył hot doga ze smutkiem, po czym porzucił swój emokącik oraz natrętną blondi i zechciał wziąć udział we wspólnej zabawie na statku kosmicznym.



Wrócili cali zmachani, wybawieni i uśmiani - jedna, wielka, szczęśliwa rodzina. :3


Mandark uskładał sobie wyjątkowo wysoki poziom gotowania. W połączeniu z jego niekwestionowaną geniuszowością oraz wrodzoną ponurością jest to bardzo... hmmm.

- Jesteście tutaj, żeby nauczyć się subtelnej, a jednocześnie ścisłej sztuki przyrządzania jajek na toście...


 - Nie oczekuję od was, że naprawdę docenicie piękno parującej patelni i pryskających z niej kropel roziskrzonego tłuszczu...
- Co tam, dziewczyny, tata znowu przypala nam śniadanie?
- Jeszcze nie zaczęło dymić, więc ma chwilę czasu na dokończenie tej parafrazy.
- Tato, tato, "parującej patelni i..."?
- Brian, nie musisz tego notować!


Mandark właśnie przeszedł przez używaną łazienkę - oto jego reakcja.

Cóż, układ w domu Astronomo(no)vów jest tu dosyć nieprzemyślany; do pokoju Briana, jak widać, można wejść tylko przez łazienkę, co generowało mnóstwo problemów natury osobistej, ale na ówczesnym etapie rozgrywki nie miałam za bardzo pomysłu na inne rozwiązanie architektoniczne.

A kiedy już na nie wpadłam, okazało się śmiesznie oczywiste...


- Alice, oni chyba coś knują.
- No co ty, mamuś, nawet się do siebie nie odzywają.
- Więc na pewno mają coś na sumieniu! Jak to faceci! Chciałabym wiedzieć, co za pokrętne myśli chodzą po tych samczych głowach...


"Przyrządzam doskonałe jajka na toście."
"Czy ta ściana jest w odcieniu paryskiego błękitu, czy to po prostu kobalt?"


Emily urosła! I ma śliczny kolor włosów po babci Kaliente!
A jako naczelny kujon dostała hipsterskie okularki i koszulę w kratę.


- Hej, właśnie przeszłam błyskawiczną przemianę z niemowlęcia w pełnoprawną dziesięciolatkę, czy to nie wspaniałe?
- Hm... to mi wygląda na mat.
- Chociaż udawajcie, że robi to na was wrażenie D:

Rodzina natomiast udawała, że nic się nie stało, bowiem tak naprawdę nie była przygotowana na urośnięcie kolejnego potomka. W pokojach dziecięcych nie było miejsca na następne łóżko i konieczny był gruntowny remont, na który Astronomo(no)vie nie mieli jeszcze hajsów. I Emily musiała spędzić pierwszą noc na kanapie.


Zapewne śniła o zemście na wyrodnych rodzicach.




Wspólne posiłki są coraz weselsze. Ta codzienna kolejka do lodówki przebija nawet codzienną kolejkę do łazienki.

- Urodziłaś nam piękne córeczki, kochanie.
- Nie chcę się wtrącać, ale mam wrażenie, że kogoś tu brakuje.

Emily miała rację - Brian znów oddał się alienacji, zabrał swój talerz i wyszedł z domu. Znalazłam go na ławce w parku nieopodal.


- Życie jest jak pudełko czekoladek...

Tymczasem Nina strugała meble na handel, żeby starczyło na rozbudowę domu. A sprawa była poważna, bo chodziło o zrobienie piętra, gdzie osobny pokój miała otrzymać Alice, jako dziedziczka, najstarsza z rodzeństwa oraz ta, która za chwilkę wyrośnie ze swojego łóżka.

I udało się!


- Uuu, na bogato.


Oczywiście, znów nie starczyło na okna. Nie wspominając o elewacji.

Studium popisującego się w kuchni Mandarka:



 Studium szkodliwych skutków ideologii gender:


- Źle wychowaliśmy nasze dzieci.

Studium źle wychowanych dzieci:



Wtem Nina znów zaczęła rodzić - po raz piąty i ostatni!


- Jeszcze tylko wypchnę z siebie to jedno paskudztwo i będę mogła...


- Chwila, nie będę mogła, bo nie mogę ryzykować kolejnego zajścia w ciążę!


- Chyba zacznę skakać ze szczęścia! Tylko z mostu, czy pod pociąg?

Drodzy telenowelowidzowie - oto Mark!

Mark wylosował cechę Aktywny i aspirację Łobuziak. Nareszcie jakieś trudne dziecko, prawdziwa czarna owca na sam koniec pokoleniowego wyzwania!


- Mandark, chodź do sypialni, zobaczysz...
- Nienienienienie, żadnego puci, żadnych dzieciów, wyzwanie is over
- Ale chodź, zobaczysz swojego najmłodszego syna!
- ODEJDŹ KUSICIELKO!

Pięcioro dzieci w domu to nie przelewki, więc Nina wygoniła samobieżne egzemplarze na świeże powietrze, żeby chociaż przez chwilę nie zawracały jej głowy.

Latorośle pobiegły więc pobawić się na pobliskim placu zabaw.


I szybko opanowały cały wielki statek piracki!

Apropos wielkości - widzicie, jakie to ogromne? Można takie coś kupić sobie również prywatnie, do ogródka; tylko kto ma takie hajsy i taki ogródek, żeby zainstalować takie koromosło?

Nie jest to jedyna rzecz, której rozmiary są niepotrzebnie przegięte. Na przykład - pamiętacie takie fajne, normalne teleskopy na nóżkach, które można sobie było postawić nawet na maleńkim balkonie? W Sims 4 teleskop to gigantyczna, kosztowna budowla na sześć kratek, możliwa do ustawienia tylko w ogródku. Jeśli Twój Sim chce czynnie rozwijać logikę, pozostaje mu jedynie granie w szachy.

Czy są jakieś plusy wielkiego teleskopu? Tak.
Można w środku zrobić puci-puci-pałą.

Powiedziałabym, do czego jest Sims 4, ale nie będę się powtarzać.

W każdym razie...


 

Nina aktywnie korzystała z nieobecności potomstwa w domu. Oprócz tego, jako stateczna matrona i matka pięciorga dzieci, porzuciła odkrywanie pępka na rzecz bardziej stosownego stroju.

A Mandark jednak zdecydował się wejść do sypialni i zobaczyć najmłodszego synka.


Pewnej nocy, kiedy wszyscy już spali, a Mandark kładł się do łóżka jako ostatni...


- Witaj, zięciu.
- No nie, to jest chyba jakiś koszmar...

Katrina wbiła im do sypialni i bardzo chciała o czymś rozmawiać. Antykoncepcja - level over 9000


- Ostatni pomiot do wykarmienia...


I czwórka większych pomiotów, która wyżera lodówkę...

A wiecie, co się dzieje, kiedy dzieci są w domu?

 

W domu jest pełno dzieci!

 A wiecie, co się dzieje, kiedy dzieci zapraszają do domu swoich znajomych ze szkoły?


W domu jest jeszcze więcej dzieci!

A wiecie, jak Nina sobie z tym radzi?


- Ten basen to był mój najlepszy pomysł.

W końcu nadeszły urodziny naszej wspaniałej dziedziczki! 
Tatuś upiekł jej tort, a mamusia zwołała gości.

I... nikt nie przyszedł. Serio.
Poza babcią Katriną, paniami od cateringu i wcześniej zaproszonymi przez dzieciaki dzieciakami. No cóż.


Na szczęście asysta babci wystarczyła i Alice pięknie wyrosła!


Jest śliczna! Wylosowała cechę Mól książkowy i aspirację Mistrzyni kuchni - można więc powiedzieć, że inspirująca nauka tatusia nie poszła w las. Za to urodę dostała po Kaliente. Na szczęście. :D

A impreza bez gości wcale nie musi być nudna, no co wy...


No dobra - tak naprawdę to była straszna stypa. Tak straszna, że w nagrodę za realizację imprezowych wyzwań jubilatka otrzymała tylko wstęgę z balonami.

I wolała grać z tatą w szachy, niż siedzieć z gośćmi... oh wait, z jakimi gośćmi?


Chcąc jej to wynagrodzić, umeblowałam jej pokój. Trochę roboczo, ale i tak lepiej, niż ostatnio...


- Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu czuję niepohamowaną potrzebę fotografowania otoczenia i wrzucania zdjęć na popularne portale społecznościowe.

Ludzie się zmieniają...


...ale niektóre rzeczy się nie zmieniają.


Mark został jednak przyniesiony do domu. I urósł następnego dnia, i zrobił to pod nieobecność rodziców i rodzeństwa - czyli jeszcze bardziej niepostrzeżenie, niż Emily. Ale przynajmniej miał już przygotowane łóżko i kawałek miejsca w pokoju Briana.


Państwo Astronomo(no)v są w kwiecie wieku, ale dziedziczka depcze im po piętach. A jakby tego było mało - dziedziczkę goni pozostała dziecięca szarańcza, która lada dzień wejdzie po kolei w trudny okres dojrzewania. Czy większe dzieci naprawdę oznaczają większe problemy?

To temat na kolejny odcinek Legacy Challenge!


http://akwarelove.blogspot.com/2015/04/sims-4-legacy-challenge-pokolenie-1_20.html
http://akwarelove.blogspot.com/2015/05/sims-4-legacy-challenge-pokolenie-1.html

Podobne posty

18 komentarze

  1. Jak zwykle - bosko! :-D
    I zdjęcia mi wśmignęły w trzy minuty, cudownie. Proszę o więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skompresowałam każde zdjęcie, więc śmigają (i są przy tym tylko trochę krzaczaste) ;)

      Usuń
  2. "puci-puci-pałą" zrobiło mi dzień! Matko! XD

    Tego ten... pogubiłam się w dzieciach i rozterkach egzystencjalnych, ale warto było! Basen, jak widzę, znowu był gwoździem programu (ogólnie powinnaś robić spin-off z perspektywy basenu...), ale to cycki babci Kaliente przykuły mój wzrok na dłużej.

    Anyłej- w "dwójce" też funkcjonuje Kassandra Cwir i "ten-mały-co-wygląda-jak-Harry-Potter" (nie pamiętam imienia/nie obchodzi mnie ono), jeden z moich simów nawet pojął pannę za żonę. Miała strasznie żabie usta, ale rodziła ładne dzieci. Jej brata, zdaje mi się, porwali mi kosmici i tyle go widziałam...

    Z żalem stwierdzam, że ostatnio porzuciłam simsy i znowu gram w Diablo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... po wtórnym, dogłębnym i dokładnym zapoznaniu się z historią, odkryłam, że stateczna matrona w basenie, ta z epickim biustem, to nie babcia Kaliente, a "pani od kateringu"- mój błąd. Batożę się rzepą :|

      Usuń
    2. Znajomość tego zwrotu zawdzięczam letsplayerkom - sławnej Młoteczce oraz Kinie. Polecam :D

      Ech, sama się w tych dzieciach gubię. Przyszły odcinek zacznę chyba od obrazkowego zestawienia wszystkich członków rodziny... A babcia Kaliente nie ma imponującego biustu - chyba że masz na myśli tę anonimową siwą laskę w granatowym kostiumie, która siedzi z Mandarkiem w basenie? :D

      Rodzina Ćwirów funkcjonuje w simowym świecie już od pierwszej części, robiąc za biedną wersję Addamsów. A "ten mały" był w czwórce nawet ładnym dzieckiem, dopóki nie urósł (wygląda teraz jak wioskowy głupek, już chyba wolałabym, żeby porwali go kosmici).

      Znowu Małż Cię szantażuje? :P

      Usuń
    3. Ano właśnie :D Ale rozumiem pomyłkę, babcia Kaliente wygląda lepiej, niż jej obie córki.

      Usuń
    4. Małż już nie szantażuje- zrozumiał, że nie wygra. Ja uznaję samodzielne granie w trzy gry: Diablo, Simsy i Pokemony. I tak sobie gram w nie, po kolei. W inne gry gra mi Małżonek, a ja tylko paczę ;)

      Usuń
    5. Też fajnie - ja nie mogę patrzeć, jak mój małżonek gra, bo jest koszmarną lamą :P

      Nooo, chyba że chodzi o jakieś tam Medal of Honor, Fear i inne takie, których nie lubię nawet oglądać, bo są nudne/straszne/strasznie nudne.

      Usuń
  3. Powód, dla którego warto czekać na poniedziałki! :D

    "Sims 4 jest do dupy"
    Wreszcie to powiedziałaś!!! Ulżyło, prawda?
    W tym odcinku doszukałam się jednak jednej, fajnej opcji - podróżowania między normalnymi miastami. W Trójce takie coś tylko z modami. I tak to mały plusik w morzu minusów.
    Fotki z bandą dzieciaków są urocze. <3 Szczególnie jak bawią się razem. Aż momentami nie rozumiem dlaczego Nina ucieka do basenu...
    Reakcja Mandarka na kolejnego potomka też bezcenna. :D Ten uśmiech. :D
    (niemowlaki w Czwórce są serio szkaradne).

    I wciąż nie ogarniam tego, w jaki sposób okolica funkcjonuje, jeśli chodzi o starzenie się... Alice zdążyła się urodzić i zostać nastolatką, a Aleksander Ćwir, który jest chyba w grze od początku jako dzieciak - dzieciakiem pozostaje... No i wiecznie młoda, sexy babcia Caliente. Eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak ulżyło! xD

      O, to prawda, w S4 można normalnie odwiedzić inne miasto - jest to tak naturalne, że nawet sobie nie zdawałam sprawy, że to nowość, a przecież w trójce faktycznie tak się nie da.

      Tak naprawdę tylko się tak negatywnie wyrażam, ale uwielbiałam tę zgraję dziesięciolatków, była taka rozbrajająco rozkoszna! Nastolatki za to mnie autentyczne przerażają, ale opowiem o tym szerzej w kolejny simsodziałek.

      Co do tego starzenia, to, hm... miałam włączone starzenie "granych" Simów, ale starzenie pozostałych Simów z sąsiedztwa włącza się osobno. I odkryłam to dopiero niedawno... muszę teraz ich wszystkich popostarzać ręcznie, żeby to jakoś wyglądało D:

      Chociaż do Katriny akurat pasuje wizerunek wiecznie młodej sexy babci :P

      Usuń
    2. W Trójce się da, ale, jak pisałam - z modem... W sumie się nie dziwię, ze nie ma tej opcji w grze, bo by trzeba było kontrolować i starzeć te kilka okolic na raz, osobno dla każdego zapisu...
      Nie mogę się doczekać creepy nastolatków (a simsodziałek już dzisiaj!).

      Usuń
    3. Trójka i tak była wystarczająco przeładowana, więc może to i lepiej...

      Simsodziałek właśnie się pisze!

      Usuń
  4. O matulu, Emily to moja ulubienica, chociaż Brian też jest ekstra. xD Z Legacy mam pecha, bardzo chcę gromadkę dzieciaków, ale trójka to największa liczba, jaką udało mi się wylosować. :c Swoją drogą, w czwórce udały się dzieci - w trójce wszystkie wyglądają identycznie (to znaczy niezbyt ładnie xD), te czwóreczkowe prezentują się znacznie lepiej.
    I czy mi się wydaje, czy Nina jest taka jakaś... eee... mocarniejsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to ode mnie zależało, to właśnie Emily zostałaby dziedziczką. Jest taka... ludzka. :c

      No to ja też miałam pecha, bo bardzo chciałam wylosować jak najmniej dzieci, a oczywiście wylosowałam maksimum... ale przynajmniej ładne. :D

      Jeśli już tutaj zauważyłaś mocarność Niny, to w kolejnych odcinkach jej urok z miejsca zdejmnie Cię grozą.

      Usuń
  5. Hahaha, Sims 4 jest do dupy xD Byłam ciekawa kiedy to napiszesz.
    Za to historia świetna. A basen widzę jak zwykle robi furorę :)
    Brian (i jego podejście do życia) mnie rozbraja. W ogóle cała ta dzieciarnia jest mega urocza.
    Hahaha, Biedna Nina, nigdy więcej puci puci ;)
    Swoją drogą widzę, że nie tylko ja jestem fanką Kiny i Młoteczki, naprawdę jedyne dziewczyny na you tube jakie oglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto więc nadejszła ta wiekopomna chwila... :P

      W przypadku tego szczególnego basenu powiedzenie "pławić się w luksusie" nabiera bardzo dosłownego znaczenia.

      Znów nie chcę spojlerować, ale zdradzę, że refleksyjność, chillout i outsiderstwo Briana zaowocowały bardzo adekwatnym pragnieniem życiowym :3

      Duet Kina & Młotka to moje letsplayerowe idolki, i jak już będę duża i bogata, to chcę zostać taką wspaniałą, wyluzowaną jutuberką jak one.

      Usuń
  6. Miałam tylko powiedzieć, że zgniłam z tego basenu. Boski jest. :'D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe