Sims 4 - Legacy Challenge - Pokolenie #1 - Mandark spotyka Kobietę Życia Swego
12:20Przepraszam, że znowu wsadzam Simsiory, ale prowadzenie tej historii to obecnie szczyt mojej kreatywności. Poza tym chciałabym jakoś je, w obrębie całego tu obecnego blogaskowego misz-maszu, uregulować. I myślę, że poniedziałki będą dobrymi dniami na dalsze kręcenie simsiowej dramy. A w weekend spróbuję wrzucić coś ambitnego.
Aaanyway...
Pokolenie nr 1 - początek prawdziwego życia
Zasady dziedziczenia:
dziedzicem może być zarówno chłopiec, jak i dziewczynka, ale pierwszeństwo mają dzieci "z prawego łoża", w kolejności starszeństwa, które otrzymają cechę Geniusz.
Wyzwanie dla pokolenia nr 1:
Stan cywilny: w związku
Liczba dzieci: 5
Kariera głowy rodziny: tajny agent
Kariera partnera: stolarz
Osiągnięcie pokoleniowe: konkretna rozbudowa domu
Dodatkowy smaczek: cechy i pragnienia dzieci muszą być wybrane losowo
Btw, właśnie spostrzegłam, że Mandark w Laboratorium Dextera, pierwowzór naszego wspaniałego głównego bohatera, nie nazywał się Astronomov (nomo), tylko Astronomonov (nomono, madafaka). Jednakowoż... ojtam ojtam.
Czy Mandark odda się w końcu chwili refleksji nad swoim związkiem? Jakie intencje tak naprawdę skrywa Nina? Czy Stefan na nią leci? Czy Mary obije jej pysk? Ile sprzętów będą musieli sprzedać narzeczeni, żeby było ich stać na wyprawienie wesela? Kiedy w toku opowieści pojawi się reszta bohaterów?
To temat na kolejny odcinek Legacy Challenge!
10 komentarze
Także ja już czekam na następną część i kolejną dawkę tarzania się po biurku.
OdpowiedzUsuńJa osobiście w simsy nie gram, ale jak mnie Liwaj kiedyś zaciągnęła to zrobiłyśmy w domu pożar, za chwilę do mieszkania wpadła nam jakaś laska z gitarą i chordą widzów, po czym jak to na odpowiedzialnego sima przystało uciekłyśmy z domu i zamurowałyśmy wszystkich którzy wyjść z budynku nie zdążyli.
Jak Liwaj już kupi czwórkę (bo teoretycznie ma taki zamiar) to umawiamy się na granie. Bedzie fajnie.
Pożary najfajniej robiło się w jedynce. Miałam opracowaną świetną metodę - jak chciałam zbudować nawiedzony dom z cmentarzem w ogródku, to zaczynałam od przemiany w nagrobki ośmioosobowej rodziny randomów, których zabudowywałam w pokoju z kominkiem i dywanami. I słomianymi rzeczami. I potem kazałam im rozpalić w kominku. :D
UsuńRadość z czwórki jest jednak o połowę mniejsza. Chociaż w sumie... jeszcze nie wywołałam w tej części gry pożaru, więc może umyka mi najlepsza zabawa :P
Destrukcja, w tym pożary, to najlepsza rzecz w grach, naprawdę!
UsuńNo chyba że się gra w gry typu budowanie miasta. Miałam okres że intensywnie pogrywałam w anno i pożary tam to jedna wielka masakra. Wieśniacy biegają, straż pożarna chyba dopiero się obudziła po nocnej popijawie, no nie można tam, cholera, tych pożarów zgasić!
Nie cierpię gier typu budowanie miasta :P
UsuńW grach jest też fajnie, jeśli tylko można, wchodzić tam, gdzie się teoretycznie nie da, oraz przenosić i ustawiać różne rzeczy/zwłoki w najmniej odpowiednich miejscach. W Skyrimie można na przykład rozrzucać wokół siebie duże ilości klamotów, które się tak malowniczo walają, albo można też bardzo ładnie zdmuchnąć całą zastawę stołową jednym fusem i... nie, to chyba jednak podchodzi pod destrukcję. xD
Się uśmiałam:) Kapcie króliczki wymiatają:)
OdpowiedzUsuńStarałam się jakoś zrekompensować brak różowej podomki...
UsuńI czemuż to Mary tak zawzięcie walczy o Mandarka? Nie uwierzę, że to jedyny potencjalny frajer do owinięcia sobie wokół palca w mieście!
OdpowiedzUsuńPodryw na Świadka Jehowy to najlepszy dowód geniuszu Mandarka. Ja tam w chłopaka wierzę - jego ród będzie sławion po wieki.
Hmm, to chyba jest ta chemia między umysłami ścisłymi, nie do ogarnięcia dla zwykłych śmiertelników.
UsuńOby tylko ten ród zdążył powstać, Mandark i jego dziunia strasznie szybko się starzeją D: Niemniej jednak - nie chcę walić spojlerami, ale akcja zdążyła już znacząco posunąć się do przodu!
W moich simsach trafiła mi się rodzinka, gdzie i on, i ona byli w ciąży. Ona urodziła chłopca, on bliźnięta. Chwilę po porodzie "ona" uderzyła w "gorące" ze swoją szwagierką, a On zabrał bliźniaki i uciekł. Chwilę potem przyszedł mój Małż i zagroził, że jeśli nie skończę teraz tej patologii i nie pójdę grać choćby w Diablo, to on (Małż znaczy się) stworzy simsa potwora i zrobi nim dziecko moim najładniejszym simkom. Także ten... nie mogę chwilowo grać ;(
OdpowiedzUsuńAle... ale... CZO? Tak się w ogóle da?!
UsuńPrzyznaj się, jakie masz mody, oszukistko!
Ten Małż jest wybitnie mało wyrozumiały. Chyba też potrzebuje modów. Albo przynajmniej aktualizacji oprogramowania? :P
Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>