Sims 4 - Legacy Challenge - Pokolenie #1 - Narodziny Alice
22:51Życie, życie jest nowelą, raz przyjazną, a raz tele - czyli jest poniedziałek, są Simsiory, ach, jakaż jestem konsekwentna i rzetelna!
W rodzinie Astronomo(no)vów trwały przygotowania do właściwego przyjęcia potomstwa. Mandark wyglądał na szczęśliwego i gotowego na właściwe przyjęcie wszystkiego.
"Moje życie jest doskonałe!"
Tak trzymać, Mandark! Co prawda w ramach wdrożenia rodzinnej polityki zaciskania pasa musiałeś sprzedać dywan i inne przedmioty będące wyrazem zbędnego luksusu, mieszkasz w domu bez okien, pod którym w najlepsze kwitną śmieciokrzaki, wciąż nie możesz zrobić elewacji, z jakichś niezrozumiałych powodów nie dostajesz awansu, a twoja żona to słodka żmija, co dziurki nie robi, a krew wypija; ale grunt to pozytywne myślenie!
- Gdzie jest moje małe słoneczko? Tu jest moje małe słoneczko!
- Aww, kochanie, jesteś taki słodki.
- Dobra, to teraz wynieś śmieci, a ja sobie pogram w szachy.
Troskliwy Mandark jest troskliwy.
Btw, jednak wywaliłam śmieciokrzaki, bo wkurzały mnie i wszystkich, którzy stawali w ich pobliżu.
Jak on na nią paczy! ;__;
...
A jak ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę! ;_____;
Mandark miał zdecydowanie dobry dzień. Wygląda, jakby ten tost był najlepszym, co go spotkało w życiu.
Wykazał się też zwiększonym poziomem świadomości:
- Eeej, nad twoją głową unosi się wielki, zielony kryształek!
- Ojojojojoj.
Okazało się, że nadszedł dla Niny czas rozwiązania. Niestety, nie wykazała żadnych przejawów instynktu samozachowawczego poza otrzymaniem nastrojnika "Poród". Musiałam zdecydować za nią, czy ma urodzić tu i teraz, czy wybrać się do szpitala. Postawiłam na szpital, bo byłam ciekawa, gdzie ją przeniesie - w tym uniwersum nie ma bowiem takiej parceli.
A wtedy Nina i Mandark wyszli z domu i poszli w diabły. Mandark przodem, bo mógł biec, za nim toczyła się szanowna małżonka.
Poszli aż na skraj świata - znaczy, na krawędź tego zbioru parcel, na terenie którego mieszkają - i zniknęli. Dostałam komunikat "Nina rodzi!!!11one1", pojawiła się tabela z gratulacjami, na której mogłam wprowadzić imię, nazwisko, cechę i aspirację dziecięcia, a następnie Astronomo(no)vie pojawili się w miejscu, z którego przed chwilą ich wymiotło. Bez ciążowego brzucha. I bez dziecka.
Żadne ze świeżo upieczonych rodziców nie przejęło się tym jednak; Mandark w najlepsze kontemplował otoczenie, a Nina zaczęła bawić się telefonem.
A ja tymczasem wpadłam w panikę. Gdzie jest to dziecko, przecież nadałam mu imię, widzę jego ikonkę, ale nie mogę wejść w jego potrzeby, może zostawili je w szpitalu, ale przecież tu nie ma szpitala, no gdzie ono teraz jest!!!
A, samo przyleciało do domu. Okej.
A do domu Mandark wracał tak. W tle widzimy miłość jego życia.
W ogóle, dopiero przy okazji tej sytuacji uświadomiłam sobie, że w tym wspaniałym czwórkowym świecie nie ma taksówek! Po ulicach jeżdżą co prawda jakieś samochody, a nawet tramwaj czy tam pociąg, ale tak naprawdę - nie można zadzwonić po taksówkę, ani też z takiej usługi skorzystać. Bo idea Sims 4 zakłada takie rozmieszczenie parcel, jak w Sims 2 - kilka obiektów dostępnych w sąsiedztwie, i ewentualne teleportowanie się na inne parcele spoza sąsiedztwa za pośrednictwem telefonu. A i tak, gdy chcę odwiedzić dom sąsiadów mieszkających tuż obok, to czeka mnie ekran ładowania i teleport na tę parcelę! Brawo, EA, cofamy się w rozwoju, retro jest przecież takie modne.
Anyway. Poznajcie Alice!
Alice wylosowała cechę Geniusz i aspirację Dusza towarzystwa, co jest bardzo spójne i w ogóle, w każdym razie - ponieważ otrzymała wymaganą cechę i bez wątpienia jest pierwsza w kolejności starszeństwa, z miejsca została dziedziczką! Czyli ma przesrane już od chwili narodzin!
"Well, shit" - uświadomiła sobie Alice.
I wcale nie wygląda jak mały Voldemort, ależ skąd, no co wy.
Seria zdjęć Mandarka będącego zachwyconym swoim małym słoneczkiem:
- A ti ti ti, bobasku!
- Weź się, tato.
- Jak się miewa moja słodka kluseczka?
- O rany, jakie on ma podejście do dzieci, mam się śmiać czy płakać?
- Ooo, moja kluseczka jest smutna :(
- Nie pogrążaj się.
To był wyczerpujący dzień. W końcu Mandark łaskawie pozwolił Ninie na zaopiekowanie się jego kluseczką, podczas gdy on, jako głowa i żywiciel rodziny, uda się na zasłużony odpoczynek. Nina tylko się uśmiechnęła.
- Lekcja pierwsza, córuś: każdą głową kręci szyja.
Nocne wstawanie do ryczącego dziecka okazało się nie być najprzyjemniejszym doświadczeniem...
Mandark uznał, że umywalka wymaga niezwłocznego... wyczyszczenia.
Nie, Mandark, gąbka to nie jest najlepsze narzędzie do zlikwidowania tej awarii.
- Zaufaj mi, jestem geniuszem.
Najśliczniejszy screen ever!
Btw, interakcje z niemowlakami są koszmarnie nudne. Co prawda jest ich szereg, nazywają się dosyć różnorodnie i nawet pozwalają na zaprzyjaźnienie się z dziecięciem, ale tak naprawdę można by poprzestać na karmieniu i przewijaniu w miarę potrzeb. Oraz na okazjonalnym przytuleniu. Bo niemowlak płacze tylko wtedy, gdy jest głodny/śmierdzący/samotny.
Ale to nic - wśród interakcji jest opcja "Postarz"! Można od razu urosnąć nowonarodzonego dzieciaka przy pomocy jednego kliknięcia! Jakie to sensowne!
Pomimo faktu, że opieka nad małą Alice jest wyjątkowo nużąca, uznałam tę opcję za niedopuszczalny cheat; zresztą, to by sprawiło, że między kolejnymi dziećmi będą duże różnice wieku. Lepiej iść za ciosem i zintensyfikować rozmnażanie, żeby niemowlak rozwijał razem z kolejnym potomkiem - będzie praktycznie i ekonomiczne. :D
Wspaniała Nina jest wspaniała.
No i żebyście wiedzieli, że zaszła od razu!
Mandark cieszył oko zgrabną sylwetką żony, kiedy...
- Kochanie, jestem w ciąży!
- Ale... brzuszek... taki ładny...
- NIEEEEEEEEEEE
Kiedy Mandark wychodzi do pracy, Nina przyjmuje gości. Aż za bardzo.
- Wiesz, co jeszcze mi rośnie podczas ciąży oprócz brzucha? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Ochota na Stefana! Ale Stefan zna swoją wartość. Burn, bicz!
Serio, biedaczka tak się starała, a Stefan dał jej kosza. W końcu! xD
Jeśli interesuje kogoś, skąd na stoliku wzięło się tyle dziwnych rzeźb, to jest to dzieło rąk Niny, która nieustannie rozwija swoje umiejętności stolarskie w tak zwanym międzyczasie.
"Tak, myślę, że to drewno."
- Nie bój się, klocuszku, to nie będzie bolało...
A takie rzeźby może zrobić Sim, który jest we flirciarskim nastroju. I te rzeźby mogą nastrajać Simów do flirtowania.
Młodą matkę oczywiście odwiedziło więcej nierobów gości.
Naprawdę, tam nikt poza Mandarkiem chyba nie pracuje, z tego co zaobserwowałam wynika, że wszyscy są bezrobotni i nie czynią żadnych postępów w życiu uczuciowym. Ani w żadnym innym. Nołlajfy zapaćkane.
- Zaiste, prawdę rzecze twe lico.*
*hermetyczny żart sponsoruje Książę i jego nieznajomość poprawnej staropolszczyzny.
Nina nie omieszkała też pochwalić się swoim dziecięciem przed rodziną.
- Patrzajcie i podziwiajcie!
- Yhyhyhy, wygląda jak teletubiś, niemoge
Mandark swoją rolę żywiciela rodziny traktuje bardzo dosłownie.
Tymczasem brzuch Niny rośnie!
- Ależ ze mnie Matka Polka!
A to dopiero początek prawdziwego dziecioróbstwa...
To jest Mandark. Mandark schował się pod kołdrę i zaczął płakać.
Chyba jednak nie uważa, że jego życie jest doskonałe. D:
Otrzymałam komunikat o urodzinach Alice i uznałam to za doskonałą okazję do wyprawienia jej urodzinowego przyjęcia - w tym celu użyłam, oczywiście, telefonu, wybrałam, co trzeba i popaczałam.
W Sims 4 istnieją trzy kroki organizacji przyjęcia: najpierw wybieramy rodzaj imprezy, następnie osoby, które chcemy zaprosić, a na koniec - miejsce.
W kroku drugim organizacji przyjęcia urodzinowego wybiera się osobno jubilata, osobno gości oraz - też każdą osobno - osoby odpowiedzialne za muzykę, drinki i catering.
No i okazało się, że na miejsce jubilata mogę wybrać tylko Ninę lub Mandarka. Alice nie była widoczna w menu.
Wrrrr.
No ale, niezależnie od tego, nagle wzięła i urosła.
W tym momencie opadła mi kopara.
Do tej pory nie robiłam dzieci w Sims 4, ale oczekiwałam, mając w pamięci Sims 3, że dzieciak z okresu niemowlęctwa przejdzie w okres nieboractwa i będzie takim małym szkrabem w łóżeczku, którego trzeba będzie uczyć chodzić, i mówić, i karmić, i sadzać na nocniczek...
Zonk! Dzieciak ma od razu dziesięć lat. Dzięki, EA!
Kurwa mać...
Wybrałam Alice nieco odpowiedniejszą stylówę, po czym ona, jak na geniusza przystało, od razu zaczęła odrabiać lekcje, które zmaterializowały się w jej ekwipunku.
Nina przy pomocy córce w odrabianiu lekcji otrzymała nastrój "Pewna siebie"oraz nastrojnik w stylu "OMG, jestem sensejem, jestem taka mądra!"
- To jak kochanie, wolałabyś siostrzyczkę, czy braciszka?
- Wolałabym własny pokój. Nie mam gdzie spać, wiesz?
Tak naprawdę Alusia dostała już własny pokój, co można dostrzec na powyższych obrazkach - w miejscu sypialni swoich rodziców. Rodzice tymczasem - po sprzedaniu kilku ozdób i kwiatów doniczkowych - dobudowali sobie mniejszą sypialnię obok salonu. Punkt wyzwania dotyczący rozbudowy domu zaczyna się więc wypełniać, ale stwierdziłam, że uznam go za ukończony dopiero wtedy, gdy rodzina dorobi się piętra. I okien. I elewacji.Ale to temat na kolejny odcinek
17 komentarze
Ponieważ wiem, że koleżanka, z tych, co jeszcze nie wypchnęli na świat poczwary, to spieszę z wyjaśnieniem- w "normalnym" życiu, to dokładnie wygląda tak samo! Kobieta zaczyna drzeć mordę, potem idzie z partnerem na skraj mapy i znika, a kołyska samobieżnie pojawia się w sypialni. Jeśli ktoś Ci kiedyś mówił inaczej, to tylko dlatego, że bał się, że nie udźwigniesz niewygodnej prawdy. Ale ja wierzę w twoją siłę!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej wciągają mnie przygody Twoich ludków, ale pominięcie niemowlaka, to przegina.
W "moim" świecie najbardziej wkurzają mnie nastolatki, które poza "byciem" nic nie wnoszą i nie mogą "snu, snu". Bosz... ile ja się zawsze nakombinuję, żeby pasożyta postarzyć...
Dźwigam prawdę! Nawet mi się podoba. A najbardziej cieszy ta pojawiająca się kołyska za friko, ostatnio kupowaliśmy łóżeczko dla siostrzenicy Księcia i to jednak trochę bolało w kieszeń.
Usuń(btw, siostrzenica mojego męża jest też moją siostrzenicą? czy szwagrzycą? to się jakoś nazywa? krewniactwo takie trudne...)
Cieszę się, że Ci się podoba, ciągle mam obawy, że osobą podjaraną tą historią jestem ja i nikt poza tym :D
Nastolatka można chyba po prostu tortem postarzyć, nie? Jak zdmuchuje świeczki, to rośnie?
Hm..............w S2 to chyba nie tak działa, aczkolwiek gdyby działało.......Hm.....................
UsuńSiostrzenicę Księcia nazwij jak chce, to przywilej bycia ciotką ;)
ps.: Po staropolsku to byłaby "powinowata", ale come on... mów tak na dziecko ;)
Ach, zapomniałam, że męczysz tę część... na dwójce się nie znam, ale w trójce tak działa na pewno!
Usuń(eeee, to chyba wystarczy, jak poprzestanę na używaniu imienia :P)
Twoje komentarze pozwalają mi wysnuć śmiałe przypuszczenie, iż nie darzysz tej odsłony gry wielką estymą. Azali hipoteza, którą postawiłam prawdziwa jest?
OdpowiedzUsuńIgra niniejsza jest niby niesforne dziecię - zgryzot i cierpień przysparza, jakoli daje też krztynę uciechy. I nadzieję, że coś dobrego z niej wyrośnie. :D
UsuńAlice ma super stylówkę! <3
OdpowiedzUsuńO matko, z tymi dzieciakami to się cofnęli nawet do czasów szanownego protoplasty serii... Kołyska znikąd i ewolucja w dziesięciolatka. :c Czy naprawdę JEDYNĄ nowością jest wykonywanie kilku czynności naraz? xD
Już współczuję przyszłych remontów, czas niemowlęctwa dawał niezbędny okres przygotowawczy na rozplanowanie pomieszczeń - tylko się gdzieś kołyskę postawiło i jedziesz dalej!
Spoiler: jak podrośnie, będzie wyglądać jeszcze lepiej :D
UsuńEA wszystkie zarzuty dotyczące cofania się w rozwoju odpiera argumentem, że chcieli stworzyć lekką wersję gry, w którą będą mogli bezproblemowo pykać posiadacze słabych komputerów - co ma oczywiście ogromny sens, bo przecież wszyscy są przywiązani do swoich wieloletnich złomów z Windowsem 95 i nikogo nie stać na nowy sprzęt, ale chętnie wydadzą kupę szmalu na gierkę i jeszcze więcej szmalu na jej wspaniałe rozszerzenia oh wait.
Z drugiej strony - zawsze mogli zrobić grę, która do uruchomienia potrzebowałaby komputorów NASA (jak Wiedźmin 3 :D), więc doceńmy tę wspaniałomyślność i troskliwość! Urwał nać.
W sumie w grze jestem już po remontach i nawet ładnie rozlokowałam całe zaplanowane potomstwo; spróbuję jakoś zdynamizować relację, to może uda mi się to wam pokazać jeszcze w tym stuleciu...
Ok na początek skojarzenie z filmem:
OdpowiedzUsuń*cytat* "Lekcja pierwsza, córuś: każdą głową kręci szyja." *koniec cytatu*
Czy tylko mi się skojarzyło "Moje Wielkie Greckie Wesele", czy to było zamierzone? Takie dla kumatych?
Jeśli chodzi o sam odcinek to chyba nigdy nie przestaną mnie rozwalać reakcje simów, te dzióbki, okrzyki i inne.
"Mojego wielkiego greckiego wesela" nie oglądałam, ale "Weź się tato" było z Dnia Świra, może być? :D
UsuńEkspresja Simów w czwórce jest nawet zbyt ekspresyjna, bo nie nadążam robić screenów w najlepszych momentach :P
śledzę wszystko na bieżąco, sorry, że dopiero teraz komentuję.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, dzięki Tobie mogę się dowiedzieć jak wygląda gra poza darmowym CASem... O braku małych dzieci wiedziałam wcześniej (i o tym, że nastolatek, młody dorosły i dorosły wyglądają identycznie, a ja, głupia, liczyłam WRESZCIE na suwaczek wzrostu), ale dopiero teraz widać jaki to fail.
Ogólnie, prawdopodobnie jedyne co im wyszło to CAS, grafika/mimika twarzy i multitaski.
Strasznie podobają mi się simowe odwzorowania "lalkowych" postaci.
Ach, i czekam na powrót mrocznego widma z przeszłości. Nie ufam Ninie.
Fajnie, że śledzisz :3 A ja obejrzałam trochę Twoich relacji z fabjuluśnym Adasiem, i to dopiero była telenowela! :D
UsuńO tym, że nastolatek, młody i dorosły nie różnią się niczym (może tęgością, ale dopóki mi dzieci nie wyrosną, to nie potwierdzę) też się już zdążyłam na własnej skórze przekonać (w grze jestem już tak daleko, że Mandark lada dzień zostanie emerytem D:)
Cieszę się, spędziłam nad nimi pół dnia, próbując maksymalnie dokładnie uchwycić podobieństwo, i w końcu ktoś mnie pochwalił xD
A mroczne widmo nazywa się Bob Pancakes i jest żonate, więc nie wiem, co z tego wyniknie...
Haha, czuję się zaszczycona! XD Nie wiem czy taka telenowela, przez większość czasu zwykła głupawka, ale jak mnie nachodziło by wprowadzić poważniejszy wątek to były piękne faile niegodne nawet telenoweli.
UsuńA ja liczyłam na suwak wzrostu. D:
Stefan najlepszy, podoba mi się ta swobodna interpretacja!
Tak w ogóle, śledzę tez bloga, którego zalinkowałaś na początku challenga (projekt-prokrastynacja) , też komentarze, bo są piękne i chciałam się zapytać o co chodzi z tym Łotysz Valley? Próbowałam googlować, znalazłam pierwszy filmik, ale nie mam pojęcia, które są do niego kontynuacją - autorka chyba nie zrobiła ani playlisty, anie nie zaznaczyła w tytułach...
Głupawki zawsze spoko (czego zresztą niemal żywym dowodem jest postać Stefana). :D
UsuńPodobno suwak wzrostu jest niemożliwy do realizacji, ponieważ wymagałoby to nieprawdopodobnej ilości dodatkowych animacji do każdego rodzaju interakcji - każdy Sim inaczej wykonywałby czynności, bo korzystałby z przedmiotów na różnych wysokościach, i mógłby do niektórych nie sięgać, albo je przerastać, i w ogóle byłoby to szalenie skomplikowane; no ale, spójrzmy prawdzie w oczy, chociaż te trzy podstawowe wzrosty do wyboru - dziecka, nastolatka i dorosłego - mogliby przecież kiedyś dać. Słowem: pierdu pierdu czeresienki, EA po prostu ma wybite.
Młocia robiła trzy serie Simsów, które są w playlistach na jej kanale; ta dotycząca Łotysz Valley jest ostatnią i nazywa się bodajże "Młocia & Friends trollują Sims 3". Obczaj sobie, a najlepiej obejrzyj wszystkie serie, dziewczyna jest moją najulubieńszą let'splayerką ever, te wszystkie Madzie, Niezapominajki i Mary Katy się chowają!
Nie do końca. Co trójki powstał fanowski suwak (podzielony na kilka, osobno nogi, osobno tułów) i tylko przy kilku animacjach to wyglądało dziwnie.
Usuńhttp://modthesims.info/d/508972
Poza tym powodował bugi typu trzęsienie się dłoni i stóp, ale jestem pewna, ze taki drobiazg by programiści w EA przeskoczyli.
Dzięki za info. :) Nigdy nie oglądałam filmików z cyklu "let's play", ale Łotyszów zobaczę. :D
Mody były mi obce, bo komputor i internet miałam zawsze cienki, ale jeśli fani gry byli w stanie coś takiego zrobić, to dla profesjonalistów z EA powinna to być kwestia minut. Czyli jednak - EA ma wybite.
UsuńZobaczaj, zobaczaj ;)
Piękna historia. :D
OdpowiedzUsuńSzybko się rodzina rozrasta. I jak oni sobie poradzą, skoro nadal ich nie stać na elewacje?
Ale muszę przyznać, że jak tak patrzę (i czytam Twoje opinie) to czwarta cześć to straszne rozczarowanie... Tyle było szumu i zachwalania, a gra jest uboga we wszystko. Wielki krok w tył.
Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>