Sims 4 - Legacy Challenge - Pokolenie #1 - Mandark bierze ślub
16:16Spóźnione, ale szczere!
Poza tym przedłużyłam sobie świętowanie i cieszę się dziś jeszcze jednym dniem wolnym - których ostatnio naprawdę ani na lekarstwo - i tak właściwie dopiero dzisiaj naprawdę udało mi się odpocząć - w każdym razie - zdecydowałam się podzielić z Wami swoją beztroską, poświąteczną radością.
Niestety, mimo to (a może właśnie dlatego?) nie zaprezentuję dziś nic bardziej ambitnego, niż (znowu) Simsy.
Inna sprawa, że wyzwanie naprawdę mnie wciągnęło i na dzień dzisiejszy mam w zapasie screeny do trzech kolejnych odcinków i ogromną ochotę na dalsze rozwijanie historii. Kusi mnie, żeby się pochwalić tym, co Mandarkowi i jego rodzince udało się już osiągnąć (a udało się wiele!), no ale przecież nie będę robić spoilerów, bo bym przecież odebrała czytelnikom tę ewentualną krztynę zabawy, jaką mogą zaczerpnąć z Astronomonovej telenoweli.
Powiem więc tylko, że będzie zabawa, będzie się działo!
A tymczasem wracamy do opowieści.
Na początek dodatkowy akcent wielkanocny - przez ostatnie dni Simy podczas zbierania kwiatów, owoców, skamielin i innych zdatnych do zbierania rzeczy mogły znaleźć również wielkanocne jajeczka. Co prawda nie pełniły żadnej wielkiej funkcji, ale można je było sprzedać po dyszce od sztuki, co okazało się całkiem fajnym bonusem.
Anyway. W ostatnim odcinku Mandark się dość nieopatrznie oświadczył swej wybrance. Rzeczona wybranka wzięła sobie ten fakt głęboko do dupy serca i przystąpiła do organizacji ślubnego przyjęcia. Zaczęła od zapoznania się z bogatymi sąsiadami, żeby mieć kogo zaprosić na tę wykwintną uroczystość.
Mandark ma w swoim sąsiedztwie dwie wielkie wille, przy których jego domek wygląda doprawdy pociesznie. W willi po prawej stronie ulicy mieszka nasz drogi Stefan oraz...
Esmeralda i Jenny! Przy czym ta pierwsza świeci golizną jak jakaś stereotypowa cygańska tancerka oh wait. No ale i tak nie przyćmiewa tej fantastycznej czarnej dziury, jaka tworzy się pod spódnicą Niny, kiedy ona siada.
Nie, kamery nie da się ustawić korzystniej, w Sims 4 jest ona pozbawiona tej sympatycznej opcji obracania obrazu przy naciśnięciu kółka myszy - można tylko przybliżać i oddalać obraz scrollem, a kąt kamery dostosowuje się sam. Zrobienie zbliżenia czyjejś twarzy to prawdziwy challenge, no ale EA Games challenge everything, więc o co chodzi?
W każdym razie, Nina zapoznała się z dziewczętami, a następnie zgarnęła je i wbiła do willi po drugiej stronie ulicy, gdzie mieszka hobbit Jake oraz...
Angie, Charlie i Mary. Tej ostatniej na szczęście nie było w domu, więc obyło się bez ustawki. Z pozostałymi pannami Nina zdołała się porozumieć za pomocą przyjaznych komunikatów.
A teraz nowina stulecia.
Jak zapewne wiecie, w nowszych simsiorach istnieją dwie opcje do robienia puci-puci-pałą: rekreacyjne Bara-bara oraz zadaniowe Postaraj się o dziecko. W Sims 3 można wygenerować kilkuprocentowe ryzyko zajścia w ciążę podczas Bara-bara przy użyciu specjalnego modu. Natomiast w Sims 4 ryzyko to jest najwyraźniej... obligatoryjne.
Bowiem pewnego dnia przy kliknięciu Niną na kibelek dostrzegłam nową opcję interakcji: Zrób test ciążowy (15$). Myślałam, że to jakieś jaja. Zrobiłam.
NINA JEST W CIĄŻY
Yaaay, spłynął na mnie deszcz boskich błogosławieństw, tak jak czytał Mandark!
Reakcje krewnych i znajomych na tę oszałamiającą wieść:
- Mame, jestę w ciążę!
- Bardzo mi przykro, że nie słuchałaś mnie w kwestii antykoncepcji.
- Sista, jestem w ciąży!
- Oszalałaś? Zobacz na ten syf! Nie stać was na elewację! Macie podłogę z płyt wiórowych! Jak wy chcecie w takich warunkach wychowywać dziecko?!
- Że CO ty masz teraz w brzuchu?! Jak do tego doszło?!!
- Wiesz, zaczęło się od tego, że kiedy Mandark wrócił późno z pracy, od razu wskoczył do łóżka i złapał mnie za...
- Nienienienienienienienie nie sucham ić stond
Zastanawia mnie ten entuzjazm Niny. Przecież utyje, będzie miała rozstępy, nietrzymanie moczu i huśtawki nastrojów, a potem karmienie, przewijanie i niespanie w nocy... gdzie ona widzi plusy?
Reakcja Mandarka na wieść o swoim pierwszym potomku była tak bardzo drewniana, że nawet nie zasługiwała na uwiecznienie.
Ale tak naprawdę przecież bardzo kocha swoją kobietę... oj.
Oj oj oj oj.
Nie no, tak naprawdę bugi, w których jeden Sim wstępuje w drugiego, są na porządku dziennym. Simsy bez błędów nie byłyby w pełni Simsami, czyż nie?
(w trójce nawet bugi były ucieszniejsze...)
Btw, komputer widoczny na zdjęciu to ten, który Nina ostatnio usmażyła wzrokiem. Jest wciąż zepsuty, i zepsuty pozostanie jeszcze dłuższy czas, bo boję się, że Nina lub Mandark umrą podczas jego naprawiania, a chciałabym, żeby zdążyli się rozmnożyć. Na wymianę sprzętu ich nie stać. A po mechanika nie zadzwonią, bo w Sims 4 nie ma takiej usługi. Naprawdę. Właściwie nie ma prawie żadnych usług - ogrodnika, lokaja, hydraulika... chyba tylko sprzątaczka. I pizza. Ale nie jestem pewna. Usługi były fajne. Serio.
Nic to, zen, moi drodzy. Dla odstresowania obejrzyjmy jeszcze raz Mandarka w różowej spódniczce.
Ninie szybko pokazał się ciążowy brzuszek.
Apropos, w tej części gdy nie ma też specjalnych ciuchów ciążowych - te domyślne po prostu się rozciągają. W niektórych przypadkach wygląda to... pięknie.
W związku z szybko przyrastającym brzuchem Niny konieczne było przyspieszenie decyzji o wyprawieniu wesela (żeby zdążyła zmieścić się w ślubną kieckę, no i żeby dziecię zdążyło być ślubne!); a w tym celu konieczny był dodatkowy zastrzyk gotówki. Mandark i Nina wybrali się więc na pustynię w poszukiwaniu kryształów i skamielin, które będą mogli sprzedać na czarnym rynku.
Grunt to nie mieć kompleksów.
Nina stała się osobą specjalnej troski - wskaźniki głodu i pęcherza spadały jej z szaloną prędkością. Dzielny Mandark postanowił więc przyrządzić swej narzeczonej stosowny obiad.
- Przypaliły się. Ah joj.
- Nie wiem, dlaczego spodziewałam się po tobie czegoś więcej, naprawdę.
Do posiłku szanownego narzeczeństwa nieoczekiwanie dosiadł się Don. Jest ponoć współpracownikiem Mandarka, a także chyba jakimś bratem/kuzynem/wujkiem/szwagrem (niepotrzebne skreślić) Niny, bo mieszka z pozostałymi paniami Kaliente. Jest dosyć... specyficzny.
Nawet bardzo.
- Ale ty mas ocyska.
- Yyy...
# Nina Kaliente does not approve
Tak wyglądają skutki nietrzymania moczu w Sims 4. Nie pytajcie.
- Nienawidzę cię.
- Nie szkodzi, skarbie, doskonale rozumiem, że masz teraz ciążowe wahania nastrojów.
- Masz rację, przez tę ciążę nagle zrobiłam się szczera.
A z łazienki Mandark korzysta tak.
Brzuch Niny znów się powiększył. Może nie stałoby się to tak szybko, gdyby nie wchrzaniała płatków po nocach. W każdym razie - nici z płaskiego brzuszka do ślubnej sukni, moja droga.
- Meh, don't care.
Gołąbeczkom udało się w końcu uciułać odpowiednią kwotę konieczną do wyprawienia wesela. Przystąpili więc do dzieła.
Goście zjawili się tłumnie, i - jak zawsze - od razu.
Jest to konsekwencja kolejnej wkurzającej rzeczy w Sims 4 - nie da się zaplanować przyjęcia na konkretną godzinę. Impreza zaczyna się od razu, gdy tylko odłożysz telefon. Jeśli o tym nie wiesz (jak ja), to potem Twój Sim marnuje cenny czas trwania przyjęcia na przygotowywanie weselnego tortu. Bo tortów się tutaj nie kupuje - torty się piecze, a potem, za dodatkową opłatą, dostawia figurkę lub urodzinowe świeczki.
A czemu czas trwania imprezy jest cenny? Chodzi o to, że impreza sama w sobie jest mało ciekawa, więc w Sims 4 podczas imprezy musisz ukończyć kilka wyzwań, od których zależy jakość zabawy; na przykład "3 Simy tańczą jednocześnie", "Wznieś toast", "Niech para młoda pocałuje się 3 razy" itp.; masz na to kilka simowych godzin. Na koniec dostajesz za to brązowy, srebrny lub złoty puchar i adekwatną do wygranej nagrodę.
No ale wróćmy do opowieści.
Mary taka piękna!
Panna młoda taka... kształtna...
Czyżby pierwsze spięcie między temperamentnymi rudzielcami?
Hmm, jednak nie.
Stefan pozuje na mistrza parkietu. Pomimo dojmującego braku parkietu.
Tymczasem Mandark, jak na pana młodego przystało, zajmuje się naprawą kibla.
To są właśnie konsekwencje braku hydraulików w uniwersum tej gry!!1
Tymczasem Nina kręci dramę, Mary jak zwykle jest zszokowana, Esmeralda udaje, że stoi obok tylko przypadkiem, a Stefan jest mistrzem nie tylko parkietu, ale i drugiego planu.
- Wiem, co sobie o mnie myślisz, pindo! Sama jesteś gruba! I twoja stara też!
"Ale jej powiedziałam."
"Nie rozumiem, dlaczego muszę uczestniczyć w tej żenadzie."
"Ooo, serwują Margaritę!"
- ASGHRAPHAHXBDS I H8 U DIS MUCH
- OMG WTF Y U DO DIS
- MMM... Margarita!
Byłam pewna, że dziewczyny w końcu się pobiją, co dodałoby temu przyjęciu kolejnych punktów splendoru - ale kobiety ciężarne najwidoczniej nie mogą uczestniczyć w ustawkach.
Więc Nina poprzestała na oblaniu Mary drinkiem.
- HA!
- Jprdl, wisienka wpadła mi w...
Być może Mary dokonałaby za to na Ninie okrutnej i krwawej zemsty, ale w tym właśnie momencie Mandark poprosił pannę młodą pod łuk weselny.
- Całuję twoją dłoń, madame...
- Oh, stop dat, u
Młodzi dokonywali ostatnich przymiarek, a goście powstawali z miejsc.
Wszyscy przyszli wziąć udział w tej wiekopomnej chwili!
I oto Mandark Astronomo(no)v i Nina Kaliente zostali połączeni węzłem małżeńskim!
A jak panna młoda pozbyła się brzucha - o tym w następnym odcinku.
12 komentarze
Mam nadzieję, że panna młoda pozbyła się brzucha legalnie ;)
OdpowiedzUsuńOdsysanie tłuszczu to legalny zabieg, nie? :P
UsuńKomentarz będzie niezrozumiały dla 90% ludzi którzy nie oglądają anime, ale co tam, muszę to napisać. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam od koleżanki. Grałyśmy w trójkę. Zrobiłyśmy sima Aomine Daikiego i Kise Ryote (swoją drogą Kise miał zmienioną płeć i był pięknym dziewczęciem). Było cudne wesele, nasz poziom fangirlingu przekroczył wszelkie granice (taa, ulubiony paring, nic nie zrobisz). Następnym razem zrobimy sobie dzieci i nazwiemy je Haizaki i Hanamiya.
Najlepsza rzecz w simsach to robienie postaci z filmów, książek etc. Szczególnie jak ma się z kim w to grać. Wtedy jest nieźle.
A tak w ogóle to gratulacje dla Mandarka, czekam na następne części!
Tru. Pamiętam, jak swego czasu w trójce miałam rodzinkę Darków w składzie: Li Shenshun, Yin, Suou Pavlichenko oraz kot Mao, i to było takie rozkosznie kanoniczne, bo mieszkali w obskurnej chacie na bagnie, Li pracował po nocach jako przestępca, Yin grała na fortepianie, a Suou była fotografką; i tylko romansu między Heiem a Suou nawiązać nie mogłam, bo nastolatki nie mogą się prowadzać z młodymi dorosłymi :C
UsuńPóźniej dziewczyny urosły, ale już straciłam odwagę do pogłębiania romantycznych relacji, i pozostały takie kanonicznie niespełnione miłości. Ach...
(kurdesz, anime, które obejrzałam, można policzyć na palcach jednej ręki, ale Darker than black to najwspanialsza chińska bajka ever ;__;)
Ja sama jeszcze dużo nie obejrzałam. Ale co prawda to prawda, tworzenie ulubionych postaci jest przecudownejapierdzielenajlepsze. No i jeszcze jak się jakoś adekwatnie cechy charakteru dobierze... Uaah!
UsuńNastępnym razem robię Murasakibarę. I może kogoś z snk ;-;
Darker than black! Li był ideałem japońskiego ciacha, te wszystkie Sebastiany mu nigdy do pięt nie dorosły! :D
UsuńOch, kiedy to było... W sumie, nie obejrzałam ostatniego odcinka, bo nie dało się go nigdzie znaleźć...
TAK! Wiele miałam nierealnych obiektów westchnień, ale po Darkerze już nigdy w żadnym uniwersum nie poznałam nikogo wspanialszego, niż Hei <3333
UsuńAle czo Ty, jak mogłaś zostawić tę historię niedokończoną?! Odcinków jest 25 plus special, który w sumie nie ma związku z resztą, ale jest zdatny. I jest jeszcze Darker than black 2, który jest co prawda jest pociśnięty trochę na siłę, no ale omg Hei (chociaż brzydszy D:). Nie chcesz nadrobić? :3
Czuję się obco. Może dlatego że ja największą miłością darzę bohaterów ciotowatych i ogólne ciepłe kluchy (no, z wyjątkiem Erwina może, jedyny menski menszczyzna którego tak lubię). A może po prostu dlatego że nie mogę się jak człowiek wziąć za DTB, chociaż planuję (taa, bezkresna lista kiedyśsezobacze). A teraz jeszcze zaczęłam stuodcinkowe Fullmetal Alchemist, więc nie da rady za szybko.
UsuńCzasu mało, anime dużo, panie i władco poratuj.
Myślałam, że ona to "BUM" zrobi w jakiś spektakularny sposób- np.: podczas przysięgi ;)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale brzuchy w czwórce są MEGA.
Ps: Moja simka rodziła ostatnio w kiblu. Za ścianą jej mąż wsuwał hot doga...
Ps2.: Da się w dwójce mieć bliźniaki facetem- jeśli porwą go kosmici. Ach... czemu ja nie miałam full verszyn, jak byłam młoda i miałam morze czasu ;)
Przez całe wesele czekałam, aż wreszcie zacznie się spektakularna akcja porodowa, ale dziecię okazało się wyjątkowo taktowne i przyszło na świat nieco później :)
UsuńNo, Nina też rodziła w domu (instytucja szpitala w czwórce jest zorganizowana jeszcze gorzej, niż nasz NFZ) - i też nikt się specjalnie nie przejął tym faktem.
Widzę, że poprzez swój brak zainteresowania dwójką ominęło mnie wiele ciekawych doświadczeń. :D
To okropne z mojej strony, ale Nina w kreacji ślubnej kojarzyła mi się z grecką kolumną. ;_;
OdpowiedzUsuńPodczas ślubu w czwórce już nie płaczą? Nie wzdychają? Po prostu stoją i patrzą? Daw, maxis, shame on you!
Z niecierpliwością czekam na wieści o tym, co się urodziło. :D
Okropne? To raczej wielka doza wyrozumiałości. Greckie kolumny są przecież zgrabne i wdzięczne. :D Aha, no i nie mogłam jej wybrać innej kreacji ślubnej, przebrała się w domyślną. Jak w jedynce, normalnie. Rozgrywka taka postępowa, tyle nowych możliwości!
UsuńKurczę, nie zwróciłam w sumie uwagi, bo się sama podjarałam tym wspaniałym wydarzeniem, ale naprawdę, chyba nawet nie zaklaskali ani razu, tylko stali wszyscy jako te kołki, względnie kolumny, bynajmniej nie greckie...
Urodziło się w sumie już wiele, ale w przyszłym wpisie pokażę tylko pierworodny egzemplarz :3
(od tego przełączania się między postępem publikowanej historii a faktycznym postępem w grze niedługo nabawię się rozdwojenia jaźni, srsly)
Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>