Sims 4 - Legacy Challenge - Pokolenie #1 - Więcej dzieci i urodziny Mandarka

09:26


W dniu dzisiejszym szanownych telenowelowidzów witają: dziedziczka Alice oraz wujcio Stefcio.

Kołyska widoczna za ich plecami to jeszcze nie kolejne dziecko, ale pusta pozostałość po wyrośniętej w ostatnim odcinku Astronomównie - kolejne dziecię oczekiwało swego przyjścia w chwale, będąc wygodnie ulokowanym w strategicznym miejscu. Czyli w wielkim bebzonie Niny.



Nina zaś jest kobietą pracującą, żadnej pracy się nie boi, i w ogóle równouprawnienie, a ciąża to nie choroba.

No, a potem faktycznie zaczęła rodzić.

I znów poszła do szpitala. 


Tym razem nawet bez Mandarka. I znów - znikanie na krawędzi świata, stosowny komunikat i teleport dziecka bezpośrednio do przygotowanej kołyski.


Żeby do niej zajrzeć, musiałam przełączyć tryb na budowanie, bo wtedy kamera się tak fajnie podnosi - szkoda, że zmianę trybu widać po podłodze w kratkę.

W każdym razie - oto Lucy

Lucy również wylosowała cechę Geniusz, a do tego aspirację pod nazwą Fenomen artystyczny, która zakłada zamiłowanie do malarstwa, muzyki i wszelkich kulturalnych rzeczy, co jest świetne i daje fajne możliwości jej przyszłego rozwoju!

Nina tymczasem zaczęła toczyć się ze skraju świata z powrotem do domu.

Mandark zdążył zaprosić gości i pochwalić się kolejnym potomkiem...


...a Nina się toczyła.


Stefan zdążył zepsuć umywalkę...


WTF


O Wszechmocny Maxisie, cóżem ci uczynił?!

...a Nina dalej się toczyła.


Rodzina zdążyła dorobić się basenu, a Nina...

Apropos, zdecydowałam się przeprowadzić kampanię "Spełniamy marzenia Niny", żeby nabić jej dużo punktów, które mogłabym wymienić za cechę "Ekstrapłodność" czy coś w tym stylu - bo zwiększa ona szanse Sima na zajście w ciążę mnogą, co byłoby jeszcze efektywniejszym sposobem rozmnażania!

Jednym z pragnień pani Astronomo(no)v był właśnie basen; więc kiedy wystrugała już odpowiednią ilość drewnianych figurek na handel, skalkulowałam, że stać ich na taki zbytek.


Nailed it. 



Stefan aprobuje, pozostali również nie mają zastrzeżeń. 

Zresztą, nie mieliby nawet prawa mieć, ta nędzna dziura ten imponujący obiekt rekreacyjny kosztował 300$. Jak coś tyle kosztuje, to  m u s i  cieszyć.

A Nina w końcu dotarła do domu, no i zgadnijcie, co zrobili z Mandarkiem?


Nie ma co się obcyndalać!


Chociaż nocne wstawanie do ryczącego dziecka wciąż nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.


- Good morning, sunshine!

Czy w Sims 3 dzieci też nie mogą opiekować się dziećmi? Bo nie pamiętam. W każdym razie - w Sims 4 dzieciak z dzieciakiem w wózku może co najwyżej porozmawiać. Jak w jedynce, panie tego...

A Nina poszła na kibelek, no i zgadnijcie, co się stało?


- Yesss, połowa wyzwania za nami!


- Zobacz sista, wczoraj wróciłam do domu z noworodkiem, a dziś już jestem w ciąży!
- Wow, więc naprawdę żyjemy w alternatywnej rzeczywistości.

Tymczasem spojrzenie Mandarka wyraża więcej, niż tysiąc słów.

Ale potem się rozchmurzył, bo wyrosły mu cycki i blond włoski.


- Co tam, córuś,  robisz zadanie z historii?
- Tak, muszę narysować drzewo genealogiczne i teraz się zastanawiam, czy skoro ciocia Dina zasymilowała tatę i stanowicie obecnie jeden byt ontologiczny, to mam to teraz wpisać jako ojciotka, ciotata czy zwyczajnie - ciota?

Wychowywanie geniusza to nieproste zadanie.


- Lucy, obiecaj, że nie będziesz używać wobec mnie pojęć z zakresu metafizyki.
- Dobrze, tato. A czy uważasz, że dzieła Velazqueza reprezentują koncepcję dosyć unikatowego mistycyzmu teocentrycznego?

- Wydaje mi się, że mam przesrane.

Studium bawiącej się Alice:




Okazało się, że basen jednak nadszarpnął rodzinny budżet. Przedsiębiorczy Astronomo(no)wie usiłowali poradzić sobie z tym faktem na różne sposoby. Jednym z ciekawszych była segregacja odpadów, jakie Nina wydobyła z zapchanego sedesu.


W Sims 3 ze śmieci można było wyciągnąć pojedyncze gadżety oraz duże ilości innych śmieci zwanych złomem, które służyły majsterkowiczom i wynalazcom przy pracy jako części zamienne lub materiał budulcowy.

W Sims 4 ze śmieci wydobywa się "typowe części do ulepszeń armatury/elektroniki/urządzeń kuchennych" oraz "specjalistyczne części do ulepszeń armatury/elektroniki/urządzeń kuchennych", co jest wybitnie irytujące; bo jeśli chcę ulepszyć lodówkę w niezniszczalność, to potrzebuję jednej typowej części, których można znaleźć na pęczki, oraz trzech specjalistycznych, które trafiają się rzadziej; nie wspominając o tym. że oba rodzaje muszą dotyczyć urządzeń kuchennych - czyli że można je wygrzebać wyłącznie z naprawianych urządzeń kuchennych, które właściwie się nie psują. Albo kupić w internecie, ale rodzinki nie stać na takie szaleństwa. 

Toteż Nina wszystkie znalezione części opycha, jak zawsze, na czarnym rynku.


Poza tym nieustannie koksi swoje umiejętności stolarskie - nauczyła się już strugać większe rzeźby w urokliwym stylu... Przystanku Alaska?

Pewnego dnia przyszła smutna Charlie. Smutna! Charlie!


Na szczęście pani domu szybko poprawiła jej humor.


- Nie wiem czemu, ale ostatnio wszystko widzę czarno...
- To nie twoja wina, kochana, po prostu włosy ci zasłaniają.
- *gasp* No popatrz, rzeczywiście!

Nieoczekiwanie nadszedł dzień urodzin Mandarka. Tym razem wszystko zostało przygotowane przed wykonaniem odpowiedniego telefonu. Jubilat zrobił sałatkę i własnoręcznie ukręcił tort, a jego szanowna małżonka przygotowała wszystko, co jest potrzebne do wyprawienia udanego przyjęcia nad basenem.


Oczywiście, goście przybyli błyskawicznie. Tylko Jake był jakiś nie w sosie...


Przyszedł też Don, domniemany krewny Niny i współpracownik Mandarka.


Po jego przybyciu Mandark dostał negatywny nastrojnik "W pobliżu jest przestępca!". Okazało się, że Don pracuje z Mandarkiem, ale jako... łotr, a więc po przeciwnej stronie barykady. :D

Poza tym jednak impreza przebiegła bez zakłóceń. Jak to na przyjęciu nad basenem bywa - basen cieszył się olbrzymią popularnością.


Nie ma nic bardziej męskiego, niż wspólne moczenie nóg podczas zajadania torcika!

Pozostali goście, którzy nie zmieścili się do basenu, bawili się równie dobrze.


No, z małymi wyjątkami.



- Esmeralda powiedziała, że jak nie wyzbędziesz się tych negatywnych emocji, to czeka cię bardzo przykry koniec!
- Tak? Ciekawe, co mi możesz zrobić, ruda małpo.

A gdy na chwilę spuściłam dziewczęta z oczu...


- No i widzisz, co się dzieje.
- Weszłam tutaj z własnej, nieprzymuszonej woli, odstosunkuj się!

Tymczasem Mandark zmienia grupę wiekową!


"Chciałbym, żeby kolejne moje dzieci nie były mądrzejsze ode mnie, bo to naprawdę dołujące."


I tak głowa rodziny Astronomo(no)vów stała się pełnoprawnym dorosłym!

A następnie, ignorując tłumy gości, poszła spać. Nina solidarnie dołączyła do męża, chcąc w spokoju zjeść ocalałą resztkę pysznej sałatki.


Goście zaś zgodnie się rozeszli. Tylko zdaje się, że ktoś tu o czymś zapomniał...


Wyrodni rodzice zreflektowali się jednak i przynieśli dziecko z powrotem do domu - no i w samą porę, bo nagle urosło.


HYC!


- O kurczę, Lucy, wyglądasz dokładnie tak samo, jak Alice. Weź się może uczesz trochę czy coś...

Lucy wzięła sobie do serca słowa taty, więc związała włosy, zmieniła ciuchy na sensowne i dobrała do tego okulary a'la Potter.


- I jak ci się podoba mój nowy styl?
- Dzięki tym okularkom wyglądasz absolutnie i niezaprzeczalnie jak kujon.
- To oznacza, że wybrałam właściwą formę ekspresji mojej osobowości!
- Doskonale! Stworzymy zatem wspaniale uzupełniający się duet!


Nasza genialna rodzinka właśnie cieszyła oko efektem przemeblowania w pokoju dziewczynek, kiedy Nina znów zaczęła rodzić.

Mandark w końcu zareagował tak, jak na doświadczonego rodzica dwójki dzieci przystało - wpadł w panikę.


- O BORZE Z TWOJEGO BRZUCHA CHCE WYLEŹĆ JAKAŚ OBCA FORMA ŻYCIA!!1

Nina, widząc, że znów nie będzie miała pożytku ze swojego męża, oraz chcąc uniknąć kolejnego biegania do szpitala i z powrotem, zdecydowała się na poród w domu. W tym celu ze stoickim spokojem udała się do przygotowanej kołyski.



"Zamykam oczy i myślę o Anglii, mam tylko nadzieję, że trafię do środka..."

Alice przyszła popatrzeć na mamę w nadziei na zobaczenie na własne oczy cudu narodzin; rzecz jasna, ze wszystkimi biologicznymi szczegółami.


Na szczęście iskierki są zawsze dobrym rozwiązaniem fabularnym.




Proszę państwa - oto Brian!
(a już miałam nadzieję na same dziewczynki)

Brian wylosował aspirację Fenomen artystyczny, a jakby tego było mało - cechę Znawca sztuki do kompletu, co czyni go artystą do kwadratu... i czarną owcą genialnej rodziny.

Oczywiście, bezpośrednio po pomyślnym rozwiązaniu, Nina udała się do Mandarka...


- Troje dzieci już za nami!
- Jeśli teraz uda nam się zrobić bliźniaki, będziemy mieli z głowy to popaprane wyzwanie!

Słysząc to, dziewczynki jednomyślnie opuściły dom w poszukiwaniu ustronnego miejsca do nauki.


Alice rozsiadła się w parku po drugiej stronie ulicy, Lucy zaś trafiła na miejsce, które mogłoby być urokliwe, gdyby nie rozkładające się wokół resztki jedzenia, no ale.


Ogólnie, dziewczynki są przeurocze i nawet zostały BFF!






Jeśli twój Sim ma siódmy level majsterkowania, a mimo to grzebie śrubokrętem przy podłączonej do prądu lodówce, stojąc boso w kałuży, to chyba coś poszło nie tak...


Cóż, może Nina nie zna zasad BHP... 


Ale za to potrafi zachodzić w ciążę!


- Znów jestem w ciąży! Czy to nie cudowne?
- Yyyhh...

Poniżej obraz niewątpliwej cudowności konsekwencji tego faktu.


Generalnie, w doskonałym małżeństwie Astronomo(no)vów coś zaczęło zgrzytać - przy spokojnej partii szachów, rozgrywanej w jak najlepszej komitywie, nagle, ni stąd ni zowąd, zaczęli na siebie nawzajem wrzeszczeć.


Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, o co mogli się kłócić! D:

Tymczasem wujcio Stefcio piastował najmłodszą latorośl rodu. Brian był tym faktem zachwycony.



- Przekazuję ci fluidy mojej wspaniałości poprzez telekinezę!
- Eeeee, weźcie go ode mnieeee...

Dni mijały spokojnie, aż w końcu wydarzyło się coś godnego uwiecznienia - Mandark dostał awans! Nareszcie!


"W końcu zobaczyli, że od miesiąca spełniam wszystkie wymogi konieczne do objęcia tego stanowiska!"

Tymczasem genialna dziedziczka radziła sobie w szkole zaskakująco źle. Podczas zajęć otrzymywała nastrojniki złości albo stresu, i pomimo pilnej nauki i odrabiania zadań domowych przynosiła do domu zaledwie dostateczne oceny. I zawsze wracała rozgniewana.


Smuteczek :C


Widok Niny będącej w zaawansowanej ciąży i naprawiającej sprzęty elektroniczne (które w tym wspaniałym świecie dziwnym trafem zawsze są wówczas podłączone do prądu) nieodmiennie przyprawiał mnie o ciary.

Łapię się przy tym na myśleniu, że gdyby zginęła podczas naprawy, nie będąc w ciąży - to nie byłoby mi jej szkoda...

Nie wiem, czy to kwestia dni nieobfitujących w interesujące przeżycia, ale w każdym razie - Brian urósł jakoś wyjątkowo szybko.


Jako jedyne dziecię płci męskiej znalazł się na uprzywilejowanej pozycji i otrzymał własny pokój oraz specjalny stolik do rysowania (matko borsko, jakie te wszystkie zabawki edukacyjne są drogie, to się w pale nie mieści).




Po jego optymistycznym rysunku wnoszę, że nie ma żadnych powodów do narzekań.

A domek wygląda teraz tak:



Zadanie dotyczące rozbudowy postępuje; może wkrótce rodzina szarpnie się nawet na elewację? Czy Astronomo(no)wie zdołają pomieścić w domu wszystkie dzieci? Czy wystarczy pieniędzy na zabawki? Jak dzieciaki będą sobie radzić w szkole? Czy Nina i Mandark dalej będą porozumiewać się ze sobą za pomocą oskarżycielskich wrzasków? Czy Mary w końcu da Ninie w pysk? 

To temat na kolejny odcinek Legacy Challenge!


http://akwarelove.blogspot.com/2015/04/sims-4-legacy-challenge-pokolenie-1_27.html
http://akwarelove.blogspot.com/2015/04/sims-4-legacy-challenge-pokolenie-1_13.html
_______________________________________________
Miniwywiad środowiskowy: czy odcinki są:
a) superdobre, nic nie zmieniać
b) za krótkie, chcemy wincyj obrazków
c) za krótkie, chcemy wincyj tekstów
d) za długie, nuda i obrazki ładują się trzy tygodnie

odpowiedzi ślijcie na numer  adres  Piszcie w komciach, jak to widzicie!


Podobne posty

26 komentarze

  1. Nic nie zmieniać! Oglądam w napięciu, współczuję głównemu bohaterowi (ale za to żona jest caliente). Czy oni te części z kibla wygrzebują?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (dobrze, że nie aldente, hyhyhy *dusi się własnym sucharem*)

      Z kibla, z umywalki, z prysznica i ze wszystkiego, co naprawiają, wygrzebują takie resztki, a z tych resztek wygrzebują jeszcze inne resztki, które tak ślicznie spieniężają.

      W ogóle, wydawało mi się, że kiedy wyrzuciło się talerz do śmietnika, i potem kazało się Simowi wyrzucić śmieci, a potem kazało mu się rzucić je na podłogę, zanim je wyniesie z domu, to były to śmieci zawierające części na sprzedaż - ale jak ostatnio chciałam tak zrobić, żeby pozyskać trochę hajsów, to śmieci okazały się jałowe D:

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pytanie bonusowe - czy Simsy to najciekawsza rzecz, która pojawia się na tym blogu? Chyba się przebranżowię xD

      Usuń
  3. Superdobre, nic nie zmieniać! :D

    A ten odcinek chyba w ogóle podobał mi się najbardziej ze wszystkich ;)
    Nina i ten jej wybitny talent do zachodzenia w ciąże (ten jej brzuch jest strasznie wielki ;)).
    Basen podbił moje serce na maksa. Co za burżujstwo! A wspólne moczenie nóg było takie genialne.
    Do tego reakcja na poród Niny i "ciocia Dina zasymilowała tatę".
    Mistrzostwo ;) I chociaż Sims 4 mi kompletnie nie leży, to seria jest super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to wielce :3

      Spoiler - na koniec Nina jest tak roztyta, że ma rozstępy nawet na twarzy D:

      Też mi czwórka nie leży, ale, jak to mówił wieszcz: "nie chcem, ale muszem" oraz "jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma"
      (albo "to się kradnie, co popadnie" - jak się mocno zirytuję, to pójdę po swoją piracką przepaskę i popłynę na beczce rumu...)

      Usuń
    2. O boże... Boję się Niny :D

      Strasznie przereklamowana ta czwórka.
      Popieram piractwo! Spadek piratów skutkuje globalnym ociepleniem, więc piraci są potrzebni! ;) A tak swoją drogą to ostatnio zauważyłam, że pirackie wersje chodzą zazwyczaj lepiej niż oryginały...

      Usuń
    3. A ja właśnie bardzo bym chciała nie piracić już nigdy przenigdy nigdy, bo to jest bardzo złe i niedobre...

      Ale potem okazuje się, że EA znowu robi graczy w ciula i przestaję mieć wyrzuty sumienia.

      Usuń
  4. Nie mogę podać jednoznacznej odpowiedzi. Jest bowiem tak:

    a) superdobre, nic nie zmieniać,
    ale
    c) za krótkie, chcemy wincyj tekstów
    oraz
    d) obrazki ładują się trzy tygodnie. A ja mam net 512 kb/s i to naprawdę nie jest śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, przepraszam D: Od przyszłego odcinka będę robić mniejsze obrazki, mam nadzieję, że nie stracą przez to na czytelności...

      Usuń
    2. Wystarczy chyba zamiana z png na jpg :-)
      Spoko, tylko mną się nie kieruj, mam nadzieję, że jestem wyjątkowa, z ta prędkością netu oczywiście. Byłoby mi smutno, gdyby ktoś jeszcze musiał się tak męczyć ;-)
      A w razie czego zawsze mogę dooglądać w pracy!

      Usuń
    3. Nie no, sama nie mam najszybszego internetu i kiedy czekam na wczytanie takiego pierdyliona obrazków to nie jestem zbyt szczęśliwa z tego powodu; ale optymistycznie zakładałam, że nikt już nie może mieć gorszego internetu niż moja wiejska radiówka na korbkę...

      Pozmieniam tak czy owak, myślę że wszyscy będą szczęśliwsi ;)

      Usuń
  5. Uwaga tona wazeliny! Ubrać rękawiczki i kalosze!

    Absolutnie uwielbiam każdy rodzaj Twojej twórczości, czy to lalki, czy simsy, czy zaproszenia ślubne. Jak dla mnie- pisz nawet o patyku, ale pisz! ;)

    Wazelina moge off

    Gdy zobaczyłam Stefana w basenie coś we mnie pękło. Pierwszy raz... Po prostu musiałam to z siebie wyrzucić... Migdałek, którego "ciumkałam" cały ranek, uderzył w monitor, gdy niekontrolowanie parsknęłam śmiechem.
    Czekam, boże, jak ja czekam!, na dalsze odcinki!

    U mnie w S2, ciężarna kiedyś "biegała z nożyczkami" i umarła...
    Smutek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *perwersyjnie nurza się w wazelinie*
      Ale Ty tak na serio, czy chcesz coś ode mnie? xD

      Jak za pierwszym razem przeczytałam, że wyrzuciłaś z siebie migdałka, pomyślałam sobie "O Borze, udusiłam Królika", a potem "W sumie dobrze, że płuc sobie nie wypluła, bo dopiero by była heca", a potem dotarło do mnie, że chodzi o cukierka...

      (w S2 można umrzeć od biegania z nożyczkami?! :D)

      Usuń
    2. Dżizas... w dzisiejszych czasach człowiek chce być po prostu miły i zaraz ktoś posądzi, "że coś chce"...
      Jak będę coś chciała to poproszę o to ;)

      Jednym z oficjalnych dodatkowych itemków były gigantyczne nożyczki. Jedyną interakcją z tym przedmiotem było: "biegaj". No i moje simy biegały i zacieszały jak głupie, bo im rósł pasek zadowolenia. Aż jednego razu pobiegła ciężarna i umarła.
      I w Simowie nikt, już nigdy, nie biegał z nożyczkami....

      Usuń
    3. Ja przepraszam że się wtrącę, ale nożyczki nigdy nie oznaczają nic dobrego. Nie można ich NIGDY dawać kobietom w ciąży, dzieciom i w ogóle nikomu. Ale czarnowłosym dziewczynkom o imieniu Sachiko, czerwonowłosym shinigami i tak samo czerwonowłosym koszykarzom to już w ogóle (if you know what i mean).
      Koniec. Nie mówię już o anime.
      Wybieram odpowiedź a, chociaż d też bo trochę długo mi się ładuje. Ale heroicznie zniosę.
      Stefan w basenie zrobił mi dzień.

      Usuń
    4. Też Cię lofciam, Królik. :D

      Ja pierniczę, te nożyczki najokropniejsza rzecz dotycząca Simsów, o jakiej kiedykolwiek słyszałam!
      *powiedziała Lunatyczka, płacząc ze śmiechu*
      Jakim trzeba być popaprańcem, żeby wymyślić coś takiego i wsadzić do gry dla dzieci, nie rozumiem...
      (nie mogę przestać się z tego śmiać, czy jestem złym człowiekiem? D:)

      Szyszu - przypomniałaś mi o Corpse Party, a byłam już taka szczęśliwa, IĆ STOND

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ale żeby tak od razu "ić stond"?
      Ok, corpse party było trochę chore (szczególnie anime. Fanserwis w horrorze? Rly japonio?) ale muzykę toto miało zarąbistą.
      Btw, grałaś czy oglądałaś?

      Usuń
    7. Oglądałam, jak grał PewDiePie :D
      Ale to mi wystarczyło. Naprawdę. Nigdy więcej. Nie mówmy o tym.

      Usuń
  6. Basen to nowatorskie arcydzieło architektury urbanistycznej (parafrazując Lucy)! Aprobujący Stefan oraz moczenie nóg - czego chcieć więcej?
    Mechanika gry (pojawiająca się kołyska po tym, gdy Nina poszła na skraj mapy i zniknęła wciąż mnie rozwala) dodaje całości uroku.
    Niestety, nie pamiętam czy w trójce były interakcja dzieci-niemowlaki, ale było sporo między dziećmi a małymi dziećmi. Więc nawet gdyby sims 4 było o tą jedną opcję rozmowy do przodu, to jest o całą grupę wiekową do tyłu. Życie.
    A nie pomyślałaś o tym, ze genialna dziedziczka tak się stresuje na lekcjach i ma słabsze oceny, bo nie jest w stanie wytrzymać stężenia głupoty? Przecież jest ponad to! I nauczycielka pewnie to widzi i jej nie lubi.
    Z Donem-przestępcą trochę mnie przestraszyłaś na początku, spodziewałam się creepy-stalkera Sims 4 edyszyn.
    A prace Velazqueza mają akurat mało wspólnego z typowym, barokowym mistycyzmem religijnym, dobrze, że się młoda nad tym zastanawia!

    Mandark niby starszy, a taki sam.
    Simy spoza rodziny się w ogóle starzeją w 4? Czy całość działa jak 2?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sims 4, jak na taką postępową-wywrotową część, jest do tyłu pod względem zaskakująco wielkiej ilości rzeczy. :P

      Faktycznie, nie pomyślałam, że Alice może być po prostu za mądra na szkołę! I jest sfrustrowana niekompetencją swoich nauczycieli! I nagle wszystko stało się jasne :D
      Don natomiast jest bardzo przyjaznym ziomkiem, nie wadzi nikomu, tylko pracuje w taki, a nie inny sposób; no ale ktoś kraść musi, aby agentem specjalnym być mógł ktoś...

      Nie znam się na baroku, więc nie wiem, czy to, co postuluje Lucy, nie mija się z prawdą :C

      Mandark po prostu jest dobrze zakonserwowany, nawet się nie pomarszczył ani z ciuchów nie wyrósł.
      Inne Simy teoretycznie starzeją się, jeśli w opcjach włączysz upływ czasu i postęp historii - ale jeszcze tego nie zaobserwowałam, więc nie wiem, czy to działa tak, jak się spodziewam, że działa.

      Usuń
    2. Nie wiem czy 4 kiedykolwiek pretendowała do bycia przełomową i wywrotową. XD

      Ja akurat miałam niedawno egzamin z baroku, to dlatego. :P

      Usuń
    3. Pretendowała! Było mnóstwo szumu o to, że teraz wszystko będzie zupełnie inaczej! No i fakt - menu jest zupełnie inne. I wszystkie panele. I sposób wydawania Simom poleceń też jest troszkę ulepszony.

      Egzamin z baroku brzmi tak pięknie! *powiedziała nieszczęśliwa Lunatyczka znad materiału na badania marketingowe i negocjacje*

      Usuń
  7. O boże, boże. To już w epopeję idzie :D Tyle wydarzeń, tyle dzieciów! Tyle (ciiii) seksu! Pożądam dalszych części. I jeszcze dalszych. I jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seksy są czysto prokreacyjne, więc nie ma się nawet czym podniecać za bardzo :P
      A w przyszłym odcinku będzie jeszcze więcej dzieciów!

      Usuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe