Zwierzę się #2 - Koty to niecnoty
16:07Figa aprobuje nowe łóżeczko, tyle wygrać! |
Jak zrobić kotu łóżko, na którym będzie chętnie spać? W przypadku Figi wyglądało to następująco:
Najpierw zaobserwowałam, które materiały darzy szczególnym zainteresowaniem. Od początku naszej znajomości uwielbiała polarową pościel, polarowy kocyk, mój miękki sweterek z ogonami oraz świeże pranie w ogólności - co dało mi pogląd na to, w co przyoblekę potencjalne posłanie.
Następnie zauważyłam, że Figa ma dużą ochotę na spanie na półce pod oknem, ale koniec końców zawsze wybiera łóżko, bo wygodniej. Zmierzyłam więc rzeczoną półkę, projektując sobie w myślach, co mogłabym na niej położyć, żeby kot się zmieścił i był zadowolony.
Kolejnym krokiem było pozyskanie materiałów potrzebnych do produkcji mego wyimaginowanego projektu - padło na polarowe spodnie ze szmateksu oraz gąbkę i wypełnienie ze starej poduszki. Odbyła się również kontrola jakości, zanim przystąpiłam do dzieła - Figa zaaprobowała przyszłą poszewkę, szukając w niej pierwotnego źródła pokarmu. Znaczy, szukała cyca. Uznałam to za najlepszą możliwą opinię na temat materiału.
Na koniec pozostało uszycie i wypchanie posłanka, o co poprosiłam mamę, bo jeszcze nie ogarniam idei maszyny do szycia, i voila! Łóżko jest piękne i mobilne i cieszyło się szalonym powodzeniem ze strony naszej bohaterki...
...dopóki nie wpadła na pomysł, że jeszcze fajniej śpi się w łazienkowej szafce.
Czujny koteł jest czujny. |
Ostatnimi czasy byłam wyrodną matką i znikałam z domu na całe dnie, zostawiając kocię dziecię na pastwę losu. Figa nie ogarniała tej kuwety i dawała mi to do zrozumienia po moim powrocie, zachowując się jak dzikie zwierzę i ogólnie odmawiając współpracy.
Wczoraj, wyjątkowo, nie zniknęłam, a kocię wyraziło aprobatę, atakując moje łydki. Niestety, zniknąć musiałam po południu, więc w owym czasie przystąpiłam do niezbędnych przygotowań i pacykacji twarzy.
Figa pojęła, co się święci i przybiegła do mnie.
- Mrr? - zapytała, co prawdopodobnie oznaczało: No chyba nigdzie nie idziesz, nie zrobisz mi tego, co nie? Pogłaskałam ją wymijająco i wróciłam do pacykowania. Figa zrobiła energiczną rundkę po pokoju, wprawiając w ruch wszystkie swoje walające się tu i ówdzie zabawki i znów przybiegła.
- Mrr? - zapytała, co prawdopodobnie oznaczało: No ale czemu siedzisz, chyba możemy się pobawić, bo przecież nigdzie nie idziesz, co nie? Znów ją pomiziałam i kontynuowałam przygotowania. Sytuacja powtórzyła się parę razy, aż nadszedł czas pójścia - więc nasypałam kici ponadprogramową porcję karmy i, korzystając z okazji, że się nią zajęła, ulotniłam się dyskretnie, zamykając pokój.
Figa znalazła się przy drzwiach, jak tylko usłyszała, że zostały zamknięte, i zaczęła drzeć mordę.
Co prawdopodobnie oznaczało: JAK MOGŁAŚ MNIE TAK ZDRADZIĆ, PRZEKLINAM CIĘ, DZISIEJSZEJ NOCY NIE ZAZNASZ SPOKOJU, PRZYSIĘGAM NA WSZYSTKIE SWOJE ŻYCIA!!!.
Oh well.
Potwór w kociej skórze - zdjęcie poglądowe. Tak, ja też dałam się zwieść. |
Pamiętacie, że Figurka otrzymała swoje imię od dekoracyjnego siedzenia w miejscu? My pamiętamy. Okazuje się, że otrzymała to miano zbyt pochopnie. Ewentualnie - dopiero teraz pokazała swoje oblicze. Ewentualnie - przechodzi jakiś okres buntu, w końcu ma już parę ładnych tygodni, a więc w przeliczeniu na ludzkie lata byłaby w wieku przeciętnej gimbazy. Co ściśle zbiega się z jej zachowaniem.
Otóż Figa obecnie ewidentnie wypróbowuje jednocześnie własne możliwości (Co jeszcze mogę zdewastować?) oraz naszą cierpliwość (Jak długo będę mogła dewastować, dopóki nie zamkną mnie w łazience?). W dewastację wliczamy - nadgryzanie książek, telefonów oraz innych obiektów leżących w jej zasięgu, skakanie po regale, zjadanie pędzli, zrzucanie drobnych przedmiotów z półki, bieganie po klawiaturach komputerów, kiedy tworzę Ważne Rzeczy, a także uporczywe wchodzenie tam, gdzie nie wolno i paczenie się, czy rzeczywiście nie wolno, czy tak się z nią tylko droczę, wyrzucając ją po raz fafnasty zza telewizora. A to wszystko, rzecz jasna, w celach badawczych, sprawdzając, kiedy pałka się przegnie.
Kiedy zaś pałka się przegnie, łapię Figę za wszarz, trzepię po ogonie, komunikuję, że nie wolno, i stawiam na podłodze. Jeśli przyjmie komunikat do wiadomości, bawimy się dalej. Najczęściej jednak strzela typowego focha zbuntowanej nastki i wariuje jeszcze bardziej. Jestem przekonana, że w ten sposób chce powiedzieć: W ogóle mnie nie rozumiesz, nie masz prawa mówić mi, co mam robić, a w ogóle to nie jesteś moją matką! To skutkuje ostatecznym przegięciem pałki i szlabanem, w ramach którego ma iść do pokoju i przemyśleć swoje zachowanie - znaczy, znów łapię ją za wszarz i zamykam w łazience.
Powinniśmy nazwać ją Szajba. Choć to, co zowiem Figą, pod inną nazwą nie mniej by rozrabiało.
Paczcie, zrobiłam gifa, i w kocich wpisach będzie ich wincyj! |
Jeśli nigdy dotąd nie wpadliście na pomysł, żeby posadzić swojego kota na reklamówkę jednorazową, to musicie tego spróbować. :D
Serio, reklamówki i wszelkiego rodzaju plastikowe torby to ulubiona zabawka Figi, przebija nawet dotychczasowe hity - papierki po cukierkach, kulki z folii aluminiowej, a nawet zmięte chusteczki.
Więc kiedy wracam do domu z siatami i wołam:
- Zobacz Figa, pańcia kupiła ci nowy worek karmy, twarożek, pastę z tuńczyka oraz łososia norweskiego w sosie z najlepszej śmietanki od krów z Wysp Szczęśliwych!
Figa patrzy na mnie i mówi:
- Bicz plis, wyjmuj wszystko i dawaj tę reklamówkę!
14 komentarze
Idealnym zwieńczeniem piątku jest nowy wpis Lunatyczki! Yay!
OdpowiedzUsuńKoty uwielbiają reklamówki, sprawdzone info. Po zlokalizowaniu jakiejś na mojej podłodze Kicia zawsze, ale to zawsze musi do niej wejść. Potem ja wieszam reklamówkę z zawartością w postaci kota na oparciu od krzesła i zawartość wisi bezwładnie w akompaniamencie mojego śmiechu. Jak jakoś się wydostanie, demonstruje mi swój foch siedząc dupą do mnie z wywiniętymi do tyłu uszami. A ja dalej się śmieję.
Za pierwszym razem jak oglądałam gifa myślałam, że wystawiasz Fidze faka. A może naprawdę wystawiasz jej faka. Powiedz, że nie wystawiasz swojemu kotu faka.
(Wow, ujawnienie się czytelnika, wow, ninja style mocno, wow)
Idealnym zwieńczeniem piątku są takie komcie! <3
UsuńNie pokazuję swojemu kotu faka, tylko kiwam na nią palcem ;__;
(faka pokazałam poza kadrem, myślisz, że czemu się na mnie tak nagle rzuciła?)
(still, lepsze to niż wieszanie kota w reklamówce, hue hue hue)
(no dobra, też łapię Figę w reklamówkę, a jest to jeszcze o tyle śmieszne, że zapodaję przy tym suchara "Figa na wagę, komu, komu?")
(jestem taka dowciapna, oh my)
Witam kolejnego przyczajonego czytelnika! Kawy, herbaty, czy od razu Danielsa? (jeśli chcesz zostać, może być potrzebny, tak tylko mówię)
Jak w końcu zdobędę kota, to ten akurat będzie leniwą, nudną buła, jak właścicielka. Paczę na Figę w ruchu i wygląda jak mały owłosiony Trex (czy ona biegnie na dwóch łapach? To chyba niemożliwe u kotów)!
OdpowiedzUsuńEhe, też tak mówiłam, jak ją przyniosłam, wyglądała na taką, co nic, tylko się przytula i śpi. Książę wciąż nie może przeboleć tych rozwianych złudzeń.
UsuńNieee, tylko podskakuje na sztywnych łapach jak taka... hm, w sumie nie wiem. Antylopa z ADHD wychowana przez tygrysy? Ale T-rex też się w sumie zgadza, zwłaszcza pod względem zacisku szczęki. D:
Ach, Figo, kiedyś będziemy się z Twoich nastoletnich fochów wszyscy śmiać.
OdpowiedzUsuńNie wątpię, że z reklamówkami jest masa zabawy, ale zawsze bałam się je dawać kotom do odlotów, bo się swego czasu nasłuchałam o tym, jak zwierzaki mają tendencję do duszenia się przez nie. Teraz się zastanawiam, czy to było tylko takie gadanie, czy faktycznie coś jest na rzeczy.
Robisz specjalnie legowisko dla swojego kota??? W mordę, dobra z Ciebie matka ;_;
Oho, gifeł! Nie wiem, czyja to dłoń, ale ma ładny lakier na paznokciach.
Z wyrazami szacunku
Kazik
Osobiście śmieję się z nich cały czas, a ona się wkurza jeszcze bardziej - znaczy, no, jak to typowe zbuntowane nastki.
UsuńHm, na pewno wiele dzikich zwierząt poległo w starciu z taką jednorazówką, kiedy się w nią zaplątało lub ją zjadło myśląc, że to taka dobra meduza - mam tę myśl zawsze z tyłu głowy, kiedy wyciągam do zabawy nowy egzemplarz. Ale zazwyczaj jestem obecna przy Figowym dokazywaniu, a jeśli zostawiam ją samą, to obcinam reklamówce uszy i ją dziurawię, więc nie ma opcji, żeby się udusiła.
Jaka tam dobra matka, zrobiłam to we własnym interesie, bo nie chcę kota w swojej pościeli, ani ona się wówczas nie wysypia, ani ja. :C
Moja ci to dłoń! Dziękuję!
Wiem, że to ma się nijak do notki, ale NADROBIŁAM SIMSIORY! Prócz dwóch najnowszych odcinków. To jest, przejrzałam je, ale nie mam chwilowo siły na komentarze. Więc będzie na dwie raty.
OdpowiedzUsuńJak obiecywałam przed wiekami – nadrabiam komcie! Przy czym chciałam zaznaczyć, że odcinki będę komentować bez wiedzy na temat tego, co się wydarzyło w kolejnych. By było pseudozabawnie. :D
Wpis z 11 maja
Dobra, na tym odcinku chyba skończyłam. Tak przynajmniej mówi mój komentarz.
Od maja zdążyłam już nieco zapomnieć i wydarzenia i postaci, więc przepraszam za wszystkie możliwe błędy czy głupotki wynikające z komentarzy.
Bardzo zdecydowanie żałuję powrotu Mrocznego Widma Przeszłości. Niby Nina nie do końca się spełniała w tym związku, niby dzieci odchowała, ale to było takie… niespodziewane i przykre dla Mandarka i ta cała drama na zakończenie pokolenia.
Wciąż jestem pod wrażeniem hiperprzedsiębiorczości pierwszego pokolenia. Telewizor! Plazmowy! Mam podejrzenia, ze te wszystkie pozytywne cechy przeszły na Emily – perfekcyjną panią domu (urzekłaś mnie tym XD).
„I emeryt nawet się nie garbi, ani nie marszczy, ani nie maleje, tylko siwieje. Okej.”
Czwórka chyba chce się szczycić tym ile rzeczy jej się udaje popsuć…
„Okazało się, że po osiągnięciu wieku emerytalnego pasek życia Sima nie pokazuje, ile dni zostało mu do śmierci - nie wiem, czy w S3 również tak było, ale w każdym razie naprawdę nie znamy dnia ani godziny.”
W Trójce jest tak samo. Koleżance emerytka wylosowała taki długi żywot, że zmarła jak jest prawnuczka była nastolatka.
„W tej części gry istnieje możliwość przełączania gry między Simami, którzy są na innych parcelach. Mogę więc jednym z nich sterować w barze, podczas gdy drugi wykonuje jedno z możliwych do wydania mu poleceń, pozostając w parku; a następnie przełączyć się na drugiego i kontynuować grę, podczas gdy pierwszy będzie bawił się w barze, dopóki nie każę mu wrócić do domu.
Jest to naprawdę udana opcja i jedna z rzeczy, które wciąż trzymają mnie przy tej grze.”
Tak jest też w Trójce, tylko ona działa na innych zasadach, Czwórka jest bardziej podobna do Dwójki z ładowaniem między parcelami, nie?
Ale fakt, to fajne.
„Kolejny kadr z serii "Dziwne interakcje między nastolatkami a dorosłymi" - nastolatek może zapytać emeryta, jak to jest być starym. Niech żyje uprzejmość i wyczucie.”
To by była całkiem urocza opcja (czyt. uszłaby) dla dzieci w wieku szkolnym, gdy jeszcze się nie ma wyczucia o co wypada pytać, a o co nie.
Aleksander Ćwir jest u ciebie emocjonalnym taboretem? Już go lubię!
„- O, mój kryształek jest pomarańczowy.”
Piękne ostatnie słowa jako dziedzic <3
Wpis z 2 czerwca
Dodatek z opisu zapowiada się średnio, ale chociaż nie tragicznie! Oczywiście najbardziej, po screenach, przypadły mi do gustu nowe elementy w kreatorze simów i różnorodność i desingi kosmitów. Wciąż utrzymuję, ze kreator i minki simów to najlepsza rzecz w tej części.
Wyzwanie się Alice trafiło średnie, szkoda dziewczyny.
„Mandark udał się spać i odkryłam, że popłakuje przez sen. Nawet nie wiedziałam, że Simy tak mogą. D:”
Dwa zdania, a mogą złamać serce. :< Biedny Mandark!
„Lucy odkryła, że nagle potrafi malować obrazy na podstawie zdjęć. I że potrafi robić zdjęcia. Zrobiła więc zdjęcie swojej lampki nocnej i przystąpiła do jego malowania.
.Nie, nie mogła tak po prostu namalować lampki nocnej stojącej tuż obok sztalug, no co Wy.”
Pełna profeska, studenci Sztuk Pięknych często postępują podobnie (się na mnie dziwnie patrzą, ze wolę malować z natury, jak mam okazję, niż cyknąć fotkę martwej naturze, którą mam metr od siebie).
Aleksander i Alice starają się oszukać przeznaczenie wyzwania pokoleniowego? Życzę powodzenia. :D
Mandark siedzący przy sałatce. </3
Ahhh, komcie takie długie, że pisałam odpowiedz kilka dni! <3
UsuńBardzo zdecydowanie żałuję powrotu Mrocznego Widma Przeszłości.
Imperatyw Dramy mnie dosięgł, ale spoko, nie wyszło im to na (aż takie) złe.
Wciąż jestem pod wrażeniem hiperprzedsiębiorczości pierwszego pokolenia.
To nie hiperprzedsiębiorczość, po prostu w Simsach z części na część coraz łatwiej zarabia się niążki. A ja pamiętam, ile trzeba się było mordować w jedynce, żeby odłożyć na choćby malutki remont! To tej pory zazwyczaj gram w niej na kodach, bo nie mogę zdzierżyć tej nędzy.
Czwórka jest bardziej podobna do Dwójki z ładowaniem między parcelami, nie?
Oj tak. A nawet gorzej. Znaczy, tak myślę, bo nie grałam w dwójkę za bardzo. :D
Aleksander Ćwir jest u ciebie emocjonalnym taboretem?
Oesu, skisłam xD To będzie jego nowy przydomek xD
Pełna profeska, studenci Sztuk Pięknych często postępują podobnie (się na mnie dziwnie patrzą, ze wolę malować z natury, jak mam okazję, niż cyknąć fotkę martwej naturze, którą mam metr od siebie).
Lol, a nie powinni was przypadkiem uczyć, że pod żadnym pozorem NIE WOLNO malować ze zdjęć, bo to za proste, bo wtedy odchodzi Ci trzeci wymiar i nie musisz się zmagać z postrzeganiem perspektywy, ergo - niczego w zasadzie się nie nauczysz poza przerysowywaniem? Tak słyszałam...
(ciąg dalszy, bo się okazało, ze komeć za długi)
OdpowiedzUsuńWpis z 8 czerwca
Opis dodatku „Witaj w pracy”, jako całokształt, sprawił, że skisłam. XD A po opisie z poprzedniej notki się zapowiadał całkiem-całkiem!
Można kupić zwinięte ubrania leżące na stole, które pozostają zwiniętymi ubraniami leżącymi na stole. Porównanie do Jedynki też bardzo trafne – ja zaczęłam przygodę z The Sims od Dwójki, ale to , o czym wspominasz przebija czwartą generację bez problemu.
Nastoletnia Kasandra Ćwir to niezłe zaskoczenie – Ty jej nie postarzyłaś przez omyłkę, gdy poprawiałaś to, ze nie miałaś włączonego starzenia się okolicy (albo specjalnie, jak babci Kaliente) czy też gra szwankuje?
Opcja szczeniackich zaręczyn mi się podoba – tylko mogli to jakoś inaczej nazwać albo bardziej zrozumiale wyjaśnić, że to nie są prawdziwe zaręczyny – mam wrażenie, że wielu graczy może się pomylić.
Obchodzenie reguł wyzwania zapowiada się ciekawie. :D I… takie dziecko?
Pocieszanie Mandarka po rozwodzie było piękne, tak samo akcja z tortem i klasyczna imprezka przy basenie. Boję się co będzie, jak go powiększysz.
Wpis z 15 czerwca
I wszystko jasne – cały hajs EA przeznaczony na ten dodatek poszedł na szpital – otwartą acz ukrytą parcelę i jej wyposażenie. Sam system działania pracy również mi się podoba – można sterować simem bezpośrednio w pracy lub nie. Fajne toto. Ale i tak, nie ratuje to Czwórki! :< chłopczyk w piżamce z pierwszego zdjęcia jest uroczy, tak w ogóle. ;D
Właśnie do mnie dotarło, ze pracująca w domu Lucy będzie miała trochę przerąbane, gdy pojawią się dzieciaki…
Obserwatorium astronomiczne to bydle. Znów, pomysł fajny, ale gdyby prócz tego był normalny teleskop. Wydruki rzeczywiście śliczne.
Babcia Kaliente i brak genu odpowiedzialnego za starzenie – MISTRZOSTWO. XD
Tryptyk z Mandarkiem jest uroczy, powinien zostać w domu do końca wyzwania, jako niepowtarzalne dzieła przedstawiające Ojca założyciela.
MANDARK, NUUU! Dlaczego chciałeś sięgnąć gwiazd? Nie mogłeś pragnąć czegoś, z czego się nie da zrobić metafory śmierci? Dlaczego mu wylosowało tak szybką śmierć! Powinien zobaczyć tego wnuka!!!
Toruń, {*}
Wpis z 22 czerwca
Cała Polska opłakuje Mandarka. I wszystkie krany.
Czyli malarstwo to jednak nie profesja/samozatrudnienie jak w Trójce? Czyli Lucy nie jest zmuszona niańczyć dzieci! Ale, jako studentka kierunku artystycznego, płaczę nad tym strojem.
Stefan, wyskoczyłeś z tą propozycją… Podsumowując, Brian się wżenił w bogatych Ćwirów, Mark i Emily dostali chałupę w spadku, a Alice z siostrą i Malcolmem zostają na starych śmieciach, ale dzięki Hiperprzedsiębiorczości rodziców – mają chociaż elewację. I basen.
Śmiechłam , gdy zobaczyłam śmierć wśród zaproszonych gości. XD ciekawe, czy to ten sam, który odwiedził Mandarka, czy (tak chyba było w sims 2) jest kilku Śmierci (jak to odmieniać?).
Duch Mandarka, jee! :D
Stefan umarł, nuu. D:
Takie pytanko w stosunku do duchów – czy jak już raz się pojawi to nawiedza dom dopóki go nie „uwolnisz”? I czy po tym uwolnieniu już go w ogóle nie ma, czy to po prostu odesłanie do grobu „do następnego razu”?
Charlie umierająca pod drzwiami, bo MUSIAŁA DOSTARCZYĆ KLUCZE – gra tworzy najlepsze scenariusze!
Wpis z 29 czerwca
Co jak co, ale wielgachny mikroskop jest moim ulubionym obiektem z gry, które nam zaprezentowałaś.
Wydaje mi się, ze akcja z brakiem sukienki ślubnej to może nie jest bug, tylko zmiana wprowadzona z którąś aktualką?
Jenny chociaż wciąż dobrze się trzyma! :D
Babcia Kaliente za to zaczyna mnie przerażać. Zakładam, że ona już na wstępie była dorosłą, z dwiema młodymi dorosłymi córkami i pozostaje bez zmian… może ma wykupioną jakąś nagrodę za punkty życiowe, w Trójce można było wykupić sobie wieczną młodość.
Podwójna ciąża… ostro. Dlaczego postanowiłaś sobie tak skomplikować grę – wyzwanie za łatwe? :D
I biedny Malcolm szorujący podłogę. A mógł sobie wygodnie żyć na garnuszku rodziców…
Mandark jest najlepszym Mrocznym Widmem Przeszłości.
Maszyna dowyciągania dzieci jest piękna!
Ale… synek Dona i Emily jest już taki duży? A ja myślałam, ze starzenie okolicy w trójce jest trochę sknocone…
Nastoletnia Kasandra Ćwir to niezłe zaskoczenie – Ty jej nie postarzyłaś przez omyłkę, gdy poprawiałaś to, ze nie miałaś włączonego starzenia się okolicy (albo specjalnie, jak babci Kaliente) czy też gra szwankuje?
UsuńNie włączyłam starzenia okolicy, i nie postarzyłam jej ręcznie, bo nie sądziłam, że będzie mi potrzebna do fabuły, no a potem tak się jakoś potoczyło, że skoro już się przykolegowała, to nie chciałam jej starzeć, no i o. A babcia Kaliente jest młoda sama z siebie, wcale nie specjalnie!
Opcja szczeniackich zaręczyn mi się podoba – tylko mogli to jakoś inaczej nazwać albo bardziej zrozumiale wyjaśnić, że to nie są prawdziwe zaręczyny – mam wrażenie, że wielu graczy może się pomylić.
Prawda, też na początku nie za bardzo ogarnęłam, że to tylko taka tymczasowa deklaracja. :D
Boję się co będzie, jak [basen] powiększysz.
Powiększyłam mocno, i nawet ma oświetlenie teraz, już nic nie będzie takie samo ;__;
I wszystko jasne – cały hajs EA przeznaczony na ten dodatek poszedł na szpital – otwartą acz ukrytą parcelę i jej wyposażenie.
Nieee, poszedł jeszcze na możliwość otwarcia własnego sklepu, oraz komisariat policji (gdy pracujesz jako detektyw) i ośrodek naukowy (gdy pracujesz jako naukowiec). Kiedyś do tego dojdziemy. xD
Obserwatorium astronomiczne to bydle. Znów, pomysł fajny, ale gdyby prócz tego był normalny teleskop.
NO DOKŁADNIE
Tryptyk z Mandarkiem jest uroczy, powinien zostać w domu do końca wyzwania, jako niepowtarzalne dzieła przedstawiające Ojca założyciela.
Zostanie, spokojnie, razem z duchem Mandarka.
Cała Polska opłakuje Mandarka. I wszystkie krany.
Badum-tss! XD
Czyli malarstwo to jednak nie profesja/samozatrudnienie jak w Trójce?
No właśnie nie. Pisarstwo też wymaga chodzenia do biura, ponieważ fcuk logic.
Śmiechłam , gdy zobaczyłam śmierć wśród zaproszonych gości. XD ciekawe, czy to ten sam, który odwiedził Mandarka, czy (tak chyba było w sims 2) jest kilku Śmierci (jak to odmieniać?).
Śmierciów. I w sumie nie wiem, wydaje mi się, że jest tylko jeden i ten sam, bo Alice już miała go w kontaktach (znają się od śmierci Mandarka).
Takie pytanko w stosunku do duchów – czy jak już raz się pojawi to nawiedza dom dopóki go nie „uwolnisz”? I czy po tym uwolnieniu już go w ogóle nie ma, czy to po prostu odesłanie do grobu „do następnego razu”?
Obawiam się, że uwolnienie oznacza po prostu egzorcyzm, i jak go uwolnię, to już nie wróci enymor - więc na wszelki wypadek nie korzystam z tej opcji. :D
Wydaje mi się, ze akcja z brakiem sukienki ślubnej to może nie jest bug, tylko zmiana wprowadzona z którąś aktualką?
Nieee, no chyba nie zlikwidowaliby domyślnego przebierania się w ciuchy do ślubu, to byłoby trochę słabe!... Ale z drugiej strony, przecież to Czwórka, tu prawie wszystko jest słabe. D:
Babcia Kaliente za to zaczyna mnie przerażać. Zakładam, że ona już na wstępie była dorosłą, z dwiema młodymi dorosłymi córkami i pozostaje bez zmian… może ma wykupioną jakąś nagrodę za punkty życiowe, w Trójce można było wykupić sobie wieczną młodość.
No way, Simy, którymi nie gram, nie mogą sobie wykupować nagród ani nic, właściwie ich życie toczy się bez żadnych postępów; a domyślnie też pewnie nie miała nic wykupionego, twórcom raczej by się nie chciało AŻ TAK zagłębiać w kreację postaci.
Podwójna ciąża… ostro. Dlaczego postanowiłaś sobie tak skomplikować grę – wyzwanie za łatwe? :D
Błogosławieni, którzy nie widzieli jeszcze prawdziwych komplikacji!
Ale… synek Dona i Emily jest już taki duży? A ja myślałam, ze starzenie okolicy w trójce jest trochę sknocone…
To akurat się zgadza, Emily zaszła w ciążę przed Alice i Lucy ;)
Kocham tegoż gifa i kocham tę rękę! Nigdy nie byłam tak blisko Lunatyczki!
OdpowiedzUsuńFiga wyrasta na wyjątkowo urodziwą panienkę. Pewnie ma to po mamusi ;)
Miałam w życiu trzy koty: Kluskę vel Pampucha, która była chuda i zwinna. Myśkę, która ma ADHD i boi się chomika. Bubla, który był... upośledzony. Z tej trójki tylko Bublowi udało się idealnie wpasować charakterem w imię. A czemu?- bo odczekałam tydzień zanim go nazwałam. Tydzień wystarczy by "puchate kizi-mizi" zmieniło się we wkurwiającego destruktora.
Małż mój, już dawno, zauważył, że do każdego kota, najlepiej pasuje, robocze imię: "Menda"- spróbuj, przekonasz się, że działa i pasuje!
Nie wiem, czy Jasniepanienka włazi już do reklamówek, a jeśli tak, to polecam wieszanie reklamówki wypełnionej kotem, na klamce. Ubaw gwarantowany! (Przynajmniej dla zmęczonych dzieckiem, kocich rodziców).
Kocham wzajemnie <3
UsuńNo raczej, że po mamusi, razem sobie robimy manikurę i fokle.
Ano, czasem nadawanie imion to li i jedynie efekt myślenia życzeniowego tudzież ambicji autora. I co gorsza, dzieci też to dotyczy.
- Krystianie Szczepanie Emanuelu, zechcesz wziąć udział w przygotowanym posiłku?
- NIEEEE AUTO DAJ!!111
No i ten.
"Menda" jest u nas w użyciu na porządku dziennym! Zdanie "Figa, mendo" pada z ust domowników średnio siedemdziesiąt razy tygodniowo. Zaraz potem są takie przydomki jak Franca, Pinda, Zołza, Małpa oraz Borzejakagłupia.
Jaśniepanienka włazi i uwielbia być w nich noszona, dlatego chyba w wieszaniu na klamce nie byłoby takiego funu. Zresztą, do klamki jest zawsze za daleko, i wstać trzeba...
Nie wolno reklamówek i torb plastikowych dawać kotom! One się DUSZĄ!!! To najpopularniejszy błąd, prowadzący do przedwczesnej śmierci! Tak nie można!!! >:O
OdpowiedzUsuńNo pacz, cholera żyje do tej pory, a tak się starałam. :C
UsuńKot może też powiesić się na własnej obroży zaczepiając o płot i udusić równie dobrze, co reklamówką, ale to nie znaczy, że obróżek też nie wolno stosować, co nie?
Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>