Sims 4 - Legacy Challenge - Pokolenie #2 - Alice i początki prawdziwego życia

14:11


Tak, oto Simsy! Z nowym dodatkiem Witaj w pracy! Legacy Challenge i epopeja rodziny Astronomo(no)vów powraca w glorii i chwale! Cieszmy się i radujmy, albowiem radosny dzień nam dziś nastał!

Zacznijmy może od tego, że wciąż jeszcze żyję wczorajszym Dniem Dziecka i uważam, że wtorek to też dobra pora na simsodziałek.

A teraz...


Przepis na Dzień Dziecka!
by Lunatyczka

  1. Nie idź do pracy przez wzgląd na zajęcia na uczelni
  2. Idź na wagary
  3. Wyrusz na poszukiwanie prezentu urodzinowego dla męża
  4. Włócz się smętnie po opustoszałym centrum handlowym
  5. Oddawaj się ponurym rozmyślaniom o swej trudnej sytuacji finansowej
  6. Znajdź bezpańskie 100 złotych na podłodze
  7. Uraduj się swoim niewyobrażalnym szczęściem
  8. Kup sobie dodatek do Simsów
  9. Kontynuuj bycie wspaniałą

Co wnosi dodatek Witaj w pracy?
  • trzy nowe zawody - lekarz, naukowiec, detektyw
  • nowy rodzaj własnej działalności - prowadzenie własnego sklepu
  • dwie nowe umiejętności - fotografowanie, pieczenie
  • nowy gatunek/rasa - kosmici
  • nowe parcele w miastach - szpital, posterunek policji, laboratorium
  • nowe miasto - Magnoliowa Promenada
  • trochę nowych ciuchów, fryzur, mebli, przedmiotów, pokoi oraz interakcji
Na pierwszy rzut oka - trzy nowe zawody w dodatku o pracy to niezbyt dużo... ale podobno system prowadzenia własnej firmy jest wielce epicki, oparty na dodatku z Sims 2: Własny biznes, lecz znacznie bardziej rozbudowany. Ogólnie rzecz biorąc wygląda na to, że teraz Sim będzie mógł otworzyć własny sklep z czymkolwiek - własnymi obrazami, rzeźbami, wypiekami, z zebranymi obiektami kolekcjonerskimi (jak kryształy, skamieliny czy żaby), a nawet z przedmiotami z trybu kupowania!

Mamy również dwie umiejętności - o ile fotografowanie znajduję całkiem użytecznym i wesołym, o tyle pieczenie rodzi moje wątpliwości. Możliwości gotowania już są w trąbkę, Sim może zrobić milion rodzajów potraw, nie musząc uczyć się ich z przepisów (w ogóle przepisy nie istnieją, są tylko książki do nauki kucharzenia w ogólności); więc po co osobno robić pieczenie? I z tego, co zauważyłam, piec można jedynie ciastka i babeczki - tymczasem torty pozostały w opcji gotowania. To dosyć nieopaczne niedopaczenie.

Proszę zwrócić uwagę na nowe budynki - mamy laboratorium i policję, i nawet szpital, dzięki Boru, Alice nie będzie musiała biec na skraj świata, żeby sobie zespawnować dziecko. Do szczęścia brakuje mi tylko ratusza. Czemu, do cholery, jeszcze nie zrobili ratusza? Przecież ratusz był super, można było zarejestrować samozatrudnienie, można było pozwać kogoś o zniesławienie, można było protestować pod drzwiami, no i można było być politykiem, kurde, to wszystko było takie fajne i autentyczne!

Z nowym miastem nie zapoznałam się szczegółowo, ale nie wygląda dobrze - składa się z czterech, CZTERECH parcel, w tym jednej pustej. I nie są to parcele, które można odwiedzić, kiedy jedzie się na randkę. Więc, hmm, what the actual fcuk?

Ale za to dodali kosmitów, za czym idzie szereg śmiesznych rzeczy, jak porywanie na statek, ciężarni faceci oraz krzyżówki rasowe, i twoje półkosmiczne dziecko może mieć jeden z dziewięciu nowych kolorów skóry, yaaay!

No i nowe ciuchy i meble zawsze na propsie. Podsumowując - zapowiada się ciekawie. 


A zatem - wróćmy do podstaw, czyli zasad. Kolejne pokolenie musi otrzymać nowy zestaw wytycznych do realizacji wyzwania. Nowy dodatek zobowiązuje mnie również do dorzucenia jeszcze jednej zasady dziedziczenia. Przypomnijmy więc:

Zasady dziedziczenia:
Prawo płci: równościowe - dziedziczyć może zarówno chłopiec, jak i dziewczynka
Prawo więzów krwi: tradycyjne - pierwszeństwo w dziedziczeniu mają dzieci "z prawego łoża", w kolejności starszeństwa
Prawo dziedzica: wzorcowe - dziedziczyć może dziecko, które posiada wymaganą cechę (Geniusz)
Prawo gatunku: tolerancyjne - rasa dziecka nie ma wpływu na jego możliwość dziedziczenia
pełen zestaw w j. angielskim - tutaj

Wyzwanie dla pokolenia nr 2:
Stan cywilny: singiel + dwaj pomocnicy-współlokatorzy, którzy mogą być parą 
Liczba dzieci:
Kariera dziedzica: autor (pisarz)
Kariera pierwszego pomocnika: malarz (realista)
Kariera drugiego pomocnika: lekarz
Osiągnięcie pokoleniowe: niezawodność - mieszkańcy codziennie muszą wypełniać wszystkie obowiązki szkolne i zawodowe (trening, odrabianie lekcji itp.)
Dodatkowy smaczek: psocenie - dziedzic musi z powodzeniem wykonać jeden psikus tygodniowo (złośliwy telefon, sabotaż toalety itp.)
pełen zestaw zasad w j. angielskim - tutaj


- Lucy, wyobraź sobie, właśnie dowiedziałam się, że mam zostać starą panną z jednym dzieckiem.
- Że co kurna?!

Serio, Alice nie zasłużyła na takie wytyczne! Jest taka śliczna! I miała takiego fajnego potencjalnego męża! I byliby piękną parą, i mogliby mieć razem nawet milion dzieci, i byłoby tak wesoło! D:

Cóż, przynajmniej będzie mieć tych współlokatorów do pomocy w życiu... w sumie, to się nawet dobrze składa. 
Współlokatorką zostanie Lucy, która na pewno odnajdzie się w artystycznym zawodzie pierwszego pomocnika. Do tego przygrucha sobie tego swojego Malcolma Landgraaba, który zostanie świetnym lekarzem, jak te wszystkie nadęte jedynaki z ważniackich, bogatych rodzin. I będą parą, i będą mieć milion dzieci, i też będzie wesoło.

Ech...


Druzgocący dzień, w którym końca dobiegły: dziecięcość Marka, nastoletność Alice, wyzwanie pokolenia pierwszego oraz małżeństwo Astronomo(no)vów, dobiegł końca również sam w sobie.
Mandark udał się spać i odkryłam, że popłakuje przez sen. Nawet nie wiedziałam, że Simy tak mogą. D:


Brian i Emily tymczasem podjęli się sprzątania po felernej imprezie. Tymczasem pozostali członkowie rodziny pozostali bumelantami. No, może nie do końca.


Lucy odkryła, że nagle potrafi malować obrazy na podstawie zdjęć. I że potrafi robić zdjęcia. Zrobiła więc zdjęcie swojej lampki nocnej i przystąpiła do jego malowania. 

Nie, nie mogła tak po prostu namalować lampki nocnej stojącej tuż obok sztalug, no co Wy.

Mark z kolei... no cóż, Mark pozostał bumelantem. Ale w międzyczasie zmienił stylówę na odpowiedniejszą i obecnie wygląda tak:


Długie włosy, czerwone spodnie, skóra i conversy, jak prawdziwy nastoletni buntownik, mrau. 
Wygląda prawie jak ja w gimnazjum.

Poranek nastał szybko i okazał się równie przygnębiający, co wieczór dnia poprzedniego.


Przynajmniej dla niektórych. Inni zaś zdecydowali się podjąć pierwszą w życiu pracę.


- No cóż, nigdy nie myślałam nad tym, żeby żyć z pisania książek, ale z drugiej strony, nigdy jeszcze żadnej nie napisałam, więc tak, myślę, że bycie zawodową pisarką to dla mnie właściwa droga.

#YOLO


Nina po rozwodzie nie zabrała ze sobą zbyt wielu rzeczy. Prawdę powiedziawszy, nie zabrała niczego. Mandark skwapliwie skorzystał więc z jej stołu do stolarki.

- Udawanie, że wszystko jest w porządku, wychodzi mi całkiem nieźle! 


No i wystrugał smutną rzeźbę, która może roztaczać aurę smutku. Oh well.

Tymczasem nasza zacna dziedziczka wyszła na zewnątrz i natknęła się na swojego starego przyjaciela.


- Aleksander Ćwir! Nie spodziewałam się ciebie!
- Postanowiłem sprawdzić, czy wiesz, że jest dziś taka wspaniała pogoda i... hm...
- Faktycznie, jest dziś wyjątkowo ładnie.
- Tak, jest tak wyjątkowo ładnie, i... hm... no i przyszedłem, i... hm... bo są też różne takie inne rzeczy, które... są ładne... i... hm... przyszedłem i chciałem... zobaczyć, czy są ciągle tak samo ładne... czekaj, co ja powiedziałem?
- Że przyszedłeś tutaj zobaczyć ładne rzeczy?
- .... eee... poczekaj...


 - Cumulusy! Cumulusy są ładne! I tu mam taką aplikację, która wyłapuje na niebie ładne cumulusy, i... hm... może im zrobić zdjęcie, i... hm...
- Ej, faktycznie!
- No i tak... przyszedłem tutaj, żeby zobaczyć c... cumulusy. Tak.


- Widzę, że cumulusy mocno cię rajcują, ale skoro już się spotkaliśmy, to może chciałbyś pójść ze mną w jakieś bardziej zadaszone miejsce?
- ... co.
- Pójdziemy na drinka?
- ... OOO, tak, pewnie, jasne, cumulusy przecież nigdzie nie uciekną!

Urocza parka postanowiła umówić się pod eleganckim klubem w Oazie Zdrój.


- I jak ci się podoba?
- ... pytasz o...
- O lokal, bystrzaku. Może być? Bar jest na piętrze i ma duże okna, więc będziemy mogli bez przeszkód podziwiać te twoje cumulusy.
- Ach, no tak, lokal super, tak.

Komplementowanie dziewczyny - robisz to cholernie źle, Aleksandrze.

W środku była już stara ciotka Jenny!


Jak jej biust obwisnął, niemoge xD

Była też... ojej.


Cóż, Nina też nie wygląda na zbyt szczęśliwą.


- Wszystko w porządku?
- Jakby ci to... jest tu moja matka.
- Twoja KTO.
- I ona wczoraj puściła kantem mojego ojca i wyprowadziła się do kochanka i jego żony, i są teraz z ojcem mocno pokłóceni i po rozwodzie, więc sytuacja nie jest obecnie zbyt komfortowa, rozumiesz.
- Ekhm... ekhm...
- W sumie cała nasza rodzina jest na nią wściekła, no ale nie wiem, chyba wypada pójść się przywitać, a skoro już się przywitamy, to powinnam cię też przedstawić...
- ... trochę mi słabo.


- Och, Aleksandrze, czyżbyś bał się poznać moją matkę?
- Ekhhhkmh.
- Daj spokój, to nie jest nic zobowiązującego.
- Ghkghkhhhh.
- Nie wyglądasz najlepiej, chyba powinieneś sobie chlapnąć jakiegoś mocnego drinka.
- Yhhhh... poproszę.

Przy barze akurat siedziała Nina, więc Alice zdecydowała się lecieć siłą rozpędu, ku przerażeniu Aleksandra.


- Cześć mamuś, jak się czujesz?
- Jak zrobię tak, to mnie nie widać...


- A JAK CI SIĘ WYDAJE
- Oh shit
- Hm, twoja mama chyba nie jest w nastroju, może poznamy się kiedy indziej...


- Rety, Nina, zluzuj trochę majty.
- IDŹ STEFAN, BO JAK CIEBIE ZLUZUJĘ, TO CIĘ DZIESIĘCIU NIE POZBIERA


- No, jednak nie było tak źle, nawet nie zemdlałem.
- Tak, byłeś bardzo dzielny i odważny.


- I widzę, że mój tata też był dzielny i odważny... i będzie musiał taki być jeszcze długi czas...
"Cholercia, ona jest strasznie smutna, muszę ją szybko jakoś wesprzeć!"


- Pomyślałem, że róże są jak cumulusy, więc...
- TANY TANY

Wtf, dziwna babo, czemu wpierniczasz się w środek cudzych romantycznych interakcji!
- PARTY TIME, BIACHES!
D:

Atmosfera zrobiła się trochę żenująca.


- Ech... nie wyszło dokładnie tak, jak chciałem...
- Przestań, dziękuję ci za tę różę, wcale nie musiałeś...
...
- Pójdziemy potańczyć?
- Spoko.

WTEM


*potyks*
*oh noes*


- Nie no, to zdecydowanie nie wyszło tak, jak chciałem!
- Y... to nic. Nic takiego.
- Ach, nic. No tak. Rozumiem.
- Nie, nie zrozum mnie źle, ale ja po prostu... nie mogę się angażować w żaden poważny związek.
- Dobra, teraz nie rozumiem, ale zabrzmiało to jeszcze gorzej.
- No bo... musimy porozmawiać.
- Zmieniam zdanie, TO zabrzmiało NAJGORZEJ ze wszystkiego.

Chwilę później...


- Więc mówisz, że nie możemy być razem pomimo naszych obopólnych szczerych uczuć i intencji, gdyż tego wymaga od ciebie Imperatyw Wyzwania Pokoleniowego? No trudno, jakoś to przeżyję.
- Naprawdę? Właśnie przekreśliłam nasze szanse na cokolwiek, złamałam serce tobie i sobie, a ty mówisz, że spoko? Nie załamiesz się psychicznie? Nie będziesz wściekły? Ani smutny?
- Z tego, co widzę, to ty jesteś wciąż smutna, więc chyba muszę...


- ...poluzować ci śrubki!
- Co... nieeee!


- Twoje wyśrubowane śrubki sprawiły, że atmosfera zrobiła się napięta!
- NIE ŁASKOOOOCZ!


- Już, dobra? Wyluzowałam! Po prostu jeszcze nie do końca pogodziłam się z losem, ale spróbuję też jakoś to przeżyć.
- Możemy to przeżyć razem.
- Jak to?
- Bo chyba możemy się dalej przyjaźnić, prawda?
- No, prawda...
- A ja mam jeszcze sporo opowieści o cumulusach, których koniecznie musisz posłuchać.
- Och, co za ulga, bałam się, że już nikt nigdy nie uraczy mnie bajerą o cumulusach...
- Więc możemy się dalej spotykać, tak?
- No tak.


- A ja mogę dalej skrycie cię kochać.
- Ty mały cumulusie...

TAK! NAILED IT! BRAWO ALEKSANDER! 
In your face, Legacy Challenge! :D

Tymczasem w domu... trwa wielki maraton odrabiania lekcji.


 Wszystkie dzieciaki chodzą do tego samego liceum, więc...

- Dobra, ogarnęłam odpowiedzi do testu z polskiego i przygotowałam materiał na wiedzę o kulturze, mogę zrobić nam jeszcze kompetencje prezydenta na WOS. Emily, jak tam matma?
- Matmę już nam zrobiłam, teraz lecę z prawami dynamiki z fizy, na deser zostawiłam sobie te równania z chemii, więc jeszcze jakieś dziesięć minut i z głowy.
- A ty, Mark?
- Noo... z WF-u nic nie zadali...
- O, widzę, że sobie ładnie radzicie, więc ja wyskoczę na ryby, hejka!
- Brian, ty cholerny darmozjadzie!


- Drogie dzieci, czy mogłybyście zająć się lekcjami w dowolnym swoim pokoju?
- Eee... no jasne, tato. Smacznego.

Dzieciaki się zmyły i poszły spać, a Mandark pół nocy przesiedział bez ruchu nad porcją sałatki. 


Mandark, zjedzże w końcu tę sałatkę, do ciężkiej cholery!
- Ty mnie nie zrozumiesz. Tę sałatkę zrobiła Nina. To wszystko, co mi po niej zostało.
Bzdura, zostawiła ci też stół do stolarki. No i sporo mebli, które kupiliście za pieniądze z jej rzeźb. A teraz zjedz tę chędożoną sałatkę, bo za sześć godzin musisz być w pracy!
- Dobrze, ale wiedz, że nie sprawi mi to przyjemności.
MASZ SIĘ TYLKO NAJEŚĆ, DURNIU!



Dostojnie cierpiący Mandark jest dostojny. I cierpiący.

Ale wracając do tematu pracy - fakt, że Mandark chodzi do roboty mimo osiągnięcia wieku emerytalnego nie wynika z wpływu nowego dodatku. W Sims 4 Sim może samodzielnie przejść na emeryturę, korzystając z telefonu. Oczywiście, nie musi tego robić i może w zasadzie pracować naprawdę aż do usr... aż do swojej śmierci - ale uznałam, że nasz tajny agent po tych wszystkich przeżyciach zasłużył na konkretny odpoczynek.

Więc po zjedzeniu sałatki oficjalnie przeszedł na emeryturę.


 I nawet się trochę przy tym uśmiechnął.

Tymczasem dzień emerytury Mandarka był pierwszym dniem Alice w nowej pracy.


 I był to dzień, kiedy wszyscy zaspali. Zazwyczaj podnoszą się z łóżek około piątej, dzięki czemu mogą spokojnie wykonać poranne czynności i zjeść, i tym sposobem idealnie mieszczą się w czasie, i nie ma wielkich kolejek do łazienki. Wystarczy jednak godzina obsuwy, aby przynajmniej jeden członek rodziny wyszedł z domu niedojedzony albo niedomyty. A to jest niedopuszczalne!


- Ej, słyszałem, że ten, kto pierwszy skończy jeść, może jako pierwszy skorzystać z łazienki!
- Co takiego?!


Lucy od razu zaczęła gorliwiej zajadać. xD 

Tymczasem Alice, choć skończyła jeść ostatnia, zdołała błyskawicznie się ogarnąć i ruszyła stawiać czoło wyzwaniom, jakie czekały na nią w pierwszym dniu pierwszej pracy.


I tak Mandark został sam w domu.


Bardzo sam w domu...


- Teraz wiem, co czuł Kevin, i wcale mi się to nie podoba.

Tak więc wstępnie wygląda nowy dodatek oraz nowe życie Astronomo(no)vów po rozpoczęciu wyzwania drugiego pokolenia. Jakie jeszcze przygody przyniesie nam niecny Imperatyw? Jakie namacalne nowości czekają na nas we wzbogaconej rozgrywce? Jak wyglądają nowe ciuchy i meble? Czy ktoś z rodziny dostąpi spotkania trzeciego stopnia z tajemniczymi przybyszami z obcej planety? Czy Mandark w końcu przeboleje tę wywłokę, swoją byłą żonę?

To temat na kolejny odcinek Legacy Challenge! Już w przyszły simsodziałek!




Podobne posty

19 komentarze

  1. Podczas sesji robię się sentymentalna. Nie da się Mandarkowi podsunąć jakiejś hot małolaty, ewentualnie miłej dziewoi z daddy issues? Albo chociaż psa mu kupić, żeby nie siedział sam w domu? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym mu kupiła psa, ale w Sims 4 nie ma jeszcze zwierzaków...
      ...więc muszę poważnie rozważyć kwestię hot małolaty. A to jest nawet dobry pomysł, dzięki! :D

      Usuń
    2. oesu, młodolaty, nie małolaty. Nic z czynów karygodnych nie miałam na myśli (z wyjątkiem kradzieży krasnala ze szkolnej biblioteki, ale skończyło się na szczegółowym planie).

      Usuń
    3. Ależ zrozumiałam, co miałaś na myśli, i nawet nie podejrzewałam Cię o sugerowanie czynów karygodnych, ależ skąd!

      (jak to krasnala...?)

      Usuń
    4. Takiego ogrodowego. Od wielu lat stał w szkolnej bibliotece na półce i straszył. Miałam wiele niewyrównanych spraw ze szkołą, i to miała być moja zemsta. Nawet przyniosłam czarną torbę, ale wspólnicy stchórzyli.

      Usuń
    5. Czyli w sumie... niewiele wyniosłaś z tej szkoły?

      *ba-dum tss!*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Z tego wszystkiego zapomniałam dodać, że mój Młody dzień wcześniej zgubił w centrum handlowym (albo w drodze doń) 100 zł. Co jest niezbitym dowodem na to, że nic w przyrodzie nie ginie, chociaż czasem wędruje w czasie i przestrzeni ;-)

      Usuń
    2. Hm, to by wyjaśniło fakt, dlaczego w pobliżu nie było wówczas absolutnie nikogo, kto mógłby tę stówę zgubić... przepraszam D: Ale pieniądze te zostały poświęcone na bardzo szczytny cel!

      Usuń
    3. Cel jak najszczytniejszy! Alternatywnym celem był prezent na Dzień Matki, z którego cieszyłabym się tylko ja, a tak, proszę, i ja, i dziesiątki czytelników mamy radość i mieć ją będziemy długo :-)

      Usuń
    4. Następny odcinek będzie ze specjalną dedykacją dla sponsora, nie ma bata.

      Usuń
  3. O matko! Jaka ja byłam głupia za nastolęctwa! Myślałam, że żeby zostać pisarzem, to trzeba mieć ciągoty, szuflady pełne szajsu... sztuki(!), piątkę z polskiego i siłę przebicia, a tu proszę... wystarczyło skorzystać z komputera. O ja głupia! A już wszystko za mną i mogę łzy otrzeć jeno blogaskiem ;((

    W S2 Kassandra ćwir urodziła mi dożo, ładnych dzieciaczków. Mam nadzieję, że jej brat spłodzi choć jedno ładne. Aczkolwiek mam wrażenie, że w S4 wszyscy są ładni ;)

    Gdybym miała wolny milijon do rozdania, to dała bym Ci na grafę do Wiedźmaka ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wystarczy skorzystać z komputera, no co Ty! Po prostu trzeba do niego usiąść, napisać książkę i powysyłać do wydawnictw, a potem z miejsca zostajesz wspaniałą i sławną ałtorką, Katarzyna Michalak poleca!
      (a tak serio, co Cię powstrzymuje przed napisaniem własnej książki? deklaruję się jako pierwszy czytelnik, bez kitu!)

      Brat Kasandry dostanie tylko tę jedną jedyną szansę na zrobienie jednego, jedynego dziecka, więc lepiej, żeby się postarał :P

      Aww, dziękuję <3 Ale nie mam aż takich wielkich potrzeb... pięć tysiaków by mi w zupełności na to wystarczyło. :D

      Usuń
  4. Tylko raz "puci"? No wiesz? Lepiej od razu, po "akcie", zabierz mu drabinkę z basenu!

    Szukałam, pięciu tysi nie mam, mam dwa grosze- znalazłam rano, mogą być?

    Ależ ja piszę książkę! Odkąd skończyłam 18lat! Tylko tytuł zmieniam co pół roku, więc jeszcze niegotowa! ;)
    No i co ja nowego wymyślę, skoro KM napisała już wszystko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasów trójki zabieranie drabinek nie działa, Simy umią wyłazić z basenów bez pomocy.
      (no, chyba że obstawi się basen krzesłami.)

      Cóż, jak to mówią: "Grosz do grosza, a będzie kokosza"...

      Tytuł to pikuś, wydawca Ci wybierze, a fabuła może być wtórna, byleby było dużo dramatycznej dramy, no i wszechmogący główny bohater, i brutalne seksy, to się teraz sprzedaje. 100% sukcesu!

      Usuń
  5. JEJKU, SIMSY.
    CZEKAŁAM.

    Tylko dlaczego ten i poprzedni odcinek muszą się pojawiać gdy mam dużo zajęć na studiach i ne mogę od razu skomentować i jak mam czas skomentować to zapominam co miałam napisać??
    Tak więc teraz po prostu i przeczytam i skomentuję później. I tak jestem straszna, jeśli chodzi o komentowanie Twojego bloga, przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam żadnego wyczucia we wstawianiu odcinków, brzydka ja D:

      I ojtam, koffam Twoje wielkie komcie i mogę na nie czekać nawet do końca sesji, ale i tak ważne, że po prostu czytasz i masz dzięki temu chwilę szczęścia między zuymi zajęciami ;)

      Usuń
  6. cumulusy? nie słyszałam jeszcze takich bajerów

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe