Zagrajmy w grę - Pokemon Fire Red - Dusklock Challenge - komiks! - początek wyzwania

21:44


Chcecie zobaczyć, jak Lunatyczka rozpoczyna kolejną fantastyczną, pełną niesamowitych przygód i barwnych postaci opowieść, której końca prawdopodobnie nigdy się nie doczekacie? Pewnie, że chcecie! Dziś zajmiemy się więc szalenie popularną ostatnimi czasy tematyką - Pokemonami!

Pokemony, jakie są, każdy widzi. Wszystko zaczęło się w 1996 roku od niepozornej gry na Game Boya, opartej na starych jak świat mechanizmach: kłusownictwo, realizacja questa, nabijanie expa oraz pojedynki na zasadzie papier-kamień-nożyczki. Ze zrozumiałych przyczyn w Polsce kieszonkowe potworki zyskały właściwe grono odbiorców dopiero gdy w roku 2000 na Polsacie ukazało się anime, które zapoczątkowało szaleństwo wśród ówczesnych uczniów podstawówek. Wiem, co mówię, bo do tej pory trzymam na półce pamiętającego lepsze czasy pluszowego Pidgeotto.

Bohater serialu, znany nam jako Ash Ketchum, oraz jego przesłodki podopieczny Pikachu, przemierzają regiony swojego uniwersum od siedemnastu lat aż do dziś, i wciąż nie udało im się pokonać Ligi Pokemon ani nawet złapać wszystkich Pokemonów z regionu Kanto - tych pierwotnych stu pięćdziesięciu, bo na dziś dzień lista możliwych do schwytania stworzeń rozrasta się z każdą kolejną wydaną przez Nintendo wersją gry i obecnie wynosi 721, a w październiku prawdopodobnie urośnie o kolejną generację, no oni chyba powariowali.

Wracając jednak do historii - w pewnym momencie podstawówki można było zaobserwować znaczną tendencję spadkową w kwestii zainteresowania Pokemonami; wręcz stały się one oznaką totalnej żenady i nieogaru danego dzieciaka, który był na tyle nieostrożny, że wciąż dumnie obnosił się ze swoimi kapslami z Cheetosów. Dzieci są straszne. W każdym razie naprawdę tru stały się rozmaite Bakugany i inne Yu-Go-Oh, a następnie kolejne i kolejne gadżeciarskie serie, a Pokemony odeszły w ciemną krainę powszechnego zapomnienia i trwały tam... do niedawna.

Bo jeszcze niedawno przyznanie się do grania w Pokemony było społecznym samobójstwem. Ale teraz nagle wszyscy grają w Pokemon GO i jest to nieoczekiwanie super!!1


Lubię Pokemon GO i lubię to, jak wyciąga ludzi z domu i każe im wspólnie biegać po mieście w celu zdobywania stworków, sal i medali, i jak sprawia, że uśmiechają się do siebie, chociaż się nie znają, kiedy tak chodzą z telefonami w pogotowiu, gotowi na zbliżające się dzikie Rattaty, i jak szybko w ten sposób mogą znaleźć wspólny temat do rozmowy i rozpocząć nową znajomość. Głęboko wierzę, że tak właśnie możemy zapewnić sobie pokój na świecie. I że w końcu znajdę gdzieś w swoim mieście tego cholernego Pikachu.

Ale zupełnie nie o tym chciałam dzisiaj mówić. :D

Pierwotne pokemonowe gry wydane przez Nintendo również cieszą się obecnie popularnością wśród hermetycznego grona nerdów - nie tylko ze względu na tematykę, ale na mechanikę i grywalność właśnie. Gra jest dosyć strategiczna - każdy typ Pokemona ma unikatowe właściwości, każdy atak zapewnia unikatowe efekty, każdy Pokemon ma unikatowe statystyki obrony i ataku - a my to wszystko musimy brać pod uwagę, żeby jak najsprawniej przebrnąć przez kolejne walki, zdobyć wszystkie odznaki i zostać Mistrzem Pokemon. Przy okazji każda kolejna generacja gier dostarcza nam nową partię fantastycznych stworzeń i kolejnych możliwości rozgrywki. Zabawy jest mnóstwo, generalnie polecam ten towar; poza tym w porównaniu z szałem na Pokemon GO gierkowanie w Poksy na konsoli będzie totalnie hipsterskie. No bo wiecie... sporo osób nie wie, że takie gry w ogóle istnieją.

"Chciałbym, żeby zrobili taką apkę jak Pokemon Go, ale żebyśmy nie musieli z nią wychodzić z domu, tylko mogli łapać Pokemony, chodząc naszym avatarem w grze". - NO SERIO PRZECIEŻ TO GENIALNE ŻE TEŻ JESZCZE NIKT NA TO NIE WPADŁ
Zmierzając już do meritum całego mojego zupełnie niepotrzebnego wywodu, chciałam powiedzieć, że pykałam w Pokemony, zanim to było modne. Głównie w wersję Fire Red/Leaf Green, ponieważ jest ślicznym remakem pierwszych gier Pokemon ever - Red i Blue - i zawiera Pokemony wyłącznie pierwszej generacji, a ja jestem starej daty i nie chce mi się uczyć kolejnych sześciuset, jak ledwo ogarniam sto pięćdziesiąt.

I postanowiłam zrobić relację z gierkowania nie w Pokemon Go, a Pokemon Fire Red właśnie, ponieważ jestę takim hipsterę. A ponieważ jestę takim hipsterę bardzo, postanowiłam, że nie będzie to wyzwanie Nuzlocke, które robią wszyscy, tylko Dusklock, o którym nikt nie słyszał. A ponieważ jestę hipsterę najbardziej, to nie będę tego nagrywać na YouTube, jak jakiś Judi czy inny Rysownik (a tak serio, polecam ich serie, są fajniutkie), tylko narysuję komiks.

Ja pierdzielę, co ja wymyśliłam, przecież nigdy tego nie skończę.

No ale jestem na hajpie, więc niech rozpocznie się:



Zasady Dusklock Challenge chyba zniknęły z internetu, ale skopiowałam je sobie dawno temu w bezpieczne miejsce i teraz chętnie się nimi podzielę - w oryginalnej formie, tak jak je znalazłam - po angielsku.

DUSKLOCK RULES
1. You must roll your pokemon. What do I mean? Go to http://www.random.org/ then set the numbers between 1 and 150 (only classics allowed in FR/LF), and roll 6 pokemon. You must get these pokemon as soon as possible, and beat the Elite 4 with them.
1b If you see the first stage of a rolled pokemon (or it itself) you must catch it.
1c If, say, you roll Bellsprout, you are allowed to evolve it.
1d You have to try and get the pokemon! No purposefully putting off getting a pokemon.
1e You must catch the pokemon on the rolled form or below.
1f  If you have rolled 5 pokemon without a starter, you may roll until you get a starter.
1g No Legendaries.
2. All 6 Pokemon must be given a good nickname.
3. You may only use the rolled pokemon
4. Revives and Max Revives are to be sold, and never used.
5. You can buy and use whatever items you want, with the exception of said Revives.
6. If none of your 6 can use a certain HM to pass through a part of the game, you may put a pokemon that can in, but you mustn’t battle with it.
7. The challenge ends upon becoming Pokemon League Champion.
8. May good fortune be with you.
OPTIONAL: Document your journey. Even turn it into a fanfic of sorts.

*Hard Mode*
1. If you don't roll a starter, you can only use starter until you have caught a rolled pokemon.
2. You can only evolve a pokemon up to the form that has been rolled.

*GOD MODE*
All rules apply, with the glorious addition of:
Your Pokemon faints, it is dead.
You may role a new Pokemon to catch.

Ale ponieważ to moje wyzwanie i mogę wybrać sobie zasady, które mi się podobają, rozpisałam własną wersję - po polsku:


Akwarelove Dusklock Challenge:

1. Pokemony muszą być randomowe – należy wylosować ich numery. Tak wyłonieni delikwenci muszą być jak najszybciej schwytani i trenowani, by pokonać Elitarną Czwórkę – wyzwanie dobiega końca, gdy zostajemy Mistrzem Pokemon.
   a. Łapać należy Pokemony w danej formie ewolucyjnej lub wcześniejszej.
   b. Można ewoluować złapane Pokemony w trakcie gry.
   c. Jeśli wśród wylosowanych Pokemonów nie ma startera, wybieramy dowolny starter i gramy nim tylko do momentu pozyskania pierwszego z wylosowanych Pokemonów.
   d. Żadnych legend (Zapdos, Moltres, Articuno).

2. Można używać tylko wylosowanych Pokemonów.
   a. Jeśli żaden z Pokemonów w drużynie nie może nauczyć się ruchu HM potrzebnego do dalszej gry, można do tego użyć dodatkowego Pokemona, jednak nie może on brać udziału w walce.

3. Każdy Pokemon musi otrzymać imię.

4. Nie można używać potionów i innych przedmiotów w trakcie walki.

5. Jeśli Pokemon polegnie w walce, nie można go przywrócić do życia – należy wylosować i schwytać kolejnego Pokemona.


Wylosowałam zatem swoje szczęśliwe numerki i oto skład mojej drużyny przedstawia się następująco: 


Magikarp, qrwa. Magikarp. No bez kitu. Ze wszystkich stu czterdziestu sensowniejszych Pokemonów mnie trafił się Magikarp. Jestem pod tak wielkim wrażeniem, że aż zrobiłam grafikę z błędem.

W ogóle zobaczcie na to - mam dwa Pokemony, które będą typu trującego - Arbok i Kakuna - i dwa typu wodnego - Sell i ten nieszczęsny Magikarp. To jest ponad połowa drużyny. Ja pierdzielę, jaka różnorodność. Szczęście, że dostał mi się Eevee, przynajmniej będę mogła zrobić z niego coś ciekawego, ognistego na przykład, no bo przecież ARGHH, jak ja mam w takich warunkach pracować!

I nawet nie chcecie wiedzieć, w jakich odstępach czasowych będę miała możliwość zdobycia kolejnych... a zresztą, sami zobaczycie...

Zaczynajmy.


Tak. Dusklock jeszcze nieraz da mi po mordzie za zbyt entuzjastyczne podchodzenie do sprawy. Bo wiecie - niby to tylko nieszkodliwa gra, wesoła zabawa i w ogóle, a tak naprawdę wyzwanie na śmierć i życie towarzyszy mojej podróży...

Właściwie to może nawet ukończę to wyzwanie. Na przykład jak zginą mi wszystkie Pokemony.


Viridian Forest to mroczne, acz urokliwe miejsce, w którym czają się na nas przerażające potwory wyposażone w szczękoczułki i zdecydowanie zbyt dużą ilość odnóży - czyli wszelkie robaki i inne poczwary. Od czasu do czasu można również natknąć się tu na pomniejsze ssaki - Rattaty, Pikachu, czy małoletnich amatorów wszelakich gąsienic. Las ten słynie z niewyobrażalnej liczby zamieszkującego go robactwa, dlatego musiałabym się naprawdę bardzo postarać, żeby nie natknąć się tutaj na jedną z ewolucyjnych form Kakuny - na przykład Weedla.


W tym miejscu chciałabym zapewnić, że żaden Pokemon nie ucierpiał (zbyt mocno) przy realizacji tego wyzwania.

W każdym razie - Weedle schwytany - pierwszy Pokemon z listy odhaczony - mogę podbijać świat!


Dla jasności - Bella podczas powyższej potyczki NIE ZGINĘŁA, no bo przecież to mój jedyny Pokemon, więc na tym skończyłoby się wyzwanie, he he, a dopiero zaczęłam, więc jak to tak, niemożliwe przecież - co prawda PRAWIE ZGINĘŁA, ale zdołałyśmy szczęśliwie się ewakuować do najbliższego PokeCenter.

W ogóle trenowanie Weedla bez jakiegokolwiek Pokemona wspomagającego to jakiś koszmar, nie polecam tego allegrowicza.

Ale szerzej opowiem o tym w kolejnym komiksie, jeśli tylko chcecie!

Albo i nie, jeśli tylko nie będzie mi się chciało.

A może mi się nie chcieć, bo chyba w końcu znalazłam normalną pracę, omg, w każdym razie jak wszystko dobrze pójdzie, to będę mogła ludziom grozić, że zobaczymy się w sądzie, i to będzie śmieszne, bo prawdziwe. :D:D:D Trzymajcie kciuki, lofciam Was. Nawet jak nie odpisuję na komcie i w ogóle nie robię Simsów.

Podobne posty

7 komentarze

  1. OMG Kabutops! Mam straszny sentyment do tego Pokemona, bo był na pierwszym tazosie jaki w życiu wyciągnęłam z chipsów <3 A fakt, że nadal to pamiętam, choć minęło już całkiem sporo czasu, jest najlepszym dowodem na to jakim fenomenem są te śmieszne stworki. Wniosek: chcem więcej komiksów :D
    Gratuluję zdobycia pracy, oby sprawiała Ci przyjemność i przynosiła piniondz, najlepiej równocześnie ;)

    Trilian

    P.S. Zaczynam się tu czuć coraz bardziej jak u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje tazosy! moje piękne wszystkie tazosy! zginęły gdzieś w pomroce dziejów i nawet nie pamiętam, co tam na nich miałam, więc zazdro. ;__;

      Mam nadzieję, że komiksów będzie wincyj, chociaż rysowanie go, mimo moich wszelkich starań, zabiera absurdalnie dużo czasu, którego oczywiście nigdy nie mam, także ten...

      Dziękuję! :3 Wygląda na to, że to praca moich marzeń, biorąc pod uwagę dzisiejsze realia ekonomiczno-gospodarczo-społeczne - więc oby nam się!

      (i czuj się tutaj jak najbardziej i jak najlepiej, ogromnie mnie to cieszy, mogę Ci zrobić wirtualną herbatę!)

      Usuń
  2. Mojej koleżance Pikachu wbił do domu. Ona se leży bo upał okropny (był) i tak dla beki weszła na Pokemony, a tu Pikachu! XD Ogólnie Pika jest mój ulubiony, bo jest taki słodki, wyraża się pełnymi zdaniami (pika, pika! = Lol, pika, pika = tak, pika, pika = nie, normalnie jak stereotypowa kobieta!) no i to jedyny pokemon którego imię pamiętam. Fajoska seria czekam na więcej. *-* ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Mojej koleżance Pikachu wbił do domu. Ona se leży bo upał okropny (był) i tak dla beki weszła na Pokemony, a tu Pikachu! XD Ogólnie Pika jest mój ulubiony, bo jest taki słodki, wyraża się pełnymi zdaniami (pika, pika! = Lol, pika, pika = tak, pika, pika = nie, normalnie jak stereotypowa kobieta!) no i to jedyny pokemon którego imię pamiętam. Fajoska seria czekam na więcej. *-* ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia z mojego urlopu: dziewczyna, z którą znałyśmy się dwie godziny, ale pokochałyśmy się natychmiastowo ze względu na pokemonową zajawkę, zapakowała mnie i całą swoją rodzinę w samochód i kazała wieźć w jedno miejsce w mieście, w którym jej bratanek złapał Pikachu, żebym też mogła zdobyć jednego i żeby ona mogła to zobaczyć, bo sama Pokemonów na telefonie nie ma, a bardzo by chciała. Pikachu nie złapałam, do tej pory zresztą, więc zazdroszczę tego wbijającego do domu; ale te wspomnienia! Nikt nie przekona mnie, że Pokemony to zło. :D

      Usuń
  4. gratuluję pracy!
    ale mimo wszystko
    będę wypatrywać
    lunamiksów :DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. :D Ze składem mogło być gorzej, dasz radę!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe