Na osłodę - ciasto Maxi King

10:27

Tłusty Czwartek już za nami, a w nas - po właściwym uczczeniu tego święta - nagromadziły się kalorie w ilościach zdolnych przesycić nawet słonia. W obliczu takiego zagrożenia zdrowia, życia i wcięcia w talii przybywam ja, Lunatyczka, aby... uraczyć Was ciastem zawierającym kolejne milion kalorii!

Przepis idealny na ostatki.

Na początku przestrzegę lojalnie, że nie polecam ciasta dla osób, które:
a) mają niski próg wytrzymałości słodkości
b) nie lubią ciast z ciężkimi masami na bazie masła
c) nie lubią ciast, w których jest więcej masy jak ciasta.

Jeśli po przeczytaniu moich ostrzeżeń masz teraz ambiwalentne odczucia w stosunku do wypróbowania podanej poniżej receptury, oto zalety tej delicji:
a) nie wymaga pieczenia!
b) zawiera nutellę
c) zawiera masę krówkową
d) zawiera nutellę
e) ma spód z biszkoptów
f) z nutellą
g) jest polana czekoladą
h) może to być nutella
i) z orzeszkami
j) no i nutella

Skoro już rozważyliśmy wszystkie za i żadne przeciw, możemy wspólnie przystąpić do dzieła.

Przed wyruszeniem w drogę rozpoczęciem pieczenia należy zebrać drużynę przygotować składniki.
Przepis na ciasto Maxi King:
(porcja na kwadratową lub okrągłą blaszkę)

CIASTO:
200 g biszkoptów
100 g margaryny
mała nutella
300 g herbatników
400 g masy krówkowej (puszka)

MASA MLECZNA:
200 g masła/margaryny
400 g mleka w proszku
szklanka mleka
1/2 szklanki cukru
2 opakowania cukru wanilinowego

POLEWA:
2 tabliczki czekolady mlecznej (albo więcej nutelli)
1/3 szklanki śmietany kremówki
150 g niesolonych orzeszków ziemnych


1. Topimy margarynę. Kruszymy biszkopty na drobny miau. Wlewamy do nich margarynę, dorzucamy cztery łyżki nutelli i mieszamy, tworząc ciastowatą masę. Wykładamy blaszkę papierem do pieczenia lub folią, a następnie wykładamy masę, równomiernie pokrywając spód oraz boki blaszki - to będzie baza naszego ciasta. Wstawiamy do lodówki, aby nieco stężała.

1.a. Zjadamy resztę nutelli, zagryzając biszkoptem.


2. Zagotowujemy mleko z masłem (lub margaryną), cukrem i cukrem wanilinowym, po czym odstawiamy do ostygnięcia. Ostudzoną mieszaninę miksujemy z mlekiem w proszku, dodawanym małymi partiami. Następnie połowę powstałej masy rozprowadzamy na biszkoptach. Przykrywamy ją warstwą herbatników.

2.a. Oblizujemy łyżkę oraz widełki miksera. Zagryzamy herbatnikiem. Dajemy kotu biszkopta, bo drze mordę.


3. Otwieramy masę krówkową. Możemy ją nieco podgrzać, aby miała przyjaźniejszą konsystencję, wstawiając puszkę do gorącej wody. Rozprowadzamy masę równomiernie na warstwie herbatników. Układamy kolejną warstwę herbatników. Przykrywamy resztą masy mlecznej. Całość wstawiamy do lodówki na czas topienia czekolady (kolejny punkt).

3.a. Wyjadamy resztki krówki z puszki, pomagając sobie resztkami herbatników.
(ten punkt nie jest ilustrowany, bo zabrałam puszkę od razu po opróżnieniu i sobie poszłam, a Książę kontynuował dzieło)



4. Siekamy orzeszki. Jeśli chcemy, możemy je chwilę prażyć na patelni dla lepszego aromatu. Następnie roztapiamy czekoladę wraz z kremówką. Po rozpuszczeniu wsypujemy orzeszki i mieszamy. Powstałą polewą oblewamy wierzch naszego ciasta. Całość wstawiamy do lodówki, aby wszystko ładnie stężało - najlepiej na noc. 

4.a. Wylizujemy rondelek po czekoladzie przy pomocy pozostałości herbatników.

Następnego dnia cieszymy oczy i podniebienie znakomitym przysmakiem.



 
Moje rady po przetestowaniu przepisu:

- ciasto jest słodkie jak kandyzowany uśmiech Troskliwego Misia w czekoladzie, więc albo ograniczamy ilość słodkich produktów w przepisie - na przykład czekoladę mleczną zastępujemy gorzką, dodajemy mniej cukru do masy, robimy spód z samych herbatników, zamiast biszkoptów z nutellą - albo serwujemy sobie i gościom małe kawałki, bo niewiele osób zniesie takie stężenie cukru,

- ciasto po zrobieniu koniecznie musi odstać swoje w lodówce, ale smakuje lepiej, kiedy już po wyjęciu z lodówki postoi trochę czasu w temperaturze pokojowej,

- myślę, że można by zaryzykować zastosowanie solonych orzeszków ziemnych zamiast niesolonych,

- dla antyfanów braku ciasta w cieście - zamiast masy nutellowo-biszkoptowej można położyć cienki, czekoladowy biszkopt (taki jak do rolady).

Osobom, które wciąż nie są przekonane do tego przepisu, pragnę przypomnieć, że to ostatnie chwile na wypróbowanie go, bowiem zbliża się post, a wówczas dostęp do nutelli i mas krówkowych może być moralnie problematyczny.

Miłego podjadania!

______________________________________________________________________________

Sprawy organizacyjne:

Jak zapewne wiecie, ciągle toczę nierówną walkę z nowym szablonem. W tym wpisie zastosowałam eksperymentalny rozmiar zdjęć i wygląda na to, że dostosowują się one automatycznie do szerokości blogaska - jeśli u Was wygląda to inaczej, koniecznie się poskarżcie.

Zniknęło natomiast to irytujące kółeczko od Pinteresta, które wskakiwało na wszelkie zamieszczone w treści obrazki; więc nikomu już nie powinno ono latać po ekranie telefonu, a w postach o Simsach będą już normalnie działać szczałki. 

Ponadto jeszcze dzisiaj mam zamiar wstawić bardziej zaawansowane menu górne, takie rozwijane i w ogóle. Fakt, że będę potrafiła to zrobić, a także zniknięcie kółeczka to zasługa miłej i dzielnej Deneve (tej prawdziwej), którą za to serduszkuję bardzo!

Podobne posty

6 komentarze

  1. To tak pięknie wygląda, mój mózg mówi Tak Alicjo! ale mój rozpsuty układ pokarmowy mówi Nie Alicjo! no i rozdarcie mam, ale się chyba przełamię. A brak ciasta w cieście można uzasadnić orzeszkami, nutellą, czekoladą, nutellą, masą krówkową i nutellą. Aczkolwiek ja w pewnym momencie postąpiłabym inaczej. Drącego morde kota wykopałabym za drzwi, a biszkopta zjadła sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lunatyczka też mówi Tak Alicjo, więc jest dwa do jednego. :D

      Zanim jednak wykonasz przepis, upewnij się, że warto - znaczy, że będzie chciał to zjeść ktoś poza Tobą. Bo ja na przykład po jednym małym plasterku miałam dosyć aż do końca blachy, ale na szczęście rzeczoną blachę jakimś diabolicznym sposobem zdołali pochłonąć Książę (pomysłodawca i wykonawca) oraz tata i brat, więc praca oraz arcydzieło sztuki kulinarnej nie poszły na marne.

      Przepis zezwala na pewną dowolność interpretacyjną, więc w proces można w ogóle nie angażować kota. :D

      Usuń
  2. Znam przepis na bardzo podobne ciasto, ale mówimy an nie 3bit. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest inne ciasto, ale należy do tej samej kategorii ultrasłodkich ciast bez ciasta! Do 3-Bita wkłada się masę budyniową albo karpatkową zamiast mlecznej; wrzuca się ją na herbatniki i przekłada krakersami i masą krówkową. Przynajmniej u mnie. Dawno nie robiłam, bo się nim przejadłam...

      No i w 3-Bicie nie ma nutelli, co jest karygodne. :D

      Usuń
  3. Ciasto bardzo ładne, ale czuję wewnętrzną potrzebę, by podzielić się przemyśleniami nie w temacie, za co z góry przepraszam - dorwałam bowiem wreszcie Simsy czwórkę!

    Czym prędzej stworzyłam w nich rozpustną Celeste Newsome (dla niezorientowanych, jest to postać z uniwersum "Rywalki", które to powieści bezlitośnie analizuję z Beige tutaj: http://ksiazedowziecia.blogspot.com/ #subtelnaautopromocjajestsubtelna ). Jak na razie dopiero wgryzam się w grę, aczkolwiek już zachwyciły mnie:

    a) fakt, iż po otrzymaniu nastroju "bardzo flirciarska" jednym z pragnień Celeste stało się "wziąć zimny prysznic" (rozpusta i bezeceństwo!!11oneone!)

    b) fakt, iż Celeste zaciągnęła Dona do łóżka po jakichś piętnastu minutach znajomości, nie wiedząc o nim absolutnie nic - wygląda na to, że po tych wszystkich latach EA postanowiło zrobić ukłon w stronę miłośników one-night standów i darować sobie cały ten żmudny proces poznawania się i zaprzyjaźniania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, gratuluję i współczuję jednocześnie! (co prawda nie wiedziałam, że można jednocześnie gratulować i współczuć, no ale to zasługa EA które challenge everything i uczy graczy, czym są ambiwalentne odczucia od 2000 roku)

      Jestę niezorientowana, nie czytałam "Rywalek", nie znam kanonu, więc Waszych analiz też nie czytałam, a ponieważ od jakiegoś czasu mam masę wejść od Was na mojego blogaska, w obliczu tego faktu jestem potworną niewdzięcznicą ;______; no ale:

      a) wzięcie zimnego prysznica łagodzi nastroje flirciarskie oraz gniewne, więc Celeste najwidoczniej nie mogła już wytrzymać swojego bycia hot,

      b) przyznam, że czasem podoba mi się bezproblemowość nawiązywania relacji miłosnych, a czasem brakuje mi nieco realizmu, albo chociaż jakiegoś wyzwania (na niektórych żonatych facetów też wystarczy piętnaście minut D: więc zrobiłam sobie minichallenge - grałam ziomkiem, którego rozwiodłam z żoną, po czym spróbowałam rozkochać w nim tę żonę jeszcze raz; no i tu rzeczywiście musiałam się gimnastykować jakieś... dwie godziny gry. Tak.)

      Usuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe