Reklama - robisz to źle #4 - speszyl +18
21:13Praca ponad normę
zniweczyła sny
a ja tkwię w tej pracy
od trzech długich dni
Do domu wrócicie
Simsów nie ujrzycie
bo pracuję wciąż
Ale nie ma tego
nie ma teeego złego
- mam reklamę tąż!
Dawno nie było nic o reklamie, a już zwłaszcza o złej reklamie. Dzisiejsza zła reklama sama wpadła mi w ręce i tak się przedziwnie złożyło, że idealnie nadaje się na główną bohaterkę ostatniego wpisu w tym roku. Chodzi bowiem o kalendarz. A nawet o CYCKALENDARZ.
Tak, ten post jest nieodpowiedni dla osób poniżej 18 roku życia, gdyż albowiem zawiera goliznę, choć nawet trochę ocenzurowaną, no ale wiecie.
Produkcja i dystrybucja gadżetów promocyjnych nie jest reklamą sensu stricto, ale stanowi pewien jej element. Długopis z logiem przykładowej firmy Budex, który możemy otrzymać w ramach gratisu do produktu właściwego, oddziałuje na nas na kilka sposobów.
Po pierwsze - łechce naszego wewnętrznego sknerusa. Otrzymaliśmy prezent od firmy! Nieistotne, że na poziomie świadomości prezent ten jawi nam się jako najtańsze pisadło z kategorii tych, które potem walają się po szufladach - nasza podświadomość zarejestrowała, że dostaliśmy całkiem za friko całkiem przydatny rzeczor. Czujemy się super, bo uzyskaliśmy coś nieodpłatnie i to bez targowania się - na pewno jeszcze nawiążemy współpracę z tą firmą, bo jest taka w porządku i daje gratisy.
Po drugie - łechce nasze ego. Otrzymaliśmy prezent od firmy! Świadomość podpowiada, że na pewno otrzymało go również milion innych klientów, ale podświadomość twierdzi, że to nieważne, liczy się chwila obecna, w której zostaliśmy tak wspaniale uhonorowani tym niesamowitym długopisem. Ponieważ jesteśmy tu traktowani tak wyjątkowo i szczególnie, firma zyskuje w naszej ocenie punkty uznania i ogólne propsy - na pewno jeszcze nawiążemy z nią współpracę, oni wiedzą, co znaczy szacunek do klienta.
Po trzecie - utrwala firmę w pamięci klienta. Nawet jeśli ten długopis - mimo bycia takim darmowym i honorującym - będzie się później walać po szufladzie, to jednak wciąż będzie widniało na nim logo firmy Budex. A jeśli jest dobrze umieszczone, to będzie atakowało nasz zmysł wzroku za każdym razem, kiedy otworzymy tę szufladę. I za każdym razem, kiedy będziemy szukać czegoś do pisania. I za każdym razem, kiedy będziemy korzystać z tego długopisu. Zapamiętamy, że istnieje firma Budex, co sprawi, że będziemy o niej myśleć jak o czymś, co już znamy - no a skoro znamy, to może nawiążemy z nią współpracę?
Wszystko to więc sprowadza się do jednego, podstawowego i dobrze nam znanego celu reklamy - pozyskania klienta i skłonienia go do zakupu.
A kto nigdy nie wynosił ołówków z IKEI, niech pierwszy rzuci kamieniem! |
Nader wdzięcznym gadżetem reklamowym są kalendarze - jeśli spodobają się klientowi, mają szansę zawisnąć na jego ścianie. Wówczas widoczne nań logo (na kalendarzu, nie na kliencie) oraz dane danej firmy pozostaną na widoku przez cały okrągły rok, zwracając uwagę wszystkich użytkowników kalendarza... czyli, właściwie, wszystkich, którzy na niego spojrzą. Czy może być lepszy i prostszy sposób promocji firmy?
Jedyny problem tkwi w projekcie. Kalendarz bezwzględnie musi spodobać się klientowi. Jeśli tak się nie stanie, klient nie będzie z niego korzystał, ergo - nie powiesi go na ścianie, ergo - cały misterny plan promocji w peesdoo. Jak więc zaprojektować kalendarz, żeby był atrakcyjny dla wszystkich klientów firmy?
Można opracować uśredniony profil przeciętnego użytkownika produktów danej marki, biorąc pod uwagę jego wiek, płeć, zawód, status majątkowy, zainteresowania i tym podobne parametry, które złożą się w kompletny portret klienta stanowiący podstawową wytyczną do stworzenia właściwego materiału promocyjnego.
Ale można też pokazać cycki.
Oczywiście pokazywanie cycków w sposób widoczny na powyższym obrazku nie znajduje uznania w oczach osób, które mają takie pomysły, jakie za chwilę obejrzycie. |
Otóż wpadł mi w ręce piękny, wielki kalendarz na przyszły rok, format XXXL lub, fachowo rzecz ujmując, B1. Promował dystrybutora artykułów rolniczych - maszyn, nasion, nawozów i czego tam tylko. Był naprawdę ładny - prosty i czytelny, w ładnej gamie kolorystycznej, z dużym, profesjonalnie wykonanym zdjęciem, na dobrej jakości papierze, a nawet lakierowany wybiórczo. Spójrzcie zresztą sami:
Miesiące zostały wyszczególnione przejrzyście i bez zbędnych ozdobników. Widać też wyraźnie, o którym roku mowa. Osobiście wolę kalendarze z większą ilością miejsca na notatki, no ale ten konkretny egzemplarz miał pełnić funkcję głównie ozdobną - czego dowodzi kolejny śliczny element, czyli znakomite zdjęcie
W razie wątpliwości - ta profesjonalna cenzura jest mojego autorstwa. |
Żeby nie było, że jestem pruderyjna - nie mam nic przeciwko porno, a nawet lubię gołe baby. Czekam tylko na dzień, kiedy ludzie zrozumieją, że jeśli chciałabym obejrzeć gołą babę czy goliznę w ogólności, to mam od tego właśnie porno, ewentualnie czasopisma branżowe z odpowiednimi rozkładówkami które, jeśli mam ochotę, mogę sobie nawet oprawić w antyramę. Ostatnim miejscem, w którym mam ochotę oglądać gołą babę, jest kalendarz sprezentowany mi przez firmę, której jestem klientem. Zwłaszcza, jeśli ta goła baba jest na nim upchnięta tylko po to, żeby pełnić funkcję... typowej gołej baby.
Jako (niegoła) baba ze wsi totalnie pochwalam wybór stroju do prac polowych. Sąsiadki noszą dokładnie tę samą stylówę - malowniczo niedopięte ogrodniczki na absolutnym braku czegokolwiek i, oczywiście, pełny makijaż. W ciągu dnia nonszalancko siadują erotycznym okrakiem na traktorach i szczują cycem tak długo, aż przypadkowy fotograf uchwyci ich piękno. Następnie orzą ziemię w pocie czoła, nie bacząc na wybijające im zęby walory, a pod koniec dnia biorą udział w grupowych zapasach w błocie. Wieczorami wspólna kąpiel w balii oraz smarowanie odparzeń po ogrodniczkach noszonych na gołe ciało - a to wszystko ku uciesze przypadkowego fotografa. Sam seks, mówię Wam.
Jeśli ktoś uważa za niestosowne, że doszukuję się logiki w aranżacji zdjęcia gołej baby na kalendarzu, bo istotą gołej baby na kalendarzu jest bycie gołą babą na kalendarzu, spieszę z odpowiedzią - idea gołej baby na tym konkretnym kalendarzu profesjonalnej firmy z artykułami dla rolników pasuje jak pięść do nosa i właściwie obraża klientów. Zresztą - niech może dla odmiany przemówi sama firma?
"PARTNER", mówią. "OBSŁUGA", mówią, i to "KOMPLEKSOWA". Ich goła baba też mówi, i to sama za siebie. Jak myślicie, drodzy odbiorcy powyższego materiału promocyjnego: symbolem jakiego rodzaju partnerstwa i obsługi jest goła baba rozkraczona na traktorze? Reklama - robisz to źle na wszystkich możliwych poziomach.
A na koniec eksperyment myślowy - gdyby klientami danej firmy były w większości kobiety, to czy firma pokusiłaby się o wydanie kalendarza z gołym chłopem? Odpowiedzi ślijcie w komentarzach. Dla ułatwienia - przykładowa wizualizacja:
Sama robiłam. Nie dziękujcie. Możecie sobie oprawić w antyramę. |
W nadchodzącym nowym roku życzę Wam i sobie mniej tak złych reklam i więcej lepszych pomysłów, niż gołe baby na traktorach - a oprócz tego spełnienia wszystkich marzeń i noworocznych postanowień!
I życzę również - sobie i Wam - żeby każdy wiedział, że do końca roku i jeszcze trochę wciąż ważna jest
Wypełniając ankietę, podarowujesz bieliznę i kufajkę gołej babie z kalendarza!
(widzieliście, że ma niewyfotoszopowaną gęsią skórkę na ręcach?)
20 komentarze
gęsiej skórki nie zauważyłam - ale poświatę włosów
OdpowiedzUsuńna rękach już tak - jakby słońce chciało tej biduleńce
wynagrodzić trud i znój niekoniecznie prac polowych :)
No właśnie jest ta poświata, bo jej te włosy dęba stoją, bo ma gęsią skórkę, bo jej zimno, bo nie ma kufajki, bo w kufajce szczucie cycem już nie byłoby takie samo. :c
Usuńaaa - odpowiedziała mało przytomnie
Usuńi zamilkła z zadziwienia wielkiego nad
znajomością rzeczy wszelakich...
ja bym miała podstawowe pytanie do tejże firmy -
OdpowiedzUsuńgdzie można nabyć takie ogrodniczki dla niegołej
baby w rozmiarze 42-44 ?!
Przyznam, że też w międzyczasie zadałam sobie to pytanie, bo te portki akurat są całkiem zacne, ale nie ma nigdzie informacji, w co ubrana jest kalendarzowa modelka...
Usuńskądżeś wytrzasnęła takiego faceta - nie wnikam -
OdpowiedzUsuńale aura Go otaczająca wespół z leśnym klimatem
okraszonym fatalnym stanem kabiny - no cóż,
nie jest to mój kalendarny typ ;DDD
Wpisałam w gugla hasło "goły chłop". NIE POLECAM.
UsuńMój typ to też nie jest, ale wygląda na prawdziwego przedstawiciela branży. :D
bo ma zawsze "pod ręką" bukiet?!
UsuńJako przedstawiciel branży budowlanej pragnę zaprotestować! Twoja poglądowa strona jest wysoce nieprawdziwa! Stop zakłamywaniu standardów w budownictwie! Prawdziwy budowlaniec ma łysinę i brzuszek! Nosi brudny kubrak i w 9 przypadkach na 10 ma na imię "Marian"!
OdpowiedzUsuńJedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że proste kalendarze są dla prostych ludzi. Rolnik se na wymiona popatrzy, ale cycki widział jeno u ślubnej i to przez szparę w łazience.
Ja wolałabym krowy, ale stereotypowo- chłop (target) lubi cycki (boing! boing!)
Ciekawostka z mojego podwórka: jeden z dostawców (blacha i wkręty) od 10 lat dostarcza nam kalendarze z dziewojami, o dyndałach słusznych i ryjach kaprawych. Moje chłopaki (proste&gupie) zacieszają jak dziki.
Kiedyś, w owym kalendarzu, nadobna dziewoja, prezentowała swe wdzięki, oparta o samochód.
Zadanie: wyobrazić sobie minę klienta, który wchodząc do biura, widzi siedem osób (w tym mię) wgapiających się w gołą babę, celem rozpoznania marki auta.
Nagrody nie przewidziano ;)
A myślisz, że wiejskie baby też wyglądają, jak ta traktorzystka z kalendarza? No właśnie o to chodzi, że standardy mają być zakłamane! Poglądowy Marian może i nie ma brzuszka ani kubraczka, ale za to ma strategicznie umieszczony bukiet kwiatów - takich budowlańców potrzeba kobietom!
UsuńNo właśnie byłam na stronie tej firmy - z ciekawości, żeby zobaczyć, czy przypadkiem nie sprzedają też dmuchanych lal, wtedy ta goła baba miałaby rację bytu - i to są naprawdę jacyś profesjonaliści i fokle, zaawansowane nawozy i maszyny rolnicze, wow wow. I tak się zastanawiam właśnie, czy z usług takich wow wow firm korzysta taki stary Maciej ze wsi Pipidówko Mniejsze, amator Arizony i cycków w formacie B1?
Próbowałam zrealizować zadanie, ale skisłam. :D :D :D
Lunatyczke, nie znasz pierwszej zasady internetu? Są cycki jest główna! W prawdziwym świecie też to działa.
OdpowiedzUsuńŚmieszą mnie te wszystkie reklamy i bilbordy z dziewojami w negliżu. Nie mówie tu o reklamach bielizny czy innych takich, ale widząc reklamę warsztatu samochodowego, na której półnaga panienka wije się na dachu jakiegoś golfa i podpis w stylu "Zajrzeć ci pod maskę? ( ͡° ͜ʖ ͡°)" to naprawdę...
Shokołke, znam, ale myślałam, że w realu to przestało działać w ubiegłym dziesięcioleciu, albo przynajmniej po fenomenie Moniki Siwiec D:
UsuńA mnie smucą na przykład. Firma, która nie ma mi do zaoferowania nic lepszego poza gołą babą, powinna nie mieć racji bytu na rynku - a one są i mają się dobrze. Marzy mi się kontrkampania z bilbordami gołych chłopów wijących się na pralkach i zmywarkach.
błagam : NIEEE!!!
Usuńjeszcze brakuje mena odzianego w sam
fartuszek reklamującego najnowszą serię
wysokotytanowych patelń i garnków?!
TAAAK! Wyłącznie w fartuszek! Albo w strategicznie zainstalowaną rękawicę kuchenną! <3
Usuńtaaa, skąd ja to znam -
Usuńzrobisz mi jajecznicę,
mój Ty Kopciuszku
w samym fartuszku?
Ziuuuu (kamień leci- nie wyniosłam nigdy ołówka z Ikei). A co do pytania- byłam na pokazie filmowym "dla kobiet" i od tej pory głoszę, że uprzedmiotowienie płci przeciwnej nie jest domeną wyłącznie mężczyzn. Może nie na kosiarce, ale Goły Babol gdzieś by się przewijał (obowiązkowa mina sugerująca przewlekłe zaparcia).
OdpowiedzUsuńChylę czoła (robiąc unik przed kamieniem), nie sądziłam, że naprawdę istnieją ludzie, którzy nie biorą, jak im dają (za darmochę!!1). :D
UsuńNie mówię, że tylko mężczyźni uprzedmiotowiają kobiety - i oczywiście, że uprzedmiotowienie nie jest fajne w ogólności, w żadną stronę - chodzi tylko o to, że w tym konkretnym przypadku, w którym mówimy o reklamie, stosunek gołych bab na bilboardach do gołych chłopów na bilboardach jest bardzo na tak zwaną niekorzyść gołych chłopów.
A tak naprawdę dobre reklamy nie potrzebują żadnej golizny, ani damskiej, ani męskiej.
A nienienie, ja tylko tak z Ikeą mam :) Długopisy wynoszę z domowej piwnicy, tam jest wszystko!
UsuńAch, promocyjne kalendarze. Całe moje dzieciństwo miałam w pokoju tylko kalendarze z Elektrociepłowni, w której pracował mój tata. Reszta rodziny też. Nigdy nie mogłam mieć kalendarza z barbie, Księżniczkami czy dinozaurami, bo ten z elektrociepłowni był za darmo i po kiego mi drugi.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście, obyło się bez straszenia golizną. XD Ale w którymś były zdjęcia panoramy Torunia "upiększone" domyślnymi filtrami z fotoszopa typu mozaika.
Jesli chcecie reklamować firmę na facebooku to warto zapoznać się z tym artykułem https://inspiracjemarketingowe.pl/targetowanie-reklam-na-facebooku-7-przydatnych-wskazowek/. Reklama na fb jest bardzo skuteczna. Jestem zdania, ze warto z niej korzystać.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>