Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

19:24

Dziś będę odtwórcza mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4!
Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego literackiego guru (pozdróffka!) postanowiłam powołać do życia rodzinę, którą będę wieść przez życie przez aż 10 pokoleń.

Ale zacznijmy od części teoretycznej.

Legacy Challenge to wyzwanie opracowane przez simomaniaków, dla których zwykłe simczenie było zbyt proste. Rozpoczyna się od stworzenia głowy rodu, która zamieszka na pustej parceli z 1200 simoleonami w kieszeni i która - pomimo wiatru w oczy, złej passy oraz ogólnej bidy z nędzą - stworzy rodzinę zdolną przetrwać w domu protoplasty przez dziesięć pokoleń. 
Ale to nie wszystko! Zanim zaczniemy, musimy ustalić zasady dziedziczenia - to znaczy, kto będzie realizował wytyczne dla następnego pokolenia. Zaś wytyczne, które otrzymuje dziedzic i jego rodzina, dotyczą choćby ilości posiadanych dzieci czy przyszłych ścieżek zawodowych. Powinny zostać wybrane losowo - bo przecież wtedy będzie najciekawiej - a każde kolejne pokolenie musi dostać całkiem nowy zestaw wytycznych. 
Istnieją również zasady ogólne dla całego wyzwania, jak na przykład zakaz sztucznego pomnażania majątku czy wskrzeszania zmarłych członków rodziny... ale poza tym pole do interpretacji zadań jest całkiem spore.

Postanowiłam zrealizować wyzwanie na Sims 4, co pozwoli przy okazji przedstawić dobre i złe strony tej części gry  
(w porównaniu z niezrównaną częścią poprzednią. bo tak naprawdę najchętniej schallengowałabym to na Sims 3, ale nie mam. :C).

A głową rodu został nasz nieustraszony Mandark Astronomov. Oh well...



Protoplasta podziwia swoją działkę. 


Tu pojawia się pierwszy problem z Sims 4, który uniemożliwia dobrą zabawę - nie można tu podziadować tak, jak można by w Sims 3. Nie ma śpiworów, które pozwoliłyby nadać nieco autentyzmu mieszkaniu na wolnym powietrzu; nie ma też publicznych parcel wyposażonych w sprzęty codziennego użytku (jak remiza), a co gorsza: nie można wybrać się na inną parcelę, unikając osobnego ekranu ładowania. 

Więc postawiłam dom. 


Mandark skalkulował, że zabrakło mu hajsu na elewację, a niech to, kto mógł przewidzieć. Następnie nie dał faka i wybrał się do baru w poszukiwaniu matki pięciorga swoich przyszłych dzieci. W końcu czas goni, a dziedzic sam się nie zrobi, i wytyczne same się nie zrealizują...

Z twarzy jest podobny zupełnie do nikogo, a już najmniej do Action Mana, no cóż, a poza tym dostał naprawdę lamerskie ciuchy (nawet jak na Mandarka). Przy okazji: kolejne wady Sims 4 to mały wybór fryzur, upierdliwa edycja szczegółów twarzy oraz brak możliwości wybierania kolorów skóry, włosów czy ubrań innych, niż domyślne. Z tego powodu Mandark nie dostał swojej różowej podomki. :C


- Pacz na sztuczkę: ile widzisz palców?
Mandark bryluje w towarzystwie, a Jake wyraźnie jest pod wrażeniem.

 Zastanawiałam się, czy głową rodu nie uczynić Jake'a, ale doszłam do wniosku, że w realnym życiu ma już wystarczająco przesrane. Został więc sympatycznym sąsiadem - podobnie jak cała piątka jego plastikowych przełożonych oraz Stefan (!).


Przy barze Mandark odnalazł Jenny oraz rzeczonego oszałamiającego Stefana, którego zdecydowałam się spersonifikować jako najbardziej olśniewającą postać tego uniwersum. Tymczasem...
- Czujesz gorąc mojej atrakcyjności, zią?
Stefan był wyraźnie oczarowany. To z całą pewnością alternatywna rzeczywistość - w prawdziwym życiu Mandark pozostaje bucem i absolutnie nie realizuje się jako gorący towar i w ogóle dusza towarzystwa. I na pewno nie oczarowuje i nie przyćmiewa olśniewającego Stefana, do kroćset!

Anyway, tu mogę powiedzieć, co mi się wyjątkowo podoba w Sims 4 - Sim może rozmawiać z wieloma osobami równocześnie dużo swobodniej, niż w poprzedniej części gry. W tym czasie może również wykonywać równolegle nawet dwie inne czynności, podobnie jak jego partnerzy rozmowy.


Posiedzę za fortepianem. Foczki lubią gości siedzących za fortepianem.


 Mandark kontynuował bycie duszą towarzystwa, bajerując Jenny i jakiegoś randoma, gdy WTEM! Wild Mary appeared!

Mary już w chwili wejścia do baru była we flirciarskim nastroju i niemal od razu zaczęła rwać wniebowziętego tym faktem Mandarka, co jeszcze dobitniej podkreśla alternatywność tej rzeczywistości.

Apropos, inna fajna rzecz w Sims 4 - Simowie miewają różne nastroje. Różne nastroje można osiągnąć poprzez wykonywanie odpowiednich czynności. Nastroje mogą również wyzwalać w Simach chęć wykonywania adekwatnych do nich interakcji.


TANY TANY


Mary naprawdę kusząco kołysała bioderkami, więc Mandark dał z siebie wszystko - zmierzył jej długość uda!

Ostatecznie jednak w barze nie pojawiła się odpowiednia kandydatka na przyszłą panią Astronomov. Pan Astronomow zdecydował się więc porzucić pyszną zabawę na rzecz poszukania sposobu na pomnożenie majątku.


Podobno Minecraft jest szalenie dochodowy!


Już widzę te góry diamentów, które wykopię swoim drewnianym kilofem!

Diamentów nie było, ale za to Mandark odnalazł parę rzadkich skamielin, dzięki którym udało mu się trochę lepiej wyposażyć pozbawiony gustu elewacji domeczek. Postawił na nowoczesny minimalizm, odpowiadający jego ścisłemu umysłowi geniusza.

Zdecydował się również podjąć zaproponowaną w wytycznych pracę agenta specjalnego - co prawda trochę kłóci się to z jego pragnieniem bycia szalonym naukowcem, noale (w Sims 4 chyba nawet nie ma takiej ścieżki kariery) - w każdym razie, w ciągu paru dni zniósł do domu sporo hajsów i dorobił się nawet komputera (ale nie elewacji. kuchenki też nie.).


- Bycie kawalerem jest zarąbiste - już piąty dzień jem kolację w łóżku!


Stefan, jak na prawdziwego kumpla przystało, nie dał faka temu, że gospodarz poszedł już spać, i jeszcze pół nocy siedział u niego na fejsie. Ale przynajmniej nie wyżarł mu wszystkiego z lodówki.


I tak wyglądało oswajanie Mandarka z perspektywą zapoczątkowania wielkiego rodu Astronomovów. W przyszłym wpisie spróbuję zająć się dziejami pierwszego pokolenia - a ponieważ mam już wystarczająco dużo pozaczynanych serii wpisów, spróbuję relacjonować rozwój simowych wydarzeń w trybie 1 notka na 1 pokolenie. Może życie Mandarków nie będzie aż tak ekscytujące i dam radę je upchnąć w ten sposób...

No ale to temat na następną nocię!


http://akwarelove.blogspot.com/2015/03/sims-4-legacy-challenge-pokolenie-1.html

Podobne posty

7 komentarze

  1. To trochę jak telenowela :) Będę śledzić uważnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ale ostrzegam - to będzie nawet bardzo jak telenowela :D Odnaleziona kandydatka na panią Astronomov okazuje się straszną biczą i ogólnie pała nienawiścią do wszystkich przyjaciółek biednego Mandarka. Więc będzie się działo, oj będzie...

      Usuń
  2. Niemądry Mandark, długość uda ma drugorzędne znaczenie, to duży obwód bioder gwarantuje bezproblemowy poród! :D
    Czekam na następny wpis. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż on może wiedzieć o rozmnażaniu, biedaczyna. Całe życie był nerdem, a teraz nagle ma zdobyć kobietę i narobić dzieci, toż to szok! :D

      Usuń
  3. Kocham simsy!
    Tylko ja napierdzielam cały czas w część drugą.
    Zabawne, że od zawsze mam swoje wytyczne:
    - nikt w mojej rodzinie nie umiera i nie staje się emerytem. Po prostu dorośli piją "soczek" tak długo, jak długa są potrzebni, a potem się wyprowadzają, lub są kasowani, jak wyprowadzą się dzieci.
    - wszyscy noszą te same nazwisko. Czasem całe miasto nazywa się przez to "Bumcykbrzęk", ale ładnie to wygląda.
    - jak dana rodzina ma więcej, jak jedno dziecko, to wybieram sobie jedno i nim gram. Często to najładniejsze ;)
    Dzięki temu, moje drzewo genealogiczne ma już 12 gałęzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ominął szał na drugą część, bo jej nie miałam, więc napieprzałam w pierwszą. Potem miałam dłuższą przerwę, a następnie płynnie przeskoczyłam na pożyczoną trójkę i nieodwracalnie się w niej zakochałam. A potem sformatowałam komputor. D:

      Anyway, Królikowy challenge też wygląda nieźle, no i wow, 12 gałęzi na drzewie, w życiu by mi się tyle nie chciało siedzieć z jedną rodziną :O

      Usuń
  4. RELACJE Z SIMSÓW!
    Też pisałam, były genialne jako odmóżdżenie się po szkole. Wrzucałam wątki z moich już wcześniej stworzonych fabuł jak popadnie. Były chore żarty. Był Pan Adam.
    Doszłam do drugiego pokolenia. XD Ale zabawa była cudna. Możesz wygooglować "relacje Annorelki". :D
    I zgadzam się, trójka forever.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe