Jestę kolekcjonerę - Betty Teen/Gloria i Diana

19:17

Uwagi wstępne: ten post miałam gotowy już od dawna, ale przez cały miesiąc biłam się z myślami, czy go wrzucać, czy jeszcze raz robić zdjęcia - bo są nędzne. Ostatecznie wygrało lenistwo przekonanie, że z tego aparatu nic lepszego nie wyjdzie, a poza tym boję się znowu zdzierać szaty z moich kolekcjonerskich okazów, bo się przecież zużyją.
Przyjmijmy więc, że wszelkie wady w ilustracjach to efekty artystyczne, a w ogóle Blogger zeżarł jakość. Enjoy.

W moim lalkowym inwentarzu wciąż zachodzą zmiany.
Na przykład Evangeline od chwili swojego awansu zaczęła się szarogęsić (jeszcze bardziej).




Betty Teen/Gloria – lalka tajemnicza. Z wykańczającego psychicznie researchu („NIC NIGDZIE K@*$%&A  NIE MA, CO TO ZA J#*@%&E  G*@$&O!”) zdołałam wyciągnąć następujące wnioski:
lalki Betty Teen były produkowane w latach bodajże 70 i 80 jako chińskie alternatywy Barbie przez firmę Tong (w której mglistej historii jedynym wyrazistym punktem zdaje się epizod współpracy z firmą Simba);
natomiast lalki imieniem Gloria produkowała firma M&C, a teraz uwaga, zapodaję hipotezę: najprawdopodobniej jako chińskie alternatywy... Betty Teen.
Ponieważ moja domniemana Betty jest sygnowana na główce literkami M&C, jest więc  - najwyraźniej – Glorią, o której udało mi się dowiedzieć w sumie nic, poza wyżej wymienionym.

Diana – lalka tajemnicza jeszcze bardziej. Karierę robiła w PEWEXach, w powyższych latach, również jako substytut Barbie; ale choć cieszyła się ogromną popularnością i wiele dzieci w okresie PRLu miało okazję przynajmniej zobaczyć ją w rękach swego rodzeństwa/kuzynostwa/koleżeństwa, to:
nigdzie nie można obejrzeć zachowanych Dian w pudełku, pudełek po Dianach,  czy katalogów z Dianami, ani nawet przeczytać wspomnień naocznych świadków na ich temat, jakby nigdy takowe nie istniały;
Diany nie są sygnowane żadnym logiem i nikt nie wie, jaka firma jest odpowiedzialna za ich produkcję.
Jedyne, co po niej zostało w pamięci ówczesnych konsumentów i jakimś cudem nie pozostawia wątpliwości, to imię.

PO PROSTU KOSZMAR.

Natomiast to, czego jest w internetach dostatek, to opisy ciałek, twarzy, makijaży, włosów, możliwości artykulacji oraz - nieco rzadziej - ciuszków.
Aby notka była rzetelna, uczynię niniejszym to samo. O współpracę przy przeglądzie możliwości artykulacyjnych poprosiłam Teresę Pretty in Plaid.


Pierwsze wątpliwości: 
główka Diany nie do końca wchodzi na kulkę na szyi;
Gloria ma tragicznego garba!
Ale obie te cechy są ponoć fabryczne, więc pozostaje mi tylko je pokochać...

Natomiast zdecydowanie nie kocham włosów obydwu panien, które od pierwszych chwil ich istnienia były średniej jakości, a po upływie lat i pobytach u różnorakich właścicieli obecnie mogą z powodzeniem pełnić funkcję pędzla do golenia (Gloria - ofiara wizjonerskiego fryzjera) i druciaka do naczyń (Diana - ofiara zęba czasu). Są natomiast dość gęsto rootowane i ułożone przez poprzednią właścicielkę naprawdę wspaniale - wydobyła z nich wszystkie pozostałości ich dawnego piękna...

Główki obu panien są z miękkiej gumy.

Gloria najwyraźniej poza stylistką i ortopedą potrzebuje również porady wizażystki, bo kolor jej twarzy dość mocno kłóci się z kolorem ciałka. Ale wystarczy spojrzeć w te czarujące, błękitne oczęta, żeby natychmiast o tym zapomnieć. Ach, te wprawione rzęsy, ten zalotny niebieski eyeliner, ten figlarny rysunek nastroszonych brewek, delikatne rumieńce i oranżowe usteczka... Muszę koniecznie sprawić Glorii siostrę!
(albo i dwie. trzy?...)
profil z serii "Patelnią jak w mordę strzelił"
Makijaż Diany jest równie niegustowny - co prawda podkład jej się udał (bo to ciałko się odbarwiło), ale za to niebieski rysunek rzęs, zielony cień i brązowe rzęsy przy fioletowych tęczówkach i blond włosach przyprawiają o ból zębów. Mogłabym ewentualnie pochwalić pomadkę w brzoskwiniowym wariancie nude, ale niestety, nude jest już niefeszyn.
za to z tym profilem mogłyby powstawać kamee...

 Przejdźmy do zestawienia ciałek naszych dzisiejszych gwiazd z klasycznym mattelowskim TNT z 1966 roku, jakie reprezentuje Teresa. Różnice na pierwszy rzut oka nie są duże - jedynie Diana jest nieco niższa, niż jej koleżanki, i ma, jak i Gloria, skośnie ciętą talię. Możliwości ruchowe panien są już bardziej zróżnicowane - Gloria rozkłada ręce na boki, a kolana zgina aż na trzy, co nie udaje się nawet Teresie, nie wspominając o Dianie, która w kwestii artykulacji jest najuboższa.
"Tańczące z lalkami"
a teraz pozycja "Wzlatujący żuraw". Diano, robisz to źle.
 Inny zestaw różnic dotyczy wykonania ciałek. Tułów Glorii jest zrobiony z twardego, błyszczącego plastiku, a kończyny z twardej gumy; wszystko jest sprawne, solidne i ładnie spasowane, co w stopniu zadowalającym upodabnia jej ciało do mattelowskiego pierwowzoru. Chociaż mogliby zakładać im "Pajączki" albo co...
Diana jest niestety wariantem nieco biednym - tułów wykonano również z plastiku, ale matowego. Prawdopodobnie brak standardowego "laminatu" jest przyczyną jego wybarwienia oraz drobnego obszarpania. Kończyny odlano z gumy, nieco bardziej miękkiej, i zamontowano nieco niechlujnie - nie są luźne, ale trochę wychodzą lub odstają poza miejsca mocowań. No i ta główka nie wchodząca na kulkę doprowadza mnie do pasji!

Pozostała kwestia sygnatur. Gloria ma na potylicy znaki M&C, a na krzyżu prostokącik z napisem Made in China. W tych też miejscach sygnowana jest Teresa. Natomiast na główce Diany nie uświadczymy żadnych napisów, a na ciałku, na łopatkach, widnieje jedynie mistyczna mantra o jego chińskim pochodzeniu (zdjęcie jest słabiaste, więc musicie mi uwierzyć na słowo).


Jak widać, Diana w tym zestawieniu jest nieco pokrzywdzona, co jest niesprawiedliwe. Ma jednak tajną broń - oryginalne ciuszki! (prawdopodobieństwo 99%)
Ubranko jest wystrzałową, karnawałową kreacją, co się akurat świetnie wpasowuje w obecną porę roku. Składa się z koronkowej, przetykanej złoceniami bluzeczki, czarnego biustonosza bez ramiączek, długiej, miękkiej, lśniącej spódnicy, i pięknej, połyskującej maski (niestety panna wygląda w niej jak szop-pedofil, dlatego nie będziemy jej zbyt często używać).


Tym sposobem Diana dorównuje wspaniałością swojej, co prawda niezrównanie pięknej, ale ściętej na cebulę i paradującej w pożyczonej od Chic Barbie niedopiętej kiecce, koleżance.
No ale, jakkolwiek by nie było, obie panny wymagają pewnej renowacji.



Tak naprawdę na oddział interwencyjny trafiła zupełnie inna panienka, ale to już inna historia :3

Obie przedstawione dziś panie są moją własnością dzięki uprzejmości Ani z Doll Second Hand!

Podobne posty

2 komentarze

  1. Jak to powiedział ulubiony bohater mojego syna, Ralph Demolka- "jesteśmy retro, co znaczy, że starzy, ale spoko" czy jakoś tak... Diana wygląda jakby miała podwójny podbródek, pewnie jej się od dobrobytu zrobił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O taaak, taki podbródek to niewątpliwa pamiątka po tłustych latach PRLu :3

      Usuń

Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:

[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty

Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>

Polecany post

Sims 4 - Legacy Challenge - prolog

Dziś będę odtwórcza  mam dla Was coś niesamowitego - Legacy Challenge dla Sims 4! Zainspirowana Projektem "Prokrastynacja" mego ...

Facebook

Blogger

Subscribe