Tyle do gubienia - akcesoria po tuningu #1
20:03Jak obiecałam, tak też zrobiłam - przemalowałam rzeczory z jednego z zestawów akcesoriów, które sprawiłam moim lalkom, przy pomocy farb akrylowych i różnorakich lakierów do paznokci.
zestaw 1 - zwany roboczo Classic Barbie Look |
O ile klejnociki poszły mi całkiem nieźle, o tyle mnóstwo czasu i nerwów poświęciłam na "cukierki", bowiem ich ziarnisto-styropianowa faktura powodowała u mnie migrenę, depresję i qrwicę zarazem. Zaczęłam je malować dobre parę miesięcy temu, a skończyłam dopiero dzisiaj, co obrazuje mniej więcej ogrom beznadziei, która ogarniała mnie za każdym razem, gdy próbowałam poprzez różne kolory i brokaty wydobyć z nich jakiś glam.
Co prawda wciąż nie są w moim odczuciu ani trochę glam. Tak naprawdę to nie są w ogóle żadne. Ale miałam już tak serdecznie dosyć ślęczenia nad nimi!!11
W każdym razie, w efekcie mojej ciężkiej pracy otrzymałam takie oto komplety:
Uznałam również, że to dobry moment, aby uskutecznić osobisty, eksperymentalny challenge pod nazwą "Ukaż piękno sztywnej lalki o mocno dyskusyjnej urodzie". Udział wzięły - jakaś Barbie Glitz n' Glam kupiona dawno temu w szmateksie oraz anonimowa Summer strzyżona dawno temu przez poprzedniego właściciela i podmalowana przeze mnie.
Są sztywne do granic możliwości - nogi plastikowe i niezginalne, talia nieskrętna, ręce nieodginalne na boki - najruchliwszą częścią ciała są u nich głowy. W dodatku mają dość puste wyrazy twarzy. Zasadniczo nie była to najprzyjemniejsza odmiana po pannach z Dreamhouse.
Ale zawzięłam się, przekopałam ograniczony asortyment ubraniowy moich dziewczyn, jakimś cudem skomponowałam dwie względnie spójne stylizacje - i nagle okazało się, że biedne sztywniary wiele zyskały w ładnych ciuszkach. Przed państwem spam zdjęciowy pod tytułem "Laski idą na imprezkę, a co się nie dogina, to się dowygląda".
6 komentarze
Tym pannom dobrze chyba tylko w ciuchach na imprezkę ;-) Na pewno wyszedłby im taniec robota :-P
OdpowiedzUsuńNaprawdę chciałam w nich odnaleźć coś pozytywnego i w końcu je polubić, a Ty mi tu taki defetyzm siejesz! :P
UsuńOj tam od razu defetyzm! Chciałam tylko odnaleźć w nich coś pozytywnego ;-) Sama zaczynałam od tych lalek, w ogóle nie wiedząc, że istnieje ciałko belly button i byłam nim i samymi lalkami zachwycona, a plastikowe nogi wręcz uwielbiałam, bo dawało się przez nie wcisnąć zbyt ciasne ciuchy, hehe ;-)
UsuńTakie sztywne panny doskonale się sprawdzają jako kijek do stabilizacji bluszczu. True Story!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie wyglądają źle. Są podobne do moich koleżanek z humana, które też tak "drobiły", bo w ich spódnicach nie dało się przemieszczać i miały panzermakijaże ;)
Ech, Królik, jak Ty coś zasuniesz czasem... naprawdę lubienie tych sztywniar sprawia mi ogromne trudności, ale na sprowadzenie ich do roli kijka do kwiatków w życiu bym nie wpadła, to takie okrutne uprzedmiotowienie! D:
UsuńNo ale, internety ćwierkają, że jesteś bogata, więc pomidory pewnie podwiązujesz do najwyższych BJDek? :3
Pomidory hoduję w ich głowach!!! Muahahahaaaaa!!!
UsuńNie, no na serio...- tylko ja wkładam lalki do doniczek? Myślałam, że wszyscy tak robią ;)
Fajnie, że jesteś! Możesz napisać mi komcia, korzystając z tego oto miniporadnika formatowania:
[b]tekst[/b] - pogrubienie
[i]tekst[/i] - kursywa
[a href="www.jakaśstrona.pl"]tekst[/a] - link ukryty
Zamiast nawiasów kwadratowych [] wstawiamy nawiasy ostre <>